Dowcipy o dentystach
Z gabinetu dentystycznego wypada pacjent.
- Jak było? - pyta żona.
- Dwa wyrwał.
- Przecież tylko jeden cię bolał.
- Nie miał wydać.
- Jak było? - pyta żona.
- Dwa wyrwał.
- Przecież tylko jeden cię bolał.
- Nie miał wydać.
311
Dowcip #11637. Z gabinetu dentystycznego wypada pacjent. w kategorii: „Humor o stomatologach”.
Dwaj znajomi spotykają się na ulicy.
- Cześć, skąd idziesz?
- Od dentysty.
- Ile ci wyrwał?
- Pięćset złotych.
- Cześć, skąd idziesz?
- Od dentysty.
- Ile ci wyrwał?
- Pięćset złotych.
35
Dowcip #11862. Dwaj znajomi spotykają się na ulicy. w kategorii: „Śmieszne żarty o stomatologach”.
- Panie doktorze bolą mnie sztuczne zęby, które mi pan wstawił.
- A nie mówiłem, że będą jak prawdziwe?
- A nie mówiłem, że będą jak prawdziwe?
611
Dowcip #9452. - Panie doktorze bolą mnie sztuczne zęby, które mi pan wstawił. w kategorii: „Humor o dentystach”.
Jaka jest różnica miedzy nauczycielem, a dentystą?
- Temu drogiemu nie jedzie z paszczy.
- Temu drogiemu nie jedzie z paszczy.
47
Dowcip #4489. Jaka jest różnica miedzy nauczycielem, a dentystą? w kategorii: „Śmieszne kawały o dentystach”.
Było czterech najlepszych kumpli: hydraulik, elektryk, dentysta i programista. Wieczni kawalerowie, przyjaźń do grobowej deski. Żyli sobie spokojnie i radośnie do dnia, w którym programista oświadczył, że się żeni. Reszta nie mogła sobie odpuścić takiej okazji, podstępem dowiedzieli się, w którym hotelu młoda para będzie spędzać miesiąc miodowy i przekupili obsługę, żeby móc zainstalować parę niespodzianek na powitanie. Tydzień po powrocie programista spotyka się z kumplami przy piwku i pół żartem pół serio komentuje ich kawały. Kiwa głową na hydraulika i mówi:
- Taa... Ten cieknący kran, którego się nie dało zakręcić, to był naprawdę dobry dowcip.
Do elektryka:
- Ta mrugająca lampka nocna bez wyłącznika też.
Na koniec rzuca dentyście spojrzenie pełne wyrzutu i mówi:
- Ale Ty? Jak mogłeś? Nowokaina w pudełku po wazelinie to było najzwyklejsze świństwo!
- Taa... Ten cieknący kran, którego się nie dało zakręcić, to był naprawdę dobry dowcip.
Do elektryka:
- Ta mrugająca lampka nocna bez wyłącznika też.
Na koniec rzuca dentyście spojrzenie pełne wyrzutu i mówi:
- Ale Ty? Jak mogłeś? Nowokaina w pudełku po wazelinie to było najzwyklejsze świństwo!
710
Dowcip #32763. Było czterech najlepszych kumpli w kategorii: „Śmieszne żarty o dentystach”.
Siedzi pacjent na fotelu dentystycznym. Dentysta podchodzi, włącza wiertło i każe otworzyć buzię. W tym momencie pacjent chwyta go za przyrodzenie i pyta:
- Chyba nie zrobimy sobie wzajemnie krzywdy?
- Chyba nie zrobimy sobie wzajemnie krzywdy?
918
Dowcip #11820. Siedzi pacjent na fotelu dentystycznym. w kategorii: „Śmieszny humor o stomatologach”.
To był mój pierwszy raz. Kazałeś otworzyć się szerzej. Potem wsadziłeś głęboko i zacząłeś ruszać. Cierpiałam, ale uradowałam się gdy go wyciągnąłeś. Ci Dentyści.
510
Dowcip #21569. To był mój pierwszy raz. Kazałeś otworzyć się szerzej. w kategorii: „Śmieszne żarty o dentystach”.
Do kliniki dentystycznej przychodzi Niemiec, wchodzi do gabinetu jednego ze stomatologów i pyta:
- Ile kosztuje wyrwanie zęba bez znieczulenia?
- Trzydzieści euro.
- A ile ze znieczuleniem?
- Pięćdziesiąt euro.
- Poproszę w takim razie ze znieczuleniem.
Dentysta aplikuje Niemcowi znieczulenie i prosi, by ten poczekał przed gabinetem dziesięć minut, aż znieczulenie zacznie działać. Ponieważ mija pół godziny, a pacjent się nie pojawia, wyrwiząb wychodzi zdziwiony przed gabinet i spotyka tam swojego kolegę, dentystę z gabinetu obok, który mu opowiada:
- Wyobraź sobie, miałem przed chwilą pacjenta. Ależ to był twardziel! Uparł się, że chce rwać zęba bez znieczulenia, a kiedy mu go rwałem, nawet się nie skrzywił!
- Ile kosztuje wyrwanie zęba bez znieczulenia?
- Trzydzieści euro.
- A ile ze znieczuleniem?
- Pięćdziesiąt euro.
- Poproszę w takim razie ze znieczuleniem.
Dentysta aplikuje Niemcowi znieczulenie i prosi, by ten poczekał przed gabinetem dziesięć minut, aż znieczulenie zacznie działać. Ponieważ mija pół godziny, a pacjent się nie pojawia, wyrwiząb wychodzi zdziwiony przed gabinet i spotyka tam swojego kolegę, dentystę z gabinetu obok, który mu opowiada:
- Wyobraź sobie, miałem przed chwilą pacjenta. Ależ to był twardziel! Uparł się, że chce rwać zęba bez znieczulenia, a kiedy mu go rwałem, nawet się nie skrzywił!
723
Dowcip #27249. Do kliniki dentystycznej przychodzi Niemiec w kategorii: „Żarty o stomatologach”.
Do gabinetu dentysty wpada kolega z piętra niżej - ginekolog.
- Słuchaj, mam niesamowitą pacjentkę, chodź zobacz!
- Nie bardzo mam teraz czas. - odpowiada lekarz.
- Ale stary, ona ma pochwę jak brzoskwinia!
Zaintrygowany dentysta w końcu dał się namówić. Wchodzą do gabinetu ginekologa i widzą kobietę na fotelu.
- Chłopie, może ja się nie znam, ale jak dla mnie to wygląda normalnie. - mówi dentysta.
- No ale weź! Posmakuj!
- Słuchaj, mam niesamowitą pacjentkę, chodź zobacz!
- Nie bardzo mam teraz czas. - odpowiada lekarz.
- Ale stary, ona ma pochwę jak brzoskwinia!
Zaintrygowany dentysta w końcu dał się namówić. Wchodzą do gabinetu ginekologa i widzą kobietę na fotelu.
- Chłopie, może ja się nie znam, ale jak dla mnie to wygląda normalnie. - mówi dentysta.
- No ale weź! Posmakuj!
515
Dowcip #23868. Do gabinetu dentysty wpada kolega z piętra niżej - ginekolog. w kategorii: „Humor o dentystach”.
Faceta bolał ząb. Poszedł do dentysty. Ten obejrzał i mówi:
- Panie, to jest zdrowy ząb i nie może boleć. Na zdjęciu rtg też nie ma zmian.
- Ale mnie boli!
- Choć pan tu do lustra. I powiedz pan trzydzieści razy ”Nic mnie nie boli!”
- O przestało!
- No widzi pan. To jest leczenie sugestią.
Facet poszedł do domu. Wieczorem kładzie się z żoną do łóżka. Był raczej słabym zawodnikiem. Robił to raczej nie często i zawsze tylko raz. Po stosunku wyszedł do łazienki. Po chwili wrócił i zabrał się do żony. Ona zdziwiona w najwyższym stopniu, ale nic nie mówi. Facet skończył i wyszedł do łazienki. Wrócił po chwili i znów się zabiera. Skończył i wyszedł do łazienki. Żona nie wytrzymała i idzie go podejrzeć co on tam robi, a facet stoi przed lustrem i powtarza:
- To nie jest moja żona, to nie jest moja żona...
- Panie, to jest zdrowy ząb i nie może boleć. Na zdjęciu rtg też nie ma zmian.
- Ale mnie boli!
- Choć pan tu do lustra. I powiedz pan trzydzieści razy ”Nic mnie nie boli!”
- O przestało!
- No widzi pan. To jest leczenie sugestią.
Facet poszedł do domu. Wieczorem kładzie się z żoną do łóżka. Był raczej słabym zawodnikiem. Robił to raczej nie często i zawsze tylko raz. Po stosunku wyszedł do łazienki. Po chwili wrócił i zabrał się do żony. Ona zdziwiona w najwyższym stopniu, ale nic nie mówi. Facet skończył i wyszedł do łazienki. Wrócił po chwili i znów się zabiera. Skończył i wyszedł do łazienki. Żona nie wytrzymała i idzie go podejrzeć co on tam robi, a facet stoi przed lustrem i powtarza:
- To nie jest moja żona, to nie jest moja żona...
415