Dowcipy o kapitanie
Statek ma dwadzieścia łokci długości. Ile łokci ma kapitan?
- Dwa.
- Dwa.
38
Dowcip #24791. Statek ma dwadzieścia łokci długości. Ile łokci ma kapitan? w kategorii: „Dowcipy o kapitanie”.
Mówi pułkownik do majora:
Jutro o godzinie dziewiątej nastąpi zaćmienie Słońca, co nie zdarza się każdego dnia. Niech wszyscy żołnierze wyjdą na plac ćwiczeń, będę im udzielał wyjaśnień. W razie deszczu, ponieważ i tak nic nie będzie widać, proszę zebrać ludzi w sali gimnastycznej.
Major do kapitana:
Na rozkaz pułkownika jutro o godzinie dziewiątej odbędzie się uroczyste zaćmienie Słońca.
Jeżeli zajdzie konieczność deszczu, pan pułkownik wyda w sali gimnastycznej oddzielny rozkaz, co nie zdarza się każdego dnia.
Kapitan do porucznika:
Na rozkaz pułkownika jutro o godzinie dziewiątej nastąpi zaćmienie Słońca.
W razie deszczu zaćmienie odbędzie się w sali gimnastycznej, co nie zdarza się każdego dnia.
Porucznik do sierżanta:
Jutro o godzinie dziewiątej pułkownik zaćmi Słońce. Jeżeli na sali gimnastycznej będzie padał deszcz, co nie zdarza się każdego dnia, zebrać wszystkich na placu ćwiczeń.
Jutro o godzinie dziewiątej nastąpi zaćmienie Słońca, co nie zdarza się każdego dnia. Niech wszyscy żołnierze wyjdą na plac ćwiczeń, będę im udzielał wyjaśnień. W razie deszczu, ponieważ i tak nic nie będzie widać, proszę zebrać ludzi w sali gimnastycznej.
Major do kapitana:
Na rozkaz pułkownika jutro o godzinie dziewiątej odbędzie się uroczyste zaćmienie Słońca.
Jeżeli zajdzie konieczność deszczu, pan pułkownik wyda w sali gimnastycznej oddzielny rozkaz, co nie zdarza się każdego dnia.
Kapitan do porucznika:
Na rozkaz pułkownika jutro o godzinie dziewiątej nastąpi zaćmienie Słońca.
W razie deszczu zaćmienie odbędzie się w sali gimnastycznej, co nie zdarza się każdego dnia.
Porucznik do sierżanta:
Jutro o godzinie dziewiątej pułkownik zaćmi Słońce. Jeżeli na sali gimnastycznej będzie padał deszcz, co nie zdarza się każdego dnia, zebrać wszystkich na placu ćwiczeń.
011
Dowcip #32996. Mówi pułkownik do majora w kategorii: „Dowcipy o kapitanie”.
Na kei portu Siedzi dwóch marynarzy. Wieczór, łowią ryby. W pewnym momencie jeden z nich złowił złotą rybkę. Na to rybka przemówiła ludzkim głosem.
- Spełnię wasze życzenia tylko mnie wypuście.
Jeden z Marynarzy mówi:
- W sumie to ja nic nie potrzebuje,ale może spełnisz jakieś życzenie naszego kapitana on zawsze taki smutny chodzi.
- Spełnię jego życzenia cokolwiek sobie zażyczy.
Na to drugi marynarz się zgodził i wypuścili złotą rybkę, a po chwili poszli spać. Następnego ranka Kapitan wstaje cały uradowany i krzyczy na cały głos.
- A ch*j mi w dupę i dwa razy kotwicą po plecach, aby tylko pogoda dobra była.
- Spełnię wasze życzenia tylko mnie wypuście.
Jeden z Marynarzy mówi:
- W sumie to ja nic nie potrzebuje,ale może spełnisz jakieś życzenie naszego kapitana on zawsze taki smutny chodzi.
- Spełnię jego życzenia cokolwiek sobie zażyczy.
Na to drugi marynarz się zgodził i wypuścili złotą rybkę, a po chwili poszli spać. Następnego ranka Kapitan wstaje cały uradowany i krzyczy na cały głos.
- A ch*j mi w dupę i dwa razy kotwicą po plecach, aby tylko pogoda dobra była.
116
Dowcip #13069. Na kei portu Siedzi dwóch marynarzy. Wieczór, łowią ryby. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o kapitanie”.
Skoki spadochronowe desantu. Otwiera się klapa, wszyscy żołnierze skoczyli, tylko jeden siedzi w kącie.
- A Ty dlaczego nie skaczesz? - pyta kapitan.
- Nie skaczę, bo mam chrypę. - mówi zachrypłym głosem skoczek.
- Nie chrzań, tylko skacz.
- Nie skaczę, bo mam chrypę. - powtarza skoczek.
Kapitan próbował go wyrzucić, szarpał się trochę z nim, ale nie dał rady. Poszedł więc do pilota i mówi:
- Słuchaj, włącz automatycznego pilota i chodź, pomożesz mi wyrzucić jednego żołnierza, bo nie chce skoczyć. Mówi że ma chrypę i nie skoczy.
Pilot zrobił tak, jak chciał kapitan. Po krótkiej szamotaninie wyrzucili żołnierza. Kapitan otarł pot z czoła i mówi:
- W końcu się udało.
- No, silny był. - pada odpowiedź zachrypłym głosem.
- A Ty dlaczego nie skaczesz? - pyta kapitan.
- Nie skaczę, bo mam chrypę. - mówi zachrypłym głosem skoczek.
- Nie chrzań, tylko skacz.
- Nie skaczę, bo mam chrypę. - powtarza skoczek.
Kapitan próbował go wyrzucić, szarpał się trochę z nim, ale nie dał rady. Poszedł więc do pilota i mówi:
- Słuchaj, włącz automatycznego pilota i chodź, pomożesz mi wyrzucić jednego żołnierza, bo nie chce skoczyć. Mówi że ma chrypę i nie skoczy.
Pilot zrobił tak, jak chciał kapitan. Po krótkiej szamotaninie wyrzucili żołnierza. Kapitan otarł pot z czoła i mówi:
- W końcu się udało.
- No, silny był. - pada odpowiedź zachrypłym głosem.
27
Dowcip #31481. Skoki spadochronowe desantu. w kategorii: „Żarty o kapitanie”.
Kapitan galery, kompletnie pijany, mówi do przykutych do wioseł galerników:
- Mam dla was dwie wiadomości: najpierw dam każdemu po pół litra wódki.
- Hurrrra!
- A potem chciałbym popływać na nartach wodnych.
- Mam dla was dwie wiadomości: najpierw dam każdemu po pół litra wódki.
- Hurrrra!
- A potem chciałbym popływać na nartach wodnych.
35
Dowcip #14965. Kapitan galery, kompletnie pijany w kategorii: „Żarty o kapitanie”.
W trakcie ćwiczeń ratowania załogi okrętu podwodnego pod wodę schodzi nurek. Po pół godzinie z powierzchni dostaje rozkaz:
- Natychmiast wracaj na statek.
Facet szybko się wynurza, wciągają go na pokład. Nurek pyta:
- Co się stało?
- Toniemy, odpowiada kapitan.
- Natychmiast wracaj na statek.
Facet szybko się wynurza, wciągają go na pokład. Nurek pyta:
- Co się stało?
- Toniemy, odpowiada kapitan.
37
Dowcip #8802. W trakcie ćwiczeń ratowania załogi okrętu podwodnego pod wodę schodzi w kategorii: „Śmieszne żarty o kapitanie”.
Rok 1497. Płynie sobie statek piracki straszliwego kapitana ’Rudobrodego’. Nagle na horyzoncie pojawia się statek towarowy. Majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!
- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulę!
Kapitan założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich. Płyną dalej. Nagle na horyzoncie pojawia się drugi statek towarowy. Majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!
- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulą!
Znów założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich. Po kilku takich ”akcjach”, jeden z marynarzy pyta:
- Kapitanie! Dlaczego na ”akcje” zawsze zakłada pan czerwoną koszulę?
- Bo jak napadamy na statek, to mogą mnie przecież ranić, a na czerwonej koszuli nie widać plam krwi. A gdy nie widać, że kapitan jest ranny, to duch załogi nie upada i wszyscy walczą jak lwy!
W tym momencie majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie dwanaście brytyjskich statków wojennych!
- Dobra jest! Podajcie moje brązowe spodnie ...
- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!
- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulę!
Kapitan założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich. Płyną dalej. Nagle na horyzoncie pojawia się drugi statek towarowy. Majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!
- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulą!
Znów założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich. Po kilku takich ”akcjach”, jeden z marynarzy pyta:
- Kapitanie! Dlaczego na ”akcje” zawsze zakłada pan czerwoną koszulę?
- Bo jak napadamy na statek, to mogą mnie przecież ranić, a na czerwonej koszuli nie widać plam krwi. A gdy nie widać, że kapitan jest ranny, to duch załogi nie upada i wszyscy walczą jak lwy!
W tym momencie majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie dwanaście brytyjskich statków wojennych!
- Dobra jest! Podajcie moje brązowe spodnie ...
723
Dowcip #10090. Rok 1497. w kategorii: „Żarty o kapitanie”.
Kapitan stojący na mostku kapitańskim dostrzega nieprzyjacielską torpedę zmierzającą w kierunku statku i przywołuje bosmana.
- Idź do marynarzy i powiedz im, że za chwilę statek wyleci w powietrze. Tylko zrób to tak, żeby nie wywołać paniki.
Bosman schodzi pod pokład statku i woła do marynarzy grających akurat w karty:
- Chłopaki! Za chwilę uderzę pięścią w stół i nasz statek rozpryśnie się w drzazgi.
Marynarze wybuchają śmiechem. Bosman podwija rękaw i z całej siły wali pięścią w stół. W tej samej chwili statek rozlatuje się na dwie części i zaczyna tonąć. Po kilku minutach wśród morskich fal spotykają się płynący na kołach ratunkowych: kapitan i bosman. Kapitan zdziwiony:
- Nic nie rozumiem, przecież torpeda przeszła obok...
- Idź do marynarzy i powiedz im, że za chwilę statek wyleci w powietrze. Tylko zrób to tak, żeby nie wywołać paniki.
Bosman schodzi pod pokład statku i woła do marynarzy grających akurat w karty:
- Chłopaki! Za chwilę uderzę pięścią w stół i nasz statek rozpryśnie się w drzazgi.
Marynarze wybuchają śmiechem. Bosman podwija rękaw i z całej siły wali pięścią w stół. W tej samej chwili statek rozlatuje się na dwie części i zaczyna tonąć. Po kilku minutach wśród morskich fal spotykają się płynący na kołach ratunkowych: kapitan i bosman. Kapitan zdziwiony:
- Nic nie rozumiem, przecież torpeda przeszła obok...
013
Dowcip #4003. Kapitan stojący na mostku kapitańskim dostrzega nieprzyjacielską w kategorii: „Śmieszne żarty o kapitanie”.
Wielki transatlantyk podczas swego kolejnego rejsu mija niewielką wysepkę. Na plaży widać jakiegoś brodacza ubranego w łachmany, biegającego nerwowo po plaży i coś wykrzykującego.
Jeden z pasażerów statku pyta kapitana:
- Kto to może być?
- Nie mam pojęcia. Pływam na tej trasie już dziesięć lat i za każdym razem, gdy tędy płyniemy, ten facet cieszy się jak dziecko!
Jeden z pasażerów statku pyta kapitana:
- Kto to może być?
- Nie mam pojęcia. Pływam na tej trasie już dziesięć lat i za każdym razem, gdy tędy płyniemy, ten facet cieszy się jak dziecko!
213
Dowcip #2065. Wielki transatlantyk podczas swego kolejnego rejsu mija niewielką w kategorii: „Śmieszny humor o kapitanie”.
Okręt podwodny. Młody kuk przychodzi do kapitana:
- Panie kapitanie, musimy się pilnie wynurzyć.
- O co chodzi?
- Dziś na obiad pierogi ...
- No i co?
- Na opakowaniu jest napisane: ”Po wypłynięciu gotować przez pięć- siedem minut”.
- Panie kapitanie, musimy się pilnie wynurzyć.
- O co chodzi?
- Dziś na obiad pierogi ...
- No i co?
- Na opakowaniu jest napisane: ”Po wypłynięciu gotować przez pięć- siedem minut”.
38