LogowanieRejestracja
Dowcip.NET
KategorieLosujDodaj

Dowcipy o śmierci


Rzecz dzieje się na terenie uczelni wyższej. Para policjantów stoi przy katedrze. Pod tablicą zapisaną skomplikowanymi równaniami leżą zwłoki mężczyzny. Jeden detektyw rzecze do drugiego:
- To był jeden z najznakomitszych matematyków. Zamordowany w biały dzień. Nikt nic nie widział, nie ma żadnych śladów, narzędzia zbrodni, nic!
- Dziwne... - Jego rozmówca błądzi wzrokiem po sali, przenosi spojrzenie na tablicę: - Faktycznie coś się nie zgadza, jest tu za dużo niewiadomych...
18

Dowcip #32614. Rzecz dzieje się na terenie uczelni wyższej. w kategorii: „Dowcipy o śmierci”.

Pewien bardzo bogaty człowiek umierał... Ponieważ całe życie uczciwie i ciężko pracował na swój majątek, marzył o tym, żeby chociaż część ze swoich najcenniejszych rzeczy mógł zabrać ze sobą na drugi świat... Zaczął się o to gorąco modlić... Anioł usłyszał jego modły i ukazał mu się mówiąc:
- Przykro mi, ale nie możesz za sobą nic zabrać...
Facet zaczął błagać, aby przekazać jego sprawę Bogu i dalej gorąco się modlił... Anioł pojawił się ponownie z wiadomością, że Bóg poruszony jego uczciwością i czystością duszy zgodził się na zabranie jednej walizki. Uradowany mężczyzna przygotował sobie największą ze swoich walizek, wypełnił ją sztabkami złota i postawił przy swoim łóżku... Niedługo później umarł i pojawił się u Bram Niebios. Święty Piotr zobaczył walizkę i mówi:
- Nie można nic ze sobą wnosić...
- Ale ja mam zgodę Boga!! Proszę to sprawdzić. - odrzekł facet.
Piotr zniknął na chwilę, a po powrocie powiedział:
- Zgadza się, jest zezwolenie na jedną torbę, ale muszę najpierw sprawdzić co w niej jest.
Święty Piotr otworzył walizkę z ciekawością co jest tak cennego dla człowieka, że chce to mieć ze sobą w zaświatach. Zajrzał i ze zdziwieniem krzyknął:
- Przyniosłeś ze sobą płyty chodnikowe?
412

Dowcip #32516. Pewien bardzo bogaty człowiek umierał... w kategorii: „Śmieszne żarty o umieraniu”.

Wędkarz złapał złotą rybkę. Rybka mówi, że spełni jego trzy życzenia jak ją wypuści.
- Powiedz mi rybko kiedy umrę.
- Przepraszam Cię kolego, ale tego nie mogę Ci powiedzieć.
- To powiedz mi chociaż kim będę po śmierci.
- To mogę Ci powiedzieć. Będziesz sędzią hokeja na lodzie.
- Co Ty gadasz, przecież ja nigdy nie interesowałem się tym sportem ani nie znam przepisów w nim obowiązujących.
Rybka na to:
- Ty człowieku ucz się szybko tych przepisów bo pojutrze masz pierwszy mecz.
19

Dowcip #32005. Wędkarz złapał złotą rybkę. w kategorii: „Żarty o śmierci”.

Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza. Wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.
- I co?! Co z nią, panie doktorze?
- Cóż... Żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe. Żona, niestety będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt to dwadzieścia pięć tysięcy złotych.
- Oczywiście, oczywiście. - mówi mąż.
- Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Jej koszt to około pięć tysięcy miesięcznie.
- Tak, tak... - kiwa głową mąż.
- Konieczny będzie pobyt w sanatorium, który zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje, a koszt sanatorium to dziesięć tysięcy złotych.
- Boże...
- Tak mi przykro...To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki.
-Ile? - blednie mąż.
- Miesięcznie od dwunastu do piętnastu tysięcy złotych.
-Jezu...
- Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za dziesięć złotych za godzinę...
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
- Żartowałem! Nie żyje...
233

Dowcip #32210. Mąż został wezwany do szpitala w kategorii: „Humor o umieraniu”.

Lekarz dzwoni do domu swojego pacjenta.
- Dzień dobry. Przeanalizowałem pańskie ostatnie wyniki i mam dwie wiadomości: jedną złą, drugą jeszcze gorszą! Od której zacząć?
- No, niech pan powie tę złą...
- Zostały panu dwadzieścia cztery godziny życia!
- Boże! Więc jaka może być jeszcze gorsza?
- Miałem zadzwonić wczoraj!
05

Dowcip #32156. Lekarz dzwoni do domu swojego pacjenta. w kategorii: „Śmieszne kawały o śmierci”.

Puk, puk.
- Kto tam?
- Śmierć!
- A idź w ch*j!
- To piszemy ”rak prostaty”.
010

Dowcip #31958. Puk, puk. w kategorii: „Żarty o śmierci”.

Kowalski był wiernym chrześcijaninem i znalazł się w szpitalu, bliski śmierci. Rodzina wezwała pastora, by został z nimi. Pastor stanął przy łóżku, stan Kowalskiego wyraźnie się pogorszył i gorączkowo gestykulował o coś do pisania. Pastor miłosiernie wręczył mu długopis i kartkę, a Kowalski użył ostatku sił, by coś napisać i umarł. Pastor pomyślał, że nie będzie dobrze, jeśli teraz odczyta notatkę, więc włożył ją do kieszeni. Na pogrzebie, kiedy pastor kończył kazanie, uświadomił sobie, że ma na sobie to samo ubranie, co w chwili śmierci Kowalskiego.
- Wiecie, Kowalski wręczył mi tuż przed śmiercią karteczkę. Nie czytałem jej, ale znając go, zostawił tam słowo natchnienia dla nas wszystkich.
Wyjął kartkę i przeczytał:
”Dupku, stoisz na mojej rurze tlenowej!”.
19

Dowcip #31520. Kowalski był wiernym chrześcijaninem i znalazł się w szpitalu w kategorii: „Śmieszne dowcipy o śmierci”.

Ostatnie słowa dziadka do wnuczka:
- Wnusiu, chodź zobacz, teraz dziadek pokaże Ci jak robi się fikołka...
530

Dowcip #31628. Ostatnie słowa dziadka do wnuczka w kategorii: „Dowcipy o śmierci”.

Policjanci zostali wezwani na miejsce zdarzenia, oglądają ciało kobiety w wieku mocno zaawansowanym. Ciało znajduje się w ubikacji, z głową w sedesie przytrzaśniętą deską klozetową. Policjanci postanawiają przesłuchać gospodarza domu na okoliczność zdarzenia.
- Czy znał pan poszkodowaną?
- Tak, to moja teściowa.
- Zdzichu, sprawa jasna, pisz! Przyczyna zgonu: śmiertelne zatrucie Domestosem w trakcie czyszczenia toalety.
219

Dowcip #16343. Policjanci zostali wezwani na miejsce zdarzenia w kategorii: „Żarty o umieraniu”.

Trzech turystów, którzy zgubili się w lesie zostało schwytanych przez kanibali. Król powiedział więźniom, że mogą żyć, jeśli przejdą pewną próbę. Pierwszym etapem badania było udanie się do lasu i przyniesienie dziesięciu sztuk tego samego rodzaju owoców. Więc wszyscy trzej mężczyźni poszli własnymi drogami, aby zbierać owoce. Pierwszy z nich wrócił i powiedział do króla:
- Przyniosłem dziesięć jabłek.
- Teraz musisz wepchnąć je w swój tyłek bez żadnego wyrazu na twarzy. Inaczej będziesz zjedzony.
Pierwszy jabłko poszło, ale przy drugim skrzywił się z bólu, więc został zabity. Drugi przybył i pokazał królowi dziesięć jagód. Kiedy król wyjaśnił co ma zrobić pomyślał, że powinno być to łatwe. 1... 2... 3... 4... 5... 6... 7... 8... Przy dziewiątej jagodzie wybuchnął śmiechem i został zabity. Zabici mężczyźni spotykają się w niebie się w niebie. Pierwszy z nich zapytał:
- Dlaczego się zaśmiałeś? Prawie udało Ci się uciec.
Drugi odpowiedział:
- Nie mogłem się powstrzymać, jak zobaczyłem, że ten trzeci facet niesie dziesięć ananasów.
523

Dowcip #31306. Trzech turystów w kategorii: „Śmieszne kawały o śmierci”.

Kawały o umieraniuKawały o śmierciHumor o śmierciDowcipy o umieraniuŚmieszne dowcipy o śmierciŻarty o umieraniuŚmieszny humor o umieraniuDowcipy o śmierciŻarty o śmierciŚmieszne żarty o śmierciŚmieszne kawały o śmierciŚmieszne dowcipy o umieraniuŚmieszne żarty o umieraniuŚmieszne kawały o umieraniuŚmieszny humor o śmierciHumor o umieraniu

Pomoc

» Regulamin

» Kontakt

Przydatne zasoby

» Tłumacz alfabetu Morse'a

» Używane auta osobowe ogłoszenia

» Słownik wyrazów przeciwstawnych języka polskiego

» Słownik pojęć

» Odpowiedzi na pytania

» Odmiana wyrazów

» Opiekunowie seniora

» Słownik rymów do słów

» Stopniowanie przysłówków i przymiotników

» Słownik wyrazów bliskoznacznych języka polskiego

» Wyliczanki do pokazywania

» Zagadki edukacyjne do wydruku dla dzieci

» Zmiana czasu na czas letni

 

najlepsze dowcipynajlepsze kawałynajlepsze żartynajlepszy humor Dowcip.NET © LocaHost