
Dowcipy o kierowcach
Jedzie wielka ciężarówka z prędkością dwieście. Z naprzeciwka leci wróbelek. Nagle ptaszek uderzył o maskę. Pisk opon, ostre hamowanie, wychodzi zatroskany kierowca. Zabrał rannego ptaszka do domu, kupił mu klatkę, włożył do niej chleb i wodę. Wróbelek budzi się po jakimś czasie, patrzy: kraty, obok niego leży chleb i woda.
- O Boże, zabiłem go!
- O Boże, zabiłem go!
214
Dowcip #14011. Jedzie wielka ciężarówka z prędkością dwieście. w kategorii: „Śmieszne kawały o kierowcach”.
Jechał facet do klienta gdzieś na jakiejś strasznie dalekiej wsi i szukał człowieka o konkretnym nazwisku, z konkretnym adresem. Jednak, jak to w takich okolicach, próżno szukać numeracji posesji, wiec kolega zatrzymał się widząc bawiącego się na ulicy chłopca i rzecze do niego:
- Gdzie tu mieszka Iksiński?
Chłopczyk nic, stoi i patrzy na samochód. Wiec znowu pytanie:
- Gdzie mieszka Iksiński?
A chłopiec dalej nic. Kolega pomyślał, że będzie lepiej, kiedy odniesie się do chłopca bardziej personalnie, zwracając się do niego po imieniu i zagaił:
- Jak ciebie wołają?
Na co chłopiec:
- Chodź jeść ...
- Gdzie tu mieszka Iksiński?
Chłopczyk nic, stoi i patrzy na samochód. Wiec znowu pytanie:
- Gdzie mieszka Iksiński?
A chłopiec dalej nic. Kolega pomyślał, że będzie lepiej, kiedy odniesie się do chłopca bardziej personalnie, zwracając się do niego po imieniu i zagaił:
- Jak ciebie wołają?
Na co chłopiec:
- Chodź jeść ...
36
Dowcip #14041. Jechał facet do klienta gdzieś na jakiejś strasznie dalekiej wsi i w kategorii: „Dowcipy o kierowcach”.

Stoi facet na stopie i po jakimś czasie zatrzymuje się samochód dostawczy, super klasa, nowiutki, itd. Jadą ok. trzydzieści kilometrów i kierowca wyskakuje z wielkim kijem i wali w pakę, aż miło. Po kolejnych 30 km to samo, po następnych też i tak co trzydzieści kilometrów zatrzymuje samochód i wiadomo ... W końcu autostopowicz nie wytrzymuje i pyta:
- Panie, co pan robisz?
- Panie, ten samochód ma cztery i pół tony ładowności, a ja wiozę sześć ton kanarków, nie ma mowy: półtorej tony musi latać ... - odpowiada kierowca.
- Panie, co pan robisz?
- Panie, ten samochód ma cztery i pół tony ładowności, a ja wiozę sześć ton kanarków, nie ma mowy: półtorej tony musi latać ... - odpowiada kierowca.
48
Dowcip #14274. Stoi facet na stopie i po jakimś czasie zatrzymuje się samochód w kategorii: „Śmieszne żarty o kierowcach”.
Jedzie Zyguś Materzok swoim samochodem;, obok siedzi przerażony Masztalski.
- Czerwone światła! Co ty to robisz?
A Zyguś nic! Przejeżdża na czerwonych światłach skrzyżowanie i mówi spokojnie:
- Mój szwagier już dwa lata bez czerwone jeździ i nic mu się nie stało.
Znowu skrzyżowanie i znowu czerwone światła!
- Nie jedź! Mosz czerwone! - krzyczy blady jak ściana Masztalski.
- Mówiłech ci już, że mój szwagier dwa lata bez czerwone jeździ i nic mu się nie stało! Znowu podjeżdżają do skrzyżowania. Pali się zielone światło, a Zyguś zatrzymuje samochód.
- No jedź! Mosz zielone. - krzyczy Masztalski.
- A jak mi szwagier wyjedzie z boku?
- Czerwone światła! Co ty to robisz?
A Zyguś nic! Przejeżdża na czerwonych światłach skrzyżowanie i mówi spokojnie:
- Mój szwagier już dwa lata bez czerwone jeździ i nic mu się nie stało.
Znowu skrzyżowanie i znowu czerwone światła!
- Nie jedź! Mosz czerwone! - krzyczy blady jak ściana Masztalski.
- Mówiłech ci już, że mój szwagier dwa lata bez czerwone jeździ i nic mu się nie stało! Znowu podjeżdżają do skrzyżowania. Pali się zielone światło, a Zyguś zatrzymuje samochód.
- No jedź! Mosz zielone. - krzyczy Masztalski.
- A jak mi szwagier wyjedzie z boku?
19
Dowcip #15494. Jedzie Zyguś Materzok swoim samochodem w kategorii: „Kawały o kierowcach”.

Policjant przegląda prawo jazdy kierowcy zatrzymanego przed chwilą samochodu.
- Na fotografii jest pan łysy, tymczasem ma pan na głowie bujną czuprynę. To prawo jazdy jest fałszywe!
- Prawo jazdy jest prawdziwe, to włosy są fałszywe.
- Na fotografii jest pan łysy, tymczasem ma pan na głowie bujną czuprynę. To prawo jazdy jest fałszywe!
- Prawo jazdy jest prawdziwe, to włosy są fałszywe.
13
Dowcip #15498. Policjant przegląda prawo jazdy kierowcy zatrzymanego przed chwilą w kategorii: „Śmieszne żarty o kierowcach”.
Jedzie facet swoim nowym porsche ponad dwieście na godzinę i za zakrętem uderza w jadącą z naprzeciwka furmankę. Rozbija furę w drobny mak, konie ledwo żyją, a woźnicy urwało nogi. Kierowca wysiada, bierze z bagażnika siekierkę i po kolei dobija męczące się konie. Staje, rozgląda się i zatrzymuje wzrok na woźnicy. Woźnica, przykrywając kikuty kocem, mówi:
- Patrz pan, nawet mnie nie drasnęło.
- Patrz pan, nawet mnie nie drasnęło.
47
Dowcip #15989. Jedzie facet swoim nowym porsche ponad dwieście na godzinę i za w kategorii: „Śmieszny humor o kierowcach”.

Jedzie zamożny gościu autem i zauważa, że stary wóz z sianem leży w rowie. Wysiada i widzi płaczącego dzieciaka. Pyta:
- Co ci się stało?
- Jechałem i wóz się wypieprzył i wpadł do rowu. Ojciec mnie zabije - po czym nadal płacze.
- Nie płacz pomogę ci wyciągnąć wóz, i ojciec cię nie ukarze.
Dzieciak płacząc jeszcze bardziej:
- Kiedy tatulek pod wozem leży!
- Co ci się stało?
- Jechałem i wóz się wypieprzył i wpadł do rowu. Ojciec mnie zabije - po czym nadal płacze.
- Nie płacz pomogę ci wyciągnąć wóz, i ojciec cię nie ukarze.
Dzieciak płacząc jeszcze bardziej:
- Kiedy tatulek pod wozem leży!
23
Dowcip #17671. Jedzie zamożny gościu autem i zauważa w kategorii: „Śmieszne żarty o kierowcach”.
Kierujący beemką dres wjeżdża z ulicy do bramy i chce przejechać dalej, na podwórze. Przechodzący obok policjant zauważa to i doradza mu:
- To podwórze jest bardzo małe i nie da się na nim zawrócić. Później będzie pan musiał wyjeżdżać na ulicę tyłem, będzie kiepska widoczność, a ruch na ulicy jest spory, więc będzie pan miał problemy z włączeniem się do ruchu. Po co się męczyć, proszę sobie teraz wjechać do bramy i na podwórze tyłem, a potem pan sobie wyjedzie przodem i bez problemu włączy się do ruchu.
Dres postąpił, jak pan władza powiedział - wjechał do bramy tyłem.
Po kilku godzinach policjant ponownie przechodzi tamtędy i oczywiście dres właśnie wyjeżdża z bramy. Wyjeżdża tyłem, ma kiepską widoczność, ruch na ulicy jest spory, więc ma problemy z włączeniem się do ruchu. Zdziwiony policjant podchodzi do beemki, żeby dresa spytać, jakim cudem ten wyjeżdża teraz tyłem, a nie przodem, kiedy dresik opuszcza szybę i triumfalnym tonem pyta:
- I co?! Nie da się tam zawrócić?!
- To podwórze jest bardzo małe i nie da się na nim zawrócić. Później będzie pan musiał wyjeżdżać na ulicę tyłem, będzie kiepska widoczność, a ruch na ulicy jest spory, więc będzie pan miał problemy z włączeniem się do ruchu. Po co się męczyć, proszę sobie teraz wjechać do bramy i na podwórze tyłem, a potem pan sobie wyjedzie przodem i bez problemu włączy się do ruchu.
Dres postąpił, jak pan władza powiedział - wjechał do bramy tyłem.
Po kilku godzinach policjant ponownie przechodzi tamtędy i oczywiście dres właśnie wyjeżdża z bramy. Wyjeżdża tyłem, ma kiepską widoczność, ruch na ulicy jest spory, więc ma problemy z włączeniem się do ruchu. Zdziwiony policjant podchodzi do beemki, żeby dresa spytać, jakim cudem ten wyjeżdża teraz tyłem, a nie przodem, kiedy dresik opuszcza szybę i triumfalnym tonem pyta:
- I co?! Nie da się tam zawrócić?!
08
Dowcip #8809. Kierujący beemką dres wjeżdża z ulicy do bramy i chce przejechać w kategorii: „Śmieszny humor o kierowcach”.

Nowobogacki Rosjanin pędzi swoim najnowszym mercedesem po ulicach Moskwy. Za nim straż pożarna i karetka na sygnale. Zatrzymuje go milicjanci i pytają:
- Dlaczego pan nie ustępuje pojazdom jadącym na sygnale?
- Ja ich sam wynająłem!
- Dlaczego? - pytają milicjanci.
- Żebyście się głupio nie pytali gdzie apteczka i gaśnica.
- Dlaczego pan nie ustępuje pojazdom jadącym na sygnale?
- Ja ich sam wynająłem!
- Dlaczego? - pytają milicjanci.
- Żebyście się głupio nie pytali gdzie apteczka i gaśnica.
312
Dowcip #8876. Nowobogacki Rosjanin pędzi swoim najnowszym mercedesem po ulicach w kategorii: „Śmieszne dowcipy o kierowcach”.
Turyści przyjechali do Londynu. Pierwszy raz jadą autobusem dwupiętrowym. Jedne z nich wchodzi na drugie piętro i po chwili schodząc krzycząc:
- Nie przesiadajcie się do góry! Tam nie ma kierowcy!
- Nie przesiadajcie się do góry! Tam nie ma kierowcy!
46
Dowcip #9824. Turyści przyjechali do Londynu. w kategorii: „Kawały o kierowcach”.
