Dowcipy o Żydach
Żydki w czołgu gonią Palestyńczyka. Spieprza, spieprza i co chwilkę odwraca się i wali serią z kałacha w czołg. Nagle zabrakło mu amunicji. Zrezygnowany pada na ziemię. Żydki podjeżdżają, wychodzą z czołgu i pytają:
- Co jest, czemu nie uciekasz?
- Zabrakło mi amunicji.
- Chcesz dokupić?
- Co jest, czemu nie uciekasz?
- Zabrakło mi amunicji.
- Chcesz dokupić?
313
Dowcip #29065. Żydki w czołgu gonią Palestyńczyka. w kategorii: „Kawały o Żydach”.
Spotkało się trzech Żydów. Wino, koszerna wódeczka, pejsachówka ... Posiedzieli, pokłócili się trochę, obgadali biznesy, kulturalnie się pożegnali i poszli.
Spotkało się trzech chrześcijan.
Piwo, wino, wódeczka, koniak ... Posiedzieli, pogadali, dali sobie raz po ryju, kulturalnie się pożegnali i poszli.
Spotkało się trzech Arabów.
Ani grama alkoholu! Ostrzelali autobus, uprowadzili samolot i wysadzili się w powietrze ...
Oto, do czego doprowadza prohibicja!
Spotkało się trzech chrześcijan.
Piwo, wino, wódeczka, koniak ... Posiedzieli, pogadali, dali sobie raz po ryju, kulturalnie się pożegnali i poszli.
Spotkało się trzech Arabów.
Ani grama alkoholu! Ostrzelali autobus, uprowadzili samolot i wysadzili się w powietrze ...
Oto, do czego doprowadza prohibicja!
216
Dowcip #23559. Spotkało się trzech Żydów. Wino, koszerna wódeczka, pejsachówka ... w kategorii: „Dowcipy o Żydach”.
Żydowi, Murzynowi i Niemcowi urodzili się synowie, wszyscy tacy sami. Pielęgniarka zapomniała ich oznaczyć i nie wiedziała, który jest czyj.
- Przepraszam panów ale nie wiem, który to czyj bo zapomniałam oznaczyć. Proszę wejść może panowie poznają.
Wchodzi i wychodzi Żyd:
- Wszystkie takie same nie mam pojęcia.
Wchodzi i wychodzi Murzyn:
- Myślałem, że mój będzie czarny ale jednak i to nie. Nie mam pojęcia.
Wchodzi Niemiec, wychodzi z dzieckiem na ręce i mówi:
- Ten jest mój, tamten żyda, a Tamten Murzyna.
- Skąd wiesz?
- Wszedłem i powiedziałem ”hi Hitler”. Mój się wyprostował, Żyda się zesrał a Murzyna posprzątał.
- Przepraszam panów ale nie wiem, który to czyj bo zapomniałam oznaczyć. Proszę wejść może panowie poznają.
Wchodzi i wychodzi Żyd:
- Wszystkie takie same nie mam pojęcia.
Wchodzi i wychodzi Murzyn:
- Myślałem, że mój będzie czarny ale jednak i to nie. Nie mam pojęcia.
Wchodzi Niemiec, wychodzi z dzieckiem na ręce i mówi:
- Ten jest mój, tamten żyda, a Tamten Murzyna.
- Skąd wiesz?
- Wszedłem i powiedziałem ”hi Hitler”. Mój się wyprostował, Żyda się zesrał a Murzyna posprzątał.
111
Dowcip #25149. Żydowi, Murzynowi i Niemcowi urodzili się synowie, wszyscy tacy sami. w kategorii: „Dowcipy o Żydach”.
Czasy przedwojenne. W pewnej średniozamożnej gminie żydowskiej na kresach żydzi zebrali pieniądze i pojechali na targ kupić krowę. Mają niecałe tysiąc złotych i spodobały im się dwie kandydatki: Krowa z Lublina kosztuje dziewięćset pięćdziesiąt, a Krowa z Mińska sześćset. Po długich debatach decydują się kupić krowę z Mińska, a resztę odłożyć na zasiewy. Po kilku tygodniach wszyscy są zadowoleni z krowy z Mińska, daje dużo mleka, nie choruje, radzi by byli ją rozmnożyć i sprzedać jakieś cielaki, cóż gdy krowa jest ta krnąbrna, że nie daje się podejść żadnemu byczkowi, kluczy, wierzga i ucieka, członkowie gminy są zrozpaczeni i decydują się iść ze sprawą do rabina.
- Czcigodny Rebe, cóż nam czynić, mamy dobrą krowę ale cielaków mieć nie będziemy, bo ona do żadnego byka dopuścić nie pozwala.
- Hmm, a powiedzcie jeszcze jak to wygląda.
- Ot prosto Rebe, byczek zachodzi z tyłu, krowa do przodu, byczek z przodu, krowa do tyłu, on z lewej, ona do prawej, on z praw,j ona do lewej i tak, nic z tego nie wychodzi.
- Hmm, - zamyślił się rabin - a czy przypadkiem to nie jest krowa z Mińska?
Tu się wszyscy zadziwili nad mądrością starego rabina
- W rzeczy samej! Z Mińska! Ale ... Jak Czcigodny Rebe na to wpadł?
- Aaa wiecie ... moja żona jest z Mińska ...
- Czcigodny Rebe, cóż nam czynić, mamy dobrą krowę ale cielaków mieć nie będziemy, bo ona do żadnego byka dopuścić nie pozwala.
- Hmm, a powiedzcie jeszcze jak to wygląda.
- Ot prosto Rebe, byczek zachodzi z tyłu, krowa do przodu, byczek z przodu, krowa do tyłu, on z lewej, ona do prawej, on z praw,j ona do lewej i tak, nic z tego nie wychodzi.
- Hmm, - zamyślił się rabin - a czy przypadkiem to nie jest krowa z Mińska?
Tu się wszyscy zadziwili nad mądrością starego rabina
- W rzeczy samej! Z Mińska! Ale ... Jak Czcigodny Rebe na to wpadł?
- Aaa wiecie ... moja żona jest z Mińska ...
06
Dowcip #16193. Czasy przedwojenne. w kategorii: „Śmieszne kawały o Żydach”.
Przez pustynię ucieka Arab. Za nim jedzie izraelski czołg. Arab co chwila odwraca się i strzela. Po jakimś czasie pada zrezygnowany i czeka na śmierć. Czołg zatrzymuje się, otwiera się właz i pokazuje się w nim Żyd.
- Te Arab, czemu nie strzelasz?
- Skończyły mi się naboje ...
- A może chcesz kupić?
- Te Arab, czemu nie strzelasz?
- Skończyły mi się naboje ...
- A może chcesz kupić?
122
Dowcip #16231. Przez pustynię ucieka Arab. Za nim jedzie izraelski czołg. w kategorii: „Śmieszny humor o Żydach”.
Mosze kupił za sto rubli osła od pewnego chłopa. Chłop miał mu przyprowadzić osła następnego dnia. I rzeczywiście, następnego dnia ów chłop się zjawia, jednak bez osła.
- Gdzie mój osioł?
- Zdechł.
- To oddaj moje sto rubli.
- Już przetraciłem.
- Dobra, to przynieś mi tego zdechłego osła.
- Przynieść? Jak to? Co z nim zrobicie?
- Loterię urządzę.
Spotkali się po miesiącu, chłop pyta Mośka:
- I jak poszła loteria?
- Dobrze, sprzedałem czterysta pięćdziesiąt losów po dwa ruble, zarobiłem osiemset dziewięćdziesiąt osiem rubli.
- I nikt nie wygrał?
- Jeden goj wygrał to ośle truchło ... Marudził strasznie, więc zwróciłem mu te dwa ruble.
- Gdzie mój osioł?
- Zdechł.
- To oddaj moje sto rubli.
- Już przetraciłem.
- Dobra, to przynieś mi tego zdechłego osła.
- Przynieść? Jak to? Co z nim zrobicie?
- Loterię urządzę.
Spotkali się po miesiącu, chłop pyta Mośka:
- I jak poszła loteria?
- Dobrze, sprzedałem czterysta pięćdziesiąt losów po dwa ruble, zarobiłem osiemset dziewięćdziesiąt osiem rubli.
- I nikt nie wygrał?
- Jeden goj wygrał to ośle truchło ... Marudził strasznie, więc zwróciłem mu te dwa ruble.
110
Dowcip #16328. Mosze kupił za sto rubli osła od pewnego chłopa. w kategorii: „Żarty o Żydach”.
Facet spaceruje po Central Parku w Nowym Jorku. Nagle spostrzega pit bulla atakującego małą dziewczynkę. Biegnie co sił do psa, walczy z bestią ... Po kilku minutach pies leży pokonany, a dziewczynka jest już bezpieczna. Wtedy podchodzi policjant obserwujący zajście i mówi:
- Jest pan bohaterem, już widzę tytuły jutrzejszych dzienników: ”Bohaterski nowojorczyk ocalił dziewczynkę”.
- Ale ja nie jestem z Nowego Jorku. - odpowiada mężczyzna.
- Więc napiszą ”Bohaterski Amerykanin ocalił dziewczynkę”.
- Niestety, nie jestem Amerykaninem. - odpowiada smutnym głosem mężczyzna.
- A skąd przybywasz? - pyta policjant.
- Jestem żydem.
Nazajutrz nowojorskie gazety napisały: ”Żydowski ekstremista zamordował amerykańskiego psa. Sprawa może być częścią zorganizowanej akcji terrorystycznej”.
- Jest pan bohaterem, już widzę tytuły jutrzejszych dzienników: ”Bohaterski nowojorczyk ocalił dziewczynkę”.
- Ale ja nie jestem z Nowego Jorku. - odpowiada mężczyzna.
- Więc napiszą ”Bohaterski Amerykanin ocalił dziewczynkę”.
- Niestety, nie jestem Amerykaninem. - odpowiada smutnym głosem mężczyzna.
- A skąd przybywasz? - pyta policjant.
- Jestem żydem.
Nazajutrz nowojorskie gazety napisały: ”Żydowski ekstremista zamordował amerykańskiego psa. Sprawa może być częścią zorganizowanej akcji terrorystycznej”.
17
Dowcip #16983. Facet spaceruje po Central Parku w Nowym Jorku. w kategorii: „Śmieszny humor o Żydach”.
Późnym popołudniem żydowskie dzieci bawią się na podwórzu. Chaimek przypatruje się uważnie umorusanej buzi Abramka i powiada:
- Załóżmy się, że zgadnę, co dzisiaj jadłeś na obiad.
- No co?
- Zupę pomidorową.
- Nieprawda! Zupę pomidorową jadłem wczoraj!
- Załóżmy się, że zgadnę, co dzisiaj jadłeś na obiad.
- No co?
- Zupę pomidorową.
- Nieprawda! Zupę pomidorową jadłem wczoraj!
16
Dowcip #13817. Późnym popołudniem żydowskie dzieci bawią się na podwórzu. w kategorii: „Śmieszne żarty o Żydach”.
Icek założył się z Moszem, że pójdzie do spowiedzi, no i poszedł. Wychodzi, Mosze go pyta:
- I jak było?
- No ja mówię, że zdradzałem żonę ale nie mogę powiedzieć, z kim.
- A on na to, że czy z Kowalską z ulicy Podleśnej?
- A ja, że nie...
- A czy z Nowakową z Kasztanowej?
- No ja, że tez nie.
- No i czy z Malinowską z Nowomiejskiej?
- No i ja, że nie, no i dał spokój.
- I co, odpuścił ci grzechy?
- Iii, Mosze, odpuścił, nie odpuścił, ale mam trzy pierwszorzędne adresy.
- I jak było?
- No ja mówię, że zdradzałem żonę ale nie mogę powiedzieć, z kim.
- A on na to, że czy z Kowalską z ulicy Podleśnej?
- A ja, że nie...
- A czy z Nowakową z Kasztanowej?
- No ja, że tez nie.
- No i czy z Malinowską z Nowomiejskiej?
- No i ja, że nie, no i dał spokój.
- I co, odpuścił ci grzechy?
- Iii, Mosze, odpuścił, nie odpuścił, ale mam trzy pierwszorzędne adresy.
06
Dowcip #13819. Icek założył się z Moszem, że pójdzie do spowiedzi, no i poszedł. w kategorii: „Żarty o Żydach”.
Staremu Żydowi Saulowi przyszło umierać. Żal mu było wielce zostawiać na świecie małego jeszcze syna, który dopiero co nauczył się chodzić. Saul posłał więc po rabina, a kiedy ten przyszedł, pożalił mu się na swój los:
- Rabbi, umrę i nawet nie będę wiedział na kogo wyrośnie mój syn.
Rabin na to:
- Jest na to rada, panie Saul. Połóż pan na stoliku w pustym pokoju butelkę wódki, pieniądze i Torę. Wpuść syna do pokoju i bacz uważnie, czego się dotknie. Jeśli wódki, znaczy wyrośnie na hulakę i pijaka. Jeżeli pieniędzy - wyrośnie na człowieka z głową do interesu i majątku się dorobi. Jeżeli zaś weźmie Torę - na męża bogobojnego i świętego się zapowiada.
Saul uczynił wszystko według słów rabina. Chłopczyk wszedł do pokoju i zgarnął wszystkie trzy rzeczy na raz w swoje objęcia. Zafrasowany Saul posłał znowu po rabina. Kiedy ten nadszedł Saul opowiedział mu wszystko i zapytał:
- Co ty na to, rebe? Na kogo wyrośnie mój syn, skoro dotknął się i wódki i pieniędzy i Tory?
Rabin na to:
- Aj, to z niego na pewno będzie katolicki ksiądz!
- Rabbi, umrę i nawet nie będę wiedział na kogo wyrośnie mój syn.
Rabin na to:
- Jest na to rada, panie Saul. Połóż pan na stoliku w pustym pokoju butelkę wódki, pieniądze i Torę. Wpuść syna do pokoju i bacz uważnie, czego się dotknie. Jeśli wódki, znaczy wyrośnie na hulakę i pijaka. Jeżeli pieniędzy - wyrośnie na człowieka z głową do interesu i majątku się dorobi. Jeżeli zaś weźmie Torę - na męża bogobojnego i świętego się zapowiada.
Saul uczynił wszystko według słów rabina. Chłopczyk wszedł do pokoju i zgarnął wszystkie trzy rzeczy na raz w swoje objęcia. Zafrasowany Saul posłał znowu po rabina. Kiedy ten nadszedł Saul opowiedział mu wszystko i zapytał:
- Co ty na to, rebe? Na kogo wyrośnie mój syn, skoro dotknął się i wódki i pieniędzy i Tory?
Rabin na to:
- Aj, to z niego na pewno będzie katolicki ksiądz!
03