Dowcipy o kapitanie
Statek zaczyna tonąć. Wszystkich pasażerów ogarnęła panika. Nagle jeden mówi do kapitana:
- Kapitanie, jak daleko do lądu?
- Dwa kilometry.
- Taaak? W jakim kierunku? Na wschód, zachód, północ czy południe?
- Pionowo w dół ...
- Kapitanie, jak daleko do lądu?
- Dwa kilometry.
- Taaak? W jakim kierunku? Na wschód, zachód, północ czy południe?
- Pionowo w dół ...
15
Dowcip #28020. Statek zaczyna tonąć. Wszystkich pasażerów ogarnęła panika. w kategorii: „Śmieszny humor o kapitanie”.
Poranek w jednostce. Kapitan urządza apel:
- Kolejno odlicz!
- Raz.
- Dwa.
- Trzyyy.
- Żołnierzu, co jest z wami?!
- Byemmm wszorajjjj u siełżanta Kowalskieho.
Na drugi dzień sytuacja się powtarza:
- Kolejno odlicz!
- Raz.
- Dwaaa.
- Żołnierzu, a wam co dzisiaj?!
- Byemmm wszorajjjj u siełżanta Kowalskieho.
- Nie no, ja sobie muszę poważnie porozmawiać z sierżantem Kowalskim!
Kolejny ranek:
- Choleeeejjnooo odliszszsz.
- Kolejno odlicz!
- Raz.
- Dwa.
- Trzyyy.
- Żołnierzu, co jest z wami?!
- Byemmm wszorajjjj u siełżanta Kowalskieho.
Na drugi dzień sytuacja się powtarza:
- Kolejno odlicz!
- Raz.
- Dwaaa.
- Żołnierzu, a wam co dzisiaj?!
- Byemmm wszorajjjj u siełżanta Kowalskieho.
- Nie no, ja sobie muszę poważnie porozmawiać z sierżantem Kowalskim!
Kolejny ranek:
- Choleeeejjnooo odliszszsz.
19
Dowcip #16892. Poranek w jednostce. w kategorii: „Żarty o kapitanie”.
Na placu podporucznik opowiada plutonowi:
- Przypuśćmy, że nas lecą bombować.
Głos z szeregu:
- Nie bombować, tylko bombardować.
Podporucznik:
- Chorąży Iwan! Trzy kroki z szeregu! Padnij! Powstań! Padnij! Powstań! Padnij! Powstań! Padnij! Powstań! Wstąpić! Dalej - przypuścimy na nas zrzucają jędrną bombę.
Głos z szeregu:
- Chyba nie jędrną, tylko jądrową.
Podporucznik:
- Chorąży Iwan! Trzy kroki z szeregu! Padnij! Powstań! Padnij! Powstań! Padnij! Powstań! Wstąpić! Dalej - odbywa się jędrna eksplozja. Pytanie: co trzeba robić przede wszystkim?
Cały szereg:
- Ratować chorążego!
Podporucznik:
- Iwan! Trzy kroki z szeregu! Szereg! Padnij! Powstań! Padnij! Powstań! Padnij! Powstań!
- Przypuśćmy, że nas lecą bombować.
Głos z szeregu:
- Nie bombować, tylko bombardować.
Podporucznik:
- Chorąży Iwan! Trzy kroki z szeregu! Padnij! Powstań! Padnij! Powstań! Padnij! Powstań! Padnij! Powstań! Wstąpić! Dalej - przypuścimy na nas zrzucają jędrną bombę.
Głos z szeregu:
- Chyba nie jędrną, tylko jądrową.
Podporucznik:
- Chorąży Iwan! Trzy kroki z szeregu! Padnij! Powstań! Padnij! Powstań! Padnij! Powstań! Wstąpić! Dalej - odbywa się jędrna eksplozja. Pytanie: co trzeba robić przede wszystkim?
Cały szereg:
- Ratować chorążego!
Podporucznik:
- Iwan! Trzy kroki z szeregu! Szereg! Padnij! Powstań! Padnij! Powstań! Padnij! Powstań!
96
Dowcip #13387. Na placu podporucznik opowiada plutonowi w kategorii: „Śmieszne żarty o kapitanie”.
Kapitan do oficera na jachcie:
- Która godzina?
- Nie wiem ale też bym się napił.
- Która godzina?
- Nie wiem ale też bym się napił.
48
Dowcip #8796. Kapitan do oficera na jachcie w kategorii: „Śmieszne kawały o kapitanie”.
Morze Karaibskie, XVII wiek. Slup piracki płynie, z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, holenderska barka na sterburcie! Zatopią nas!
Kapitan spokojnie:
- Nie bójcie się chłopaki, zdobędziemy, będzie łup... tylko podajcie mi moja czerwona koszule i do abordażu!
Walka wygrana, pięciu piratów padło, ale łup jest. Po chwili z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, hiszpański galeon na bakburcie, zginiemy!
- Spokojnie chłopaki, dajcie mi moją czerwoną koszulę i do walki. Wygramy!
Po chwili walka zakończona, dziesięciu piratów nie żyje, ale galeon zdobyty.
Pierwszy oficer pyta:
- Kapitanie, o co chodzi z tą koszulą?
- Widzisz chłopcze, marynarze wierzą, że przynosi szczęście, ale to psychologia - gdy zostanę ranny, krwi na czerwonym nie widać i wszyscy myślą, że nie da się mnie zranić. Więc swoi walczą jeszcze zacieklej, wrogowie tracą ducha.
W tej chwili rozlega się okrzyk:
- Kapitanie, pięć fregat od dziobu!
Kapitan zaś spokojnie:
- Podajcie mi moje brązowe spodnie.
- Kapitanie, holenderska barka na sterburcie! Zatopią nas!
Kapitan spokojnie:
- Nie bójcie się chłopaki, zdobędziemy, będzie łup... tylko podajcie mi moja czerwona koszule i do abordażu!
Walka wygrana, pięciu piratów padło, ale łup jest. Po chwili z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, hiszpański galeon na bakburcie, zginiemy!
- Spokojnie chłopaki, dajcie mi moją czerwoną koszulę i do walki. Wygramy!
Po chwili walka zakończona, dziesięciu piratów nie żyje, ale galeon zdobyty.
Pierwszy oficer pyta:
- Kapitanie, o co chodzi z tą koszulą?
- Widzisz chłopcze, marynarze wierzą, że przynosi szczęście, ale to psychologia - gdy zostanę ranny, krwi na czerwonym nie widać i wszyscy myślą, że nie da się mnie zranić. Więc swoi walczą jeszcze zacieklej, wrogowie tracą ducha.
W tej chwili rozlega się okrzyk:
- Kapitanie, pięć fregat od dziobu!
Kapitan zaś spokojnie:
- Podajcie mi moje brązowe spodnie.
211
Dowcip #8800. Morze Karaibskie, XVII wiek. w kategorii: „Żarty o kapitanie”.
Kapitan wyjeżdżał służbowo więc wzywa do siebie kaprala i mówi:
- Obywatelu kapralu, muszę wyjechać służbowo i nie będę mógł przeprowadzić cotygodniowej pogadanki z żołnierzami. W tym tygodniu wy ją poprowadzicie. Przygotowałem wam tu wszystko, czytajcie powoli i jak zostanie wam czas na pytania, to odpowiedzcie na to co potraficie. Pytania, na które nie potraficie odpowiedzieć zapiszcie sobie, dajcie jakąś odpowiedź wymijającą i ja odpowiem na nie za tydzień. Po powrocie wzywa kapitan do siebie kaprala i prosi o zdanie mu relacji:
- Obywatelu kapitanie, zgodnie z rozkazem wszystko przeczytałem!
- Były pytania?
- Było jedno!
- Jakie?
- Czy to prawda, że Ziemia się kręci?
- No i odpowiedzieliście?
- Zgodnie z rozkazem dałem odpowiedz wymijającą!
- Jaką?
- Odpierdocz się!
- Obywatelu kapralu, muszę wyjechać służbowo i nie będę mógł przeprowadzić cotygodniowej pogadanki z żołnierzami. W tym tygodniu wy ją poprowadzicie. Przygotowałem wam tu wszystko, czytajcie powoli i jak zostanie wam czas na pytania, to odpowiedzcie na to co potraficie. Pytania, na które nie potraficie odpowiedzieć zapiszcie sobie, dajcie jakąś odpowiedź wymijającą i ja odpowiem na nie za tydzień. Po powrocie wzywa kapitan do siebie kaprala i prosi o zdanie mu relacji:
- Obywatelu kapitanie, zgodnie z rozkazem wszystko przeczytałem!
- Były pytania?
- Było jedno!
- Jakie?
- Czy to prawda, że Ziemia się kręci?
- No i odpowiedzieliście?
- Zgodnie z rozkazem dałem odpowiedz wymijającą!
- Jaką?
- Odpierdocz się!
13
Dowcip #6254. Kapitan wyjeżdżał służbowo więc wzywa do siebie kaprala i mówi w kategorii: „Śmieszne dowcipy o kapitanie”.
Podczas zbiórki kompanii kapral mówi do żołnierzy:
- Ci, co znają się na muzyce - wystąp!
Z szeregu występuje czterech.
- Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.
- Ci, co znają się na muzyce - wystąp!
Z szeregu występuje czterech.
- Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.
320
Dowcip #6789. Podczas zbiórki kompanii kapral mówi do żołnierzy w kategorii: „Żarty o kapitanie”.
Mówi szeregowy do szeregowego:
- Porobimy sobie jaja z naszego kapitana?
- Lepiej nie - wystarczy, że robiliśmy sobie jaja z naszego profesora.
- Porobimy sobie jaja z naszego kapitana?
- Lepiej nie - wystarczy, że robiliśmy sobie jaja z naszego profesora.
49
Dowcip #2917. Mówi szeregowy do szeregowego w kategorii: „Kawały o kapitanie”.
Kapitan w wojsku pyta się Kowalskiego:
- Co to jest ojczyzna?
On odpowiada:
- Ojczyzna to moja matka!
Po chwili pyta się drugiego:
- Co to jest ojczyzna Jasiek, wiesz?
- Oczywiście, to matka Kowalskiego!
- Co to jest ojczyzna?
On odpowiada:
- Ojczyzna to moja matka!
Po chwili pyta się drugiego:
- Co to jest ojczyzna Jasiek, wiesz?
- Oczywiście, to matka Kowalskiego!
38
Dowcip #4190. Kapitan w wojsku pyta się Kowalskiego w kategorii: „Kawały o kapitanie”.
- Co byście zrobili, gdyby od strony lewej burty zerwała się burza? - pyta kapitan zdającego egzamin do marynarki kadeta.
- Rzuciłbym kotwicę!
- A jeśli burza zerwie się od strony prawej burty?
- Rzuciłbym następna kotwicę!
- A od strony dziobu?
- Rzuciłbym trzecią kotwicę!
- Dość tego! - woła zniecierpliwiony kapitan. - Skąd weźmiecie tyle kotwic?
- Stąd skąd pan kapitan bierze burze.
- Rzuciłbym kotwicę!
- A jeśli burza zerwie się od strony prawej burty?
- Rzuciłbym następna kotwicę!
- A od strony dziobu?
- Rzuciłbym trzecią kotwicę!
- Dość tego! - woła zniecierpliwiony kapitan. - Skąd weźmiecie tyle kotwic?
- Stąd skąd pan kapitan bierze burze.
15