
Dowcipy o imprezie
Idzie facet na disco i nie umie tańczyć. Widzi latarnie z ulotką ”szybki kurs tańca w pięć min”. A pod latarnią Dziwka. Mówi do niej:
- naucz mnie tańczyć.
- Dobra ale to kosztuje extra.
No to jedziemy: dwadzieścia, pięćdziesiąt złotówka,dwadzieścia, pięćdziesiąt złotówka itd. Po pół godziny doszedł na miejsce. I tam prosi pannę aby z nim zatańczyła. Zatańczył mówiąc dwadzieścia, pięćdziesiąt złotówka,dwadzieścia, pięćdziesiąt złotówka. Następna panienka mówi:
- Mały chodź na numerek.
A on:
- No ale ja nie umiem.
- No to zakładaj jak tańczysz.
- No dobra.
Podczas stosunku facet nawija:
- Dwadzieścia, pięćdziesiąt złotówka, dwadzieścia, pięćdziesiąt złotówka.
Ona mówi:
- Szybciej.
- Dwadzieścia, pięćdziesiąt złotówka, dwadzieścia, pięćdziesiąt złotówka.
- Szybciej!
- Złoty siedemdziesiąt, złoty siedemdziesiąt.
- naucz mnie tańczyć.
- Dobra ale to kosztuje extra.
No to jedziemy: dwadzieścia, pięćdziesiąt złotówka,dwadzieścia, pięćdziesiąt złotówka itd. Po pół godziny doszedł na miejsce. I tam prosi pannę aby z nim zatańczyła. Zatańczył mówiąc dwadzieścia, pięćdziesiąt złotówka,dwadzieścia, pięćdziesiąt złotówka. Następna panienka mówi:
- Mały chodź na numerek.
A on:
- No ale ja nie umiem.
- No to zakładaj jak tańczysz.
- No dobra.
Podczas stosunku facet nawija:
- Dwadzieścia, pięćdziesiąt złotówka, dwadzieścia, pięćdziesiąt złotówka.
Ona mówi:
- Szybciej.
- Dwadzieścia, pięćdziesiąt złotówka, dwadzieścia, pięćdziesiąt złotówka.
- Szybciej!
- Złoty siedemdziesiąt, złoty siedemdziesiąt.
180
Dowcip #23500. Idzie facet na disco i nie umie tańczyć. w kategorii: „Żarty o imprezie”.
Student poderwał panienkę na dyskotece, wyrwał do domu, rozbiera. Wszystko szło dobrze ale raptem zaskoczony widokiem pyta:
- Ile ty masz lat?
- Trzynaście.
- No to dalej, jazda, ubieraj się i zmykaj do domu!
Na to nie zrażona małolata odpowiada:
- A coś ty taki przesądny?
- Ile ty masz lat?
- Trzynaście.
- No to dalej, jazda, ubieraj się i zmykaj do domu!
Na to nie zrażona małolata odpowiada:
- A coś ty taki przesądny?
412
Dowcip #20865. Student poderwał panienkę na dyskotece, wyrwał do domu, rozbiera. w kategorii: „Śmieszne kawały o imprezie”.

Jak się nazywa DJ na żydowskiej dyskotece?
- David z Getta.
- David z Getta.
1811
Dowcip #24981. Jak się nazywa DJ na żydowskiej dyskotece? w kategorii: „Śmieszne żarty o imprezie”.
Facet stwierdził, że uderzy na balety. Pojechał, wypił piwko, drugie, trzecie. W tłumie wypatrzył niezłą sztukę, zatem podbił.
- Zatańczymy?
- Jasne!
Zatańczyli jeden taniec, drugi, trzeci ...
- Może drinka?
- Chętnie!
Wypili po drinku i po kolejnym, i następnego.
- To co, może pojedziemy do mnie?
- A po co?
- No wiesz po co.
No i pojechali, bzykają się jak króliki, a już po wszystkim wniebowzięta laska mówi:
- Stary, ale byłeś super, możemy tak raz jeszcze?
- No dobra, ale ja się muszę kimnąć z dziesięć minut, a Ty w tym czasie musisz z całych sił, obiema rękami trzymać mnie za penisa.
- No ok.
Po dziesięciu minutach panna budzi gospodarza:
- Mieliśmy się bzykać!
- No ok.
Sytuacja się powtarza, seks ponownie pierwszorzędny. Laska jest najszczęśliwsza na świecie, ale wciąż jej mało.
- Stary, jesteś po prostu najlepszy, ale możemy tak raz jeszcze?
- No spoko, ale ja znowu muszę się przekimać, a Ty znowu musisz trzymać mnie za małego.
Po dziesięciu minutach obudziła go, kochali się jak szaleni, i tak w kółko całą noc, powtarzając schemat. Laska wstaje rano po najlepszej nocy w swoim życiu.
- Człowieku, jesteś nieziemski, no po prostu najlepszy. Ale powiedz mi, po co ja Cię miałam trzymać za tego penisa?
- Nie znam Cię, jeszcze byś mi mieszkanie okradła.
- Zatańczymy?
- Jasne!
Zatańczyli jeden taniec, drugi, trzeci ...
- Może drinka?
- Chętnie!
Wypili po drinku i po kolejnym, i następnego.
- To co, może pojedziemy do mnie?
- A po co?
- No wiesz po co.
No i pojechali, bzykają się jak króliki, a już po wszystkim wniebowzięta laska mówi:
- Stary, ale byłeś super, możemy tak raz jeszcze?
- No dobra, ale ja się muszę kimnąć z dziesięć minut, a Ty w tym czasie musisz z całych sił, obiema rękami trzymać mnie za penisa.
- No ok.
Po dziesięciu minutach panna budzi gospodarza:
- Mieliśmy się bzykać!
- No ok.
Sytuacja się powtarza, seks ponownie pierwszorzędny. Laska jest najszczęśliwsza na świecie, ale wciąż jej mało.
- Stary, jesteś po prostu najlepszy, ale możemy tak raz jeszcze?
- No spoko, ale ja znowu muszę się przekimać, a Ty znowu musisz trzymać mnie za małego.
Po dziesięciu minutach obudziła go, kochali się jak szaleni, i tak w kółko całą noc, powtarzając schemat. Laska wstaje rano po najlepszej nocy w swoim życiu.
- Człowieku, jesteś nieziemski, no po prostu najlepszy. Ale powiedz mi, po co ja Cię miałam trzymać za tego penisa?
- Nie znam Cię, jeszcze byś mi mieszkanie okradła.
111
Dowcip #28568. Facet stwierdził, że uderzy na balety. w kategorii: „Śmieszny humor o imprezie”.

Po wiejskiej imprezie budzi się blondynka w stodole i widzi nad sobą krowie wymię?
- A co, wy czterej jeszcze tutaj...?
- A co, wy czterej jeszcze tutaj...?
19
Dowcip #18886. Po wiejskiej imprezie budzi się blondynka w stodole i widzi nad sobą w kategorii: „Żarty o imprezie”.
Pewna dziewczyna ma już dwadzieścia jeden lat i nigdy nie była na dyskotece i imprezie. Pewnego dnia ma odbyć się dyskoteka no i ojciec mówi do matki:
- Wiesz, chyba pora puścić ją na tą dyskotekę ...
- Masz rację kochanie.
Idą do córki i mówią:
- Kochanie, możesz iść na dyskotekę.
Córka ucieszona zakłada minii wychodzi. Matka złapała ją na schodach i mówi:
- Tylko kochanie wracaj o dwudziestej trzeciej!
- Dobrze mamo.
- I nie rób tego czegoś z chłopcami!
- Dobrze mamo.
Córka wyszła i poszła na dyskotekę. jest godzina dwudziesta trzecia córki nie ma. Północ, nie ma. Pierwsza w nocy nie ma. Druga w nocy nie ma. Trzecia w nocy, matka słyszy jakieś ciche pukanie do drzwi. Idzie otworzyć patrzy, a w drzwiach stoi pijana córka, a w ręku ma stringi i nimi wymachuje. Wchodzi do domu i mówi do mamy:
- Mamo nie wiem co to za sport, ale od dziś to będzie moje hobby.
- Wiesz, chyba pora puścić ją na tą dyskotekę ...
- Masz rację kochanie.
Idą do córki i mówią:
- Kochanie, możesz iść na dyskotekę.
Córka ucieszona zakłada minii wychodzi. Matka złapała ją na schodach i mówi:
- Tylko kochanie wracaj o dwudziestej trzeciej!
- Dobrze mamo.
- I nie rób tego czegoś z chłopcami!
- Dobrze mamo.
Córka wyszła i poszła na dyskotekę. jest godzina dwudziesta trzecia córki nie ma. Północ, nie ma. Pierwsza w nocy nie ma. Druga w nocy nie ma. Trzecia w nocy, matka słyszy jakieś ciche pukanie do drzwi. Idzie otworzyć patrzy, a w drzwiach stoi pijana córka, a w ręku ma stringi i nimi wymachuje. Wchodzi do domu i mówi do mamy:
- Mamo nie wiem co to za sport, ale od dziś to będzie moje hobby.
47
Dowcip #19350. Pewna dziewczyna ma już dwadzieścia jeden lat i nigdy nie była na w kategorii: „Śmieszne kawały o imprezie”.

Nastoletnia córka z trudem uprosiła u rodziców zgodę na wyjście na dyskotekę i to tylko do dwudziestej drugiej.
Minęła dwudziesta druga, minęła dwudziesta trzecia, dopiero dobrze po północy zdenerwowana mama otworzyła córce drzwi.
- Piłaś!? - zapytała z wyrzutem matka.
- Piłam.
- Paliłaś!?
- Paliłam.
- I co jeszcze robiłaś!?
- No ... właściwie nie wiem jak to się nazywa, ale od dziś będzie to moje hobby.
Minęła dwudziesta druga, minęła dwudziesta trzecia, dopiero dobrze po północy zdenerwowana mama otworzyła córce drzwi.
- Piłaś!? - zapytała z wyrzutem matka.
- Piłam.
- Paliłaś!?
- Paliłam.
- I co jeszcze robiłaś!?
- No ... właściwie nie wiem jak to się nazywa, ale od dziś będzie to moje hobby.
38
Dowcip #6314. Nastoletnia córka z trudem uprosiła u rodziców zgodę na wyjście na w kategorii: „Żarty o imprezie”.
Kowalski poszedł z żoną na imprezę, a tam okazało się że jest to seks grupowy. Zgasło światło. Mija 10 ... 15 ... 20 minut. W końcu Kowalski zapala światło i mówi:
- Stop, stop! Trzeba ustalić jakieś zasady, trzeci raz pod rząd robię loda!
- Stop, stop! Trzeba ustalić jakieś zasady, trzeci raz pod rząd robię loda!
213
Dowcip #248. Kowalski poszedł z żoną na imprezę w kategorii: „Śmieszne żarty o imprezie”.

Po dwadzieścia pięć latach jeżdżenia Harleyem pewien facet doszedł do wniosku, że zobaczył już kawał świata i uznał, że czas osiąść gdzieś na stałe. Kupił więc kawałek ziemi w Vermont, tak daleko od innych ludzi, jak to tylko możliwe. Z listonoszem widział się raz na tydzień, a po zakupy jeździł raz na miesiąc. Poza tym była tylko natura i on.
Po mniej więcej pół roku takiego życia słyszy stukanie do drzwi. Idzie, otwiera i widzi wielkiego, brodatego tubylca.
- Cześć - mówi tubylec. - Jestem Enoch, twój sąsiad, mieszkający jakieś cztery mile w tamtym kierunku. Za jakieś dwa dni, wieczorem, urządzam małe przyjęcie. Miałbyś ochotę przyjść?
- Jasne, po pół roku na tym odludziu chętnie się zabawię, będzie fajnie.
Enoch pożegnał się i już miał iść, ale odwraca się i mówi:
- Słuchaj, jesteś tu nowy, więc chyba powinienem cię ostrzec, że będziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, dwadzieścia pięć lat jeździłem Harleyem. Myślę, że dam sobie radę.
Enoch już ma odchodzić, ale jeszcze odwraca się i mówi:
- Powinienem cię też ostrzec, że nie było jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem jako motocyklista myślę, że sobie poradzę.
Enoch odwraca się i już ma iść, ale przypomina sobie jeszcze coś i mówi:
- Muszę ci też powiedzieć, że te przyjęcia to istna orgia seksu. Widziałem już tam rzeczy, o których mi się nawet nie śniło.
- Po tylu latach jeżdżenia Harleyem i pół roku na tym odludziu jestem więcej niż gotów, zwłaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomnę. Jak powinienem się ubrać na to przyjęcie?
- Ubierz się jak chcesz. I tak będziemy tylko my dwaj.
Po mniej więcej pół roku takiego życia słyszy stukanie do drzwi. Idzie, otwiera i widzi wielkiego, brodatego tubylca.
- Cześć - mówi tubylec. - Jestem Enoch, twój sąsiad, mieszkający jakieś cztery mile w tamtym kierunku. Za jakieś dwa dni, wieczorem, urządzam małe przyjęcie. Miałbyś ochotę przyjść?
- Jasne, po pół roku na tym odludziu chętnie się zabawię, będzie fajnie.
Enoch pożegnał się i już miał iść, ale odwraca się i mówi:
- Słuchaj, jesteś tu nowy, więc chyba powinienem cię ostrzec, że będziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, dwadzieścia pięć lat jeździłem Harleyem. Myślę, że dam sobie radę.
Enoch już ma odchodzić, ale jeszcze odwraca się i mówi:
- Powinienem cię też ostrzec, że nie było jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem jako motocyklista myślę, że sobie poradzę.
Enoch odwraca się i już ma iść, ale przypomina sobie jeszcze coś i mówi:
- Muszę ci też powiedzieć, że te przyjęcia to istna orgia seksu. Widziałem już tam rzeczy, o których mi się nawet nie śniło.
- Po tylu latach jeżdżenia Harleyem i pół roku na tym odludziu jestem więcej niż gotów, zwłaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomnę. Jak powinienem się ubrać na to przyjęcie?
- Ubierz się jak chcesz. I tak będziemy tylko my dwaj.
828
Dowcip #509. Po dwadzieścia pięć latach jeżdżenia Harleyem pewien facet doszedł do w kategorii: „Kawały o imprezie”.
Co to jest: sto osób, z tego dziewięćdziesiąt osiem myśli o piciu, a dwoje o seksie?
- Wesele.
Stu ludzi, z tego sto myśli o piciu?
- Złote wesele.
A sto osób z czego sto myśli o seksie?
- Impreza firmowa.
- Wesele.
Stu ludzi, z tego sto myśli o piciu?
- Złote wesele.
A sto osób z czego sto myśli o seksie?
- Impreza firmowa.
111
Dowcip #24460. Co to jest w kategorii: „Żarty o imprezie”.
