Dowcipy o żyrafach
Chłop był na wycieczce w zoo. Po powrocie opowiada kumplowi, co tam widział.
- Widziałem zebrę.
- A jak ona wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- No to wygląda jak jak koń, tylko jest w biało - czarne pasy.
- Aha. I co jeszcze?
- Widziałem żyrafę.
- A jak ona wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- No to wygląda jak jak koń, tylko ma długaśną szyje.
- Aha. I co jeszcze?
- Widziałem hipopotama.
- A jak on wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- No to wygląda jak koń, tylko gruby, ma krótkie nóżki, szeroki pysk i w wodzie siedzi.
- Aha. I co jeszcze?
- Widziałem węża.
- A jak on wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- No ten wąż za cholerę do konia nie podobny.
- Widziałem zebrę.
- A jak ona wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- No to wygląda jak jak koń, tylko jest w biało - czarne pasy.
- Aha. I co jeszcze?
- Widziałem żyrafę.
- A jak ona wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- No to wygląda jak jak koń, tylko ma długaśną szyje.
- Aha. I co jeszcze?
- Widziałem hipopotama.
- A jak on wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- No to wygląda jak koń, tylko gruby, ma krótkie nóżki, szeroki pysk i w wodzie siedzi.
- Aha. I co jeszcze?
- Widziałem węża.
- A jak on wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- No ten wąż za cholerę do konia nie podobny.
827
Dowcip #9181. Chłop był na wycieczce w zoo. w kategorii: „Dowcipy o żyrafach”.
Żyrafa opowiada zajączkowi:
- Nawet nie wiesz, jak to wspaniale mieć taką długą szyję. Sięgnę wszędzie, do każdej gałązki, a potem... Pomyśl: każdy listek, który zerwę i przeżuję, wędruje potem tak dłuuugo, dłuuugo w dół... Ach... jaka to rozkosz...
Zajączek słucha nie reagując. Żyrafa ciągnie dalej:
- A gdy przychodzi upał... Idę nad rzekę, pochylam głowę, zaczerpuję wody... Nie wyobrażasz sobie, jaka to rozkosz, gdy zimna, orzeźwiająca woda spływa w dół, chłodząc mnie coraz bardziej i bardziej... Moja szyja rozkoszuje się tym chłodem, centymetr po centymetrze, metr po metrze, a ja wraz z nią ... Ech, gdybyś wiedział, zajączku, jak to wspaniale mieć taką dłuuugą szyję.
Zajączek przechyla tylko lekko głowę i pyta:
- A powiedz, rzygałaś kiedyś?
- Nawet nie wiesz, jak to wspaniale mieć taką długą szyję. Sięgnę wszędzie, do każdej gałązki, a potem... Pomyśl: każdy listek, który zerwę i przeżuję, wędruje potem tak dłuuugo, dłuuugo w dół... Ach... jaka to rozkosz...
Zajączek słucha nie reagując. Żyrafa ciągnie dalej:
- A gdy przychodzi upał... Idę nad rzekę, pochylam głowę, zaczerpuję wody... Nie wyobrażasz sobie, jaka to rozkosz, gdy zimna, orzeźwiająca woda spływa w dół, chłodząc mnie coraz bardziej i bardziej... Moja szyja rozkoszuje się tym chłodem, centymetr po centymetrze, metr po metrze, a ja wraz z nią ... Ech, gdybyś wiedział, zajączku, jak to wspaniale mieć taką dłuuugą szyję.
Zajączek przechyla tylko lekko głowę i pyta:
- A powiedz, rzygałaś kiedyś?
25
Dowcip #18109. Żyrafa opowiada zajączkowi w kategorii: „Żarty o żyrafach”.
Nauczycielka zwraca się do Jasia:
- Wymień pięć zwierząt afrykańskich.
- Lew, słoń i trzy żyrafy.
- Wymień pięć zwierząt afrykańskich.
- Lew, słoń i trzy żyrafy.
111
Dowcip #12583. Nauczycielka zwraca się do Jasia w kategorii: „Humor o żyrafach”.
Facet spacerując ulicą widzi przy wejściu do restauracji ogłoszenie:
”Spełniamy wszelkie zachcianki naszych klientów, ale jeśli jednak będziesz lepszy i nie będziemy w stanie zrealizować twojego zamówienia, to dostaniesz rekompensatę w wysokości stu dolarów”.
Niewiele myśląc, facet wpada do środka i zamawia pieczoną po parysku szyję żyrafią z frytkami. Zadowolony z siebie ręce zaciera na myśl o wygranej, ale po jakiś pięciu minutach widzi, jak pomocnik kucharza wprowadza przez salę do kuchni żyrafę i w momencie, kiedy próbuje wstać i uciec podchodzi do niego kelner z setką zielonych:
- Z żyrafą nie ma kłopotów, ale z frytkami nie wyszło.
”Spełniamy wszelkie zachcianki naszych klientów, ale jeśli jednak będziesz lepszy i nie będziemy w stanie zrealizować twojego zamówienia, to dostaniesz rekompensatę w wysokości stu dolarów”.
Niewiele myśląc, facet wpada do środka i zamawia pieczoną po parysku szyję żyrafią z frytkami. Zadowolony z siebie ręce zaciera na myśl o wygranej, ale po jakiś pięciu minutach widzi, jak pomocnik kucharza wprowadza przez salę do kuchni żyrafę i w momencie, kiedy próbuje wstać i uciec podchodzi do niego kelner z setką zielonych:
- Z żyrafą nie ma kłopotów, ale z frytkami nie wyszło.
26
Dowcip #10079. Facet spacerując ulicą widzi przy wejściu do restauracji ogłoszenie w kategorii: „Dowcipy o żyrafach”.
Wraca blondynka z Safari i chwali się swojej znajomej:
- Upolowałam lwa, słonia, dwie zebry, żyrafę i z pół tuzina ”noplisów”.
- A co to takiego te ”noplisy”?
- Takie małe, czarne, biega przed lufą i krzyczy ”No Please, no please.”
- Upolowałam lwa, słonia, dwie zebry, żyrafę i z pół tuzina ”noplisów”.
- A co to takiego te ”noplisy”?
- Takie małe, czarne, biega przed lufą i krzyczy ”No Please, no please.”
513
Dowcip #10814. Wraca blondynka z Safari i chwali się swojej znajomej w kategorii: „Śmieszny humor o żyrafach”.
Pani pyta Jasia na lekcji:
- Kim chciałbyś zostać w przyszłości?
- Żyrafą - odpowiada Jasiu.
- A dlaczego? - pyta nauczycielka.
- Żeby tata nie targał mnie za uszy - odpowiada Jasiu.
- Kim chciałbyś zostać w przyszłości?
- Żyrafą - odpowiada Jasiu.
- A dlaczego? - pyta nauczycielka.
- Żeby tata nie targał mnie za uszy - odpowiada Jasiu.
310
Dowcip #11446. Pani pyta Jasia na lekcji w kategorii: „Dowcipy o żyrafach”.
Na lekcji pani pyta Jasia:
- Jasiu kim chciałbyś być w przyszłości?
- Żyrafą, żeby mnie tata nie mógł targać za uszy!
- Jasiu kim chciałbyś być w przyszłości?
- Żyrafą, żeby mnie tata nie mógł targać za uszy!
49
Dowcip #5409. Na lekcji pani pyta Jasia w kategorii: „Śmieszny humor o żyrafach”.
Lew, król zwierząt wychodzi z kalendarzykiem i długopisem na sawannę. Spotyka żyrafę:
- Pani Żyrafa, nieprawdaż? Zjem panią w poniedziałek na obiad - i notuje w kalendarzyk.
Żyrafa otworzyła już pysk, chce zaprotestować, lecz cóż, król zwierząt, nic to nie pomoże ... Z łezką w oku odchodzi.
Lew spotyka zebrę:
- Aaa, Pani Zebra, zaraz, zaraz.- wertuje kalendarzyk - tak, środowa kolacja jeszcze jest nie zamówiona. Więc spożyję panią w środę na kolacje.
Zebra chce protestować, lecz ze ściśniętego gardła nie może wydąć głosu. Szlochając odchodzi. Zbliża się wesoło kicający zajączek.
- Pan Zając, jeśli się nie mylę. Wiec ja zjem pana jutro na podwieczorek - i notuje w kalendarzyku.
- To ja pana pieprzę!
- Aa, to ja pana skreślam.
- Pani Żyrafa, nieprawdaż? Zjem panią w poniedziałek na obiad - i notuje w kalendarzyk.
Żyrafa otworzyła już pysk, chce zaprotestować, lecz cóż, król zwierząt, nic to nie pomoże ... Z łezką w oku odchodzi.
Lew spotyka zebrę:
- Aaa, Pani Zebra, zaraz, zaraz.- wertuje kalendarzyk - tak, środowa kolacja jeszcze jest nie zamówiona. Więc spożyję panią w środę na kolacje.
Zebra chce protestować, lecz ze ściśniętego gardła nie może wydąć głosu. Szlochając odchodzi. Zbliża się wesoło kicający zajączek.
- Pan Zając, jeśli się nie mylę. Wiec ja zjem pana jutro na podwieczorek - i notuje w kalendarzyku.
- To ja pana pieprzę!
- Aa, to ja pana skreślam.
39
Dowcip #6712. Lew, król zwierząt wychodzi z kalendarzykiem i długopisem na sawannę. w kategorii: „Śmieszne żarty o żyrafach”.
Pani pyta się Jasia:
- Kim chciałbyś być w przyszłości?
A Jasio odpowiada:
- Żyrafą.
- A dlaczego?
- Aby Tata nie ciągał mnie za uszy.
- Kim chciałbyś być w przyszłości?
A Jasio odpowiada:
- Żyrafą.
- A dlaczego?
- Aby Tata nie ciągał mnie za uszy.
413
Dowcip #1888. Pani pyta się Jasia w kategorii: „Dowcipy o żyrafach”.
Wraca Jasiu z safari w Kenii. Żona pyta:
- I co, upolowałeś coś?
- Tak, słonia,lwa,żyrafę i dwa nou plisy.
- Ty idioto, takich zwierząt jak nou plisy nie ma.
- Jak to nie? Przecież klęczały w sawannie na tylnych łapach, były całe czarne, przednie łapy miały złożone i wyły do mnie ”nou plis, nou plis” gdy do nich strzelałem.
- I co, upolowałeś coś?
- Tak, słonia,lwa,żyrafę i dwa nou plisy.
- Ty idioto, takich zwierząt jak nou plisy nie ma.
- Jak to nie? Przecież klęczały w sawannie na tylnych łapach, były całe czarne, przednie łapy miały złożone i wyły do mnie ”nou plis, nou plis” gdy do nich strzelałem.
421