Dowcipy o indianach
Indianin ożenił się z Indianką. Nastała noc poślubna. Kochali się trzy dni, w końcu zlazł z żony i mówi:
- Świetnie, a teraz nie zobaczysz mnie przez dwa dni.
- Och, idziesz odpocząć?
- Nie, skądże. Teraz będę Cię brał od tyłu...
- Świetnie, a teraz nie zobaczysz mnie przez dwa dni.
- Och, idziesz odpocząć?
- Nie, skądże. Teraz będę Cię brał od tyłu...
118
Dowcip #32038. Indianin ożenił się z Indianką. Nastała noc poślubna. w kategorii: „Kawały o indianach”.
Na odludziu w Texasie... Indianin jadący konno spotkał atrakcyjną kobietę z Nowego Jorku, której zepsuł się samochód. Zaproponował jej więc, że podwiezie ją do miasta. Zgodziła się chętnie, usiadła za nim i pojechali. Po drodze nie działo się nic specjalnego, oprócz tego, że co parę minut Indianin wydawał okrzyk tak głośny, że niósł się echem po całej okolicy. Gdy dojechali do miasta, pomógł jej zsiąść przy warsztacie samochodowym, raz jeszcze wrzasnął ”juhuu!” i odjechał.
- Co pani zrobiła, że ten Indianin aż tak się zachowywał? - Zapytał zdziwiony mechanik.
Kobieta wzruszyła ramionami.
- Nic. Siedziałam za nim na koniu, objęłam go w pasie i trzymałam się z przodu łęku siodła, żeby nie spaść.
- Miła pani, Indianie jeżdżą na oklep.
- Co pani zrobiła, że ten Indianin aż tak się zachowywał? - Zapytał zdziwiony mechanik.
Kobieta wzruszyła ramionami.
- Nic. Siedziałam za nim na koniu, objęłam go w pasie i trzymałam się z przodu łęku siodła, żeby nie spaść.
- Miła pani, Indianie jeżdżą na oklep.
210
Dowcip #32798. Na odludziu w Texasie... w kategorii: „Śmieszne dowcipy o indianach”.
Wódz Indian Cree z północy Kanady dostał polecenie udania się do Ottawy na konferencję dotyczącą ich przyszłego życia w lasach północy. Po długim marszu przedzieraniu się przez lasy i podróży koleją wrócił do swoich z bardzo niewyraźną miną.
- Jakie wiadomości przynosisz nam Wodzu.
- Mam dwie wiadomości jedną dobrą drugą złą. Ta zła to to, że z terenu Słowacji przeniosą do nas dwieście tysięcy Rumunów, którzy nic nie robią cały dzień, leniuchują, kradną i żebrzą ...
- A ta dobra wiadomość?
- Będą nam służyć za bizony ...
- Jakie wiadomości przynosisz nam Wodzu.
- Mam dwie wiadomości jedną dobrą drugą złą. Ta zła to to, że z terenu Słowacji przeniosą do nas dwieście tysięcy Rumunów, którzy nic nie robią cały dzień, leniuchują, kradną i żebrzą ...
- A ta dobra wiadomość?
- Będą nam służyć za bizony ...
916
Dowcip #30495. Wódz Indian Cree z północy Kanady dostał polecenie udania się do w kategorii: „Śmieszny humor o indianach”.
Pewnego dnia w wiosce Indian przychodzi do szamana jeden z ludzi i mówi:
- Czarownik, czarownik, wódz umiera!
- Umyjcie go w błocie. - powiedział.
Za godzinę przychodzi ten sam człowiek i mówi:
- Czarownik, to nie pomaga!
- Nałóżcie mu jaja na oczy. - powiedział.
Za pół godziny przychodzi ten sam człowiek i mówi:
- Czarownik, wódz umarł!
- A nałożyliście mu jaja na oczy?
- Dociągnęliśmy tylko do pępka.
- Czarownik, czarownik, wódz umiera!
- Umyjcie go w błocie. - powiedział.
Za godzinę przychodzi ten sam człowiek i mówi:
- Czarownik, to nie pomaga!
- Nałóżcie mu jaja na oczy. - powiedział.
Za pół godziny przychodzi ten sam człowiek i mówi:
- Czarownik, wódz umarł!
- A nałożyliście mu jaja na oczy?
- Dociągnęliśmy tylko do pępka.
634
Dowcip #9377. Pewnego dnia w wiosce Indian przychodzi do szamana jeden z ludzi i w kategorii: „Humor o indianach”.
Jedzie sobie kowboj i widzi, że na skale leży goła Indianka i się opala. Myśli sobie: ”Przejadę koło niej powolutku, a ona mnie zapyta dokąd jadę.Wtedy ja odpowiem, że dokąd jadę tam jadę, ale może się pokochamy?”
Jak pomyślał, tak zrobił, ale Indianka nawet nie drgnęła. Więc kowboj myśli sobie: ”Przejadę koło niej bardzo szybko, a ona mnie zapyta dokąd tak pędzę.Ja odpowiem, że dokąd pędzę tam pędzę, ale może się pokochamy?”
Jak pomyślał, tak zrobił, ale Indianka nawet nie drgnęła. Więc kowboj myśli sobie: ”Pomaluje sobie konia na zielono, a ona mnie zapyta skąd mam zielonego konia . Wtedy ja odpowiem, że skąd mam to mam, ale może się pokochamy?”
Jak pomyślał, tak zrobił, a Indianka podniosła głowę i mówi:
- Kowboju, może się pokochamy?
A kowboj:
- Pokochać to się nie pokochamy, ale mam zielonego konia.
Jak pomyślał, tak zrobił, ale Indianka nawet nie drgnęła. Więc kowboj myśli sobie: ”Przejadę koło niej bardzo szybko, a ona mnie zapyta dokąd tak pędzę.Ja odpowiem, że dokąd pędzę tam pędzę, ale może się pokochamy?”
Jak pomyślał, tak zrobił, ale Indianka nawet nie drgnęła. Więc kowboj myśli sobie: ”Pomaluje sobie konia na zielono, a ona mnie zapyta skąd mam zielonego konia . Wtedy ja odpowiem, że skąd mam to mam, ale może się pokochamy?”
Jak pomyślał, tak zrobił, a Indianka podniosła głowę i mówi:
- Kowboju, może się pokochamy?
A kowboj:
- Pokochać to się nie pokochamy, ale mam zielonego konia.
513
Dowcip #12503. Jedzie sobie kowboj i widzi w kategorii: „Dowcipy o indianach”.
Indianie złapali Polaka, Francuza i Niemca i oznajmili im, że ich zabiją, a z ich skóry zrobią sobie KANU. Pozwolili im jednak na wybór broni z jakiej chcą zginąć.
Tak więc, Francuz poprosił o sztylet. Wziął go i poderżnął sobie gardło. Indianie z jego skóry zrobili sobie KANU. Niemiec poprosił o pistolet. Wziął go i palnął sobie w łeb. Indianie zrobili KANU. Polak poprosił o widelec. Indianie cholernie zdziwieni, ale w końcu dali mu widelec. Polak wziął go do ręki i waląc się nim po całym ciele krzyknął:
- JA wam dam KANU!
Tak więc, Francuz poprosił o sztylet. Wziął go i poderżnął sobie gardło. Indianie z jego skóry zrobili sobie KANU. Niemiec poprosił o pistolet. Wziął go i palnął sobie w łeb. Indianie zrobili KANU. Polak poprosił o widelec. Indianie cholernie zdziwieni, ale w końcu dali mu widelec. Polak wziął go do ręki i waląc się nim po całym ciele krzyknął:
- JA wam dam KANU!
614
Dowcip #3853. Indianie złapali Polaka, Francuza i Niemca i oznajmili im w kategorii: „Kawały o indianach”.
Mały Indianin mówi:
- Śniła mi się Indianka na koniu. Obudziłem się, Indianki nie było, a koń dalej stał.
- Śniła mi się Indianka na koniu. Obudziłem się, Indianki nie było, a koń dalej stał.
37
Dowcip #23527. Mały Indianin mówi w kategorii: „Śmieszne kawały o indianach”.
Przychodzi Indianin do wodza i mówi:
- Nasz kolega umiera!
- To połóżcie mu ogórki na oczach.
Dzień drugi:
- Wodzu, on czuje się coraz gorzej.
- To połóżcie mu pomidora na oczy.
Dzień trzeci:
- Wodzu, on jest w stanie krytycznym!
- To połóżcie mu jajka na oczy.
Dzień czwarty:
- Wodzu, on umarł.
- A położyliście mu na oczach jajka?
- Nie, bo sięgnęły tylko do pępka.
- Nasz kolega umiera!
- To połóżcie mu ogórki na oczach.
Dzień drugi:
- Wodzu, on czuje się coraz gorzej.
- To połóżcie mu pomidora na oczy.
Dzień trzeci:
- Wodzu, on jest w stanie krytycznym!
- To połóżcie mu jajka na oczy.
Dzień czwarty:
- Wodzu, on umarł.
- A położyliście mu na oczach jajka?
- Nie, bo sięgnęły tylko do pępka.
1217
Dowcip #20935. Przychodzi Indianin do wodza i mówi w kategorii: „Dowcipy o indianach”.
Przychodzi Indianin do prostytutki i pyta czy pójdzie z nim do łóżka. Na to ona:
- Jasne, ale czy to umiesz robić.
- No nie.
Prostytutka wskazuje mu drzewo z otworem i mówi:
- Tam potrenuj.
Indianin potrenował i idzie na drugi dzień do dziwki i mówi, że już umie. Idą do hotelu. Indianin przykuł ją do łóżka, obraca ją i kopie ją w dupę, a ona:
- Co ty robisz?
- Sprawdzam czy nie ma pszczółek.
- Jasne, ale czy to umiesz robić.
- No nie.
Prostytutka wskazuje mu drzewo z otworem i mówi:
- Tam potrenuj.
Indianin potrenował i idzie na drugi dzień do dziwki i mówi, że już umie. Idą do hotelu. Indianin przykuł ją do łóżka, obraca ją i kopie ją w dupę, a ona:
- Co ty robisz?
- Sprawdzam czy nie ma pszczółek.
515
Dowcip #16137. Przychodzi Indianin do prostytutki i pyta czy pójdzie z nim do łóżka. w kategorii: „Żarty o indianach”.
Ciężko zachorował wódz plemienia, jego pomocnicy postanowili natychmiast udać się do szamana, który to mieszkał w odosobnieniu poza wioską. Przybiegli zdyszani i krzyczą:
- Szamanie! Wódz jest ciężko chory, ledwo żyje, pomóż!
Szaman podumał chwilę, w myśli postawił diagnozę i rzekł:
- Na noc połóżcie mu czarcie ziele na czoło i niech tak zostanie aż do rana. A rano szybko przybiegnijcie mi powiedzieć czy pomogło. Rankiem posłańcy szybko przybiegli do szamana. Szaman:
- I jak, pomogło?
- Nie, nie pomogło.
- A położyliście czarcie ziele na jego czole?
- Tak i nic nie pomogło.
Zamyślił się szaman i po chwili rzekł:
- Na noc połóżcie mu po jednym jajku na każde oko i przyjdźcie rano powiedzieć czy pomogło.
Rankiem znów przybiegli zmartwieni posłańcy.
- I jak, pomogło? - Zapytał szaman.
- Nie, nie pomogło.
- A położyliście mu jajka na oczy jak mówiłem?
- Nie, Szamanie bo tylko do pępka żeśmy mogli dociągnąć!
- Szamanie! Wódz jest ciężko chory, ledwo żyje, pomóż!
Szaman podumał chwilę, w myśli postawił diagnozę i rzekł:
- Na noc połóżcie mu czarcie ziele na czoło i niech tak zostanie aż do rana. A rano szybko przybiegnijcie mi powiedzieć czy pomogło. Rankiem posłańcy szybko przybiegli do szamana. Szaman:
- I jak, pomogło?
- Nie, nie pomogło.
- A położyliście czarcie ziele na jego czole?
- Tak i nic nie pomogło.
Zamyślił się szaman i po chwili rzekł:
- Na noc połóżcie mu po jednym jajku na każde oko i przyjdźcie rano powiedzieć czy pomogło.
Rankiem znów przybiegli zmartwieni posłańcy.
- I jak, pomogło? - Zapytał szaman.
- Nie, nie pomogło.
- A położyliście mu jajka na oczy jak mówiłem?
- Nie, Szamanie bo tylko do pępka żeśmy mogli dociągnąć!
410