
Czarny humor
Do chorego męża, do szpitala, przyszła żona. Kiedy usiadła przy nim na łóżku, on zsiniał cały, oczy stanęły mu w słup. Zaczął pokazywać na migi, że chce coś do pisania. Gdy dostał, napisał coś szybko, podał żonie kartkę, i zmarł. Zrozpaczona żona opłakawszy męża, czyta kartkę:
- Wstań, bo siedzisz na wężu z tlenem.
- Wstań, bo siedzisz na wężu z tlenem.
16
Dowcip #17878. Do chorego męża, do szpitala, przyszła żona. w kategorii: „Czarny humor śmieszne dowcipy”.
Wyjeżdżając na wczasy, facet zostawił swojemu bratu pod opieką kota. Dzwoni po tygodniu z Mazur i pyta, jak tam jego kot.
- Niestety, przykro mi, ale kot zdechł.
- Ech, musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni, a ty powiedziałbyś, że kot spadł z dachu i leży u weterynarza, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni, usłyszałbym, że mimo wysiłków weterynarza mój kociak zdechł. No ale cóż, stało się, powiedz mi lepiej, co tam u mamy?
- No więc mama siedzi na dachu i nie chce zejść.
- Niestety, przykro mi, ale kot zdechł.
- Ech, musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni, a ty powiedziałbyś, że kot spadł z dachu i leży u weterynarza, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni, usłyszałbym, że mimo wysiłków weterynarza mój kociak zdechł. No ale cóż, stało się, powiedz mi lepiej, co tam u mamy?
- No więc mama siedzi na dachu i nie chce zejść.
010
Dowcip #18172. Wyjeżdżając na wczasy, facet zostawił swojemu bratu pod opieką kota. w kategorii: „Czarny humor śmieszne żarty”.

Siedzi dwóch żuli i sączą winko pod Pałacem Kultury. Patrzą, a tu zbliża się facet na lotni. Leci... leci... leci... Nagle zamachał skrzydełkami, zawirował, przywalił w iglicę, spadł i się zabił. Na to jeden menel do drugiego:
- Popatrz Zenek,. Jaki kraj, takie zamachy terrorystyczne.
- Popatrz Zenek,. Jaki kraj, takie zamachy terrorystyczne.
1710
Dowcip #18550. Siedzi dwóch żuli i sączą winko pod Pałacem Kultury. w kategorii: „Śmieszny czarny humor”.
Podwieszone pod szczytem jaskini wiszą sobie nietoperze - wilkołaki. Wiszą sobie i myślą, że dobrze byłoby wybrać się na jakąś krwiożerczą ucztę. Wreszcie najstarszy z rodu odzywa się:
- Czterech najmłodszych poleci na zwiady: jeden na wschód, jeden na północ, jeden na zachód i jeden na południe. Czekają dzień, wrócił pierwszy zwiadowca i nic nie znalazł. Jeszcze jeden dzień i nocą wróciło dwóch następnych i też nic. Czekają jeszcze dwa dni i dwie noce, aż wreszcie wpada ostatni zwiadowca z mordą całą we krwi. Gdzieś się tak urządził? Pokaż i nam - krzyczą stadnie. Na to zwiadowca - nietoperz - wilkołak rusza w sobie tylko znanym kierunku za nim reszta. Lecą dzień i noc i nic, lecą jeszcze jeden dzień, aż ukazuje się przed nimi olbrzymia skała.
- Widzicie to? - pyta zwiadowca.
- No jasne! - odpowiadają stadnie.
- A ja właśnie ostatni raz jak tu byłem cztery dni temu w nocy to nie zauważyłem tej skały i się na nią wpierdzieliłem!
- Czterech najmłodszych poleci na zwiady: jeden na wschód, jeden na północ, jeden na zachód i jeden na południe. Czekają dzień, wrócił pierwszy zwiadowca i nic nie znalazł. Jeszcze jeden dzień i nocą wróciło dwóch następnych i też nic. Czekają jeszcze dwa dni i dwie noce, aż wreszcie wpada ostatni zwiadowca z mordą całą we krwi. Gdzieś się tak urządził? Pokaż i nam - krzyczą stadnie. Na to zwiadowca - nietoperz - wilkołak rusza w sobie tylko znanym kierunku za nim reszta. Lecą dzień i noc i nic, lecą jeszcze jeden dzień, aż ukazuje się przed nimi olbrzymia skała.
- Widzicie to? - pyta zwiadowca.
- No jasne! - odpowiadają stadnie.
- A ja właśnie ostatni raz jak tu byłem cztery dni temu w nocy to nie zauważyłem tej skały i się na nią wpierdzieliłem!
311
Dowcip #18585. Podwieszone pod szczytem jaskini wiszą sobie nietoperze - wilkołaki. w kategorii: „Czarny humor dowcipy”.

Leży facet na łożu śmierci. Lekarz powiedział, że nie dotrwa do rana. Nagle poczuł z kuchni zapach jego ulubionych ciasteczek czekoladowych zrobionych przez żonę. Ostatkiem sił wydobył się z łóżka i czołga się do kuchni. Zapach tych ciasteczek przypominał mu dzieciństwo, on wiedział, że zasmakuje ich po raz ostatni. Wczołgał się do kuchni i widzi jak jego żona przygotowuje te ciasteczka, o których teraz marzył. Ostatnimi siłami sięgnął po jedno i w tym momencie żona go zdzieliła ścierką:
- Zostaw, to jest na stypę!
- Zostaw, to jest na stypę!
07
Dowcip #18788. Leży facet na łożu śmierci. Lekarz powiedział, że nie dotrwa do rana. w kategorii: „Czarny humor śmieszne żarty”.
Pewien przewodnik w Górach Skalistych w USA miał bardzo złą sławę. Co zabierał jakąś grupę turystów na wyprawę, zawsze ktoś ginął. W końcu zainteresowała się tym policja. W śledztwie wyszło na jaw, że zły przewodnik jest patologicznym mordercą. Sąd orzekł karę śmierci. W dniu wykonania wyroku posadzono go na krześle elektrycznym. Włączono prąd, ale po dziesięciu minutach okazało się, że delikwent wciąż żyje i z tajemniczym uśmiechem stwierdza:
- Przecież wszyscy wiedzą, że jestem złym przewodnikiem.
- Przecież wszyscy wiedzą, że jestem złym przewodnikiem.
16
Dowcip #18966. Pewien przewodnik w Górach Skalistych w USA miał bardzo złą sławę. w kategorii: „Śmieszny czarny humor”.

W izolatce leży pacjent. Rano przychodzi grupa lekarzy i rozmawiają na temat chorego rzucając łacińskimi terminami. Pacjent nic z tego nie rozumie, ale widzi, że grupa lekarzy już wychodzi. W ostatniej chwili łapie za rękaw ostatniego wychodzącego i mocno przestraszony pyta:
- Przepraszam bardzo, ale słyszałem tyle mądrych wypowiedzi i nie wiem co mi naprawdę jest. Może pan mi powie?
- Tak naprawdę co panu jest będziemy mogli powiedzieć dopiero po sekcji. - odpowiada lekarz.
- Przepraszam bardzo, ale słyszałem tyle mądrych wypowiedzi i nie wiem co mi naprawdę jest. Może pan mi powie?
- Tak naprawdę co panu jest będziemy mogli powiedzieć dopiero po sekcji. - odpowiada lekarz.
28
Dowcip #11841. W izolatce leży pacjent. w kategorii: „Czarny humor żarty”.
Polską, dziurawą drogą jechał karawan. Nagle podskoczył na dziurze i wypadł mu trup. Tą samą drogą jechał sobie rowerzysta. Przejechał po trupie i mówi:
- Boże, zabiłem człowieka! Co ja teraz zrobię? Wiem, przerzucę go za mur.
Jak pomyślał, tak zrobił. Za murem był poligon wojskowy. Żołnierz na warcie usłyszał jakieś szmery w krzakach i zawołał:
- Kto tam? Odezwać się bo będę strzelał!
Nie słysząc odpowiedzi, zaczął strzelać. Podchodzi, a tu trup. Mówi więc:
- Rany, zabiłem człowieka! - i rzucił go z powrotem za mur. Tam jechał koleś walcem i przejechał trupa. Usłyszawszy odgłos łamanych kości, wysiadł ze swojego pojazdu. Patrzy - trup. Nie zastanawiając się długo, zabrał go do szpitala. Trupa odwieziono od razu na salę operacyjną. Po 24 - godzinnej operacji wychodzi lekarz i mówi do kierowcy walca:
- Niech się pan nie martwi! Będzie żył!
- Boże, zabiłem człowieka! Co ja teraz zrobię? Wiem, przerzucę go za mur.
Jak pomyślał, tak zrobił. Za murem był poligon wojskowy. Żołnierz na warcie usłyszał jakieś szmery w krzakach i zawołał:
- Kto tam? Odezwać się bo będę strzelał!
Nie słysząc odpowiedzi, zaczął strzelać. Podchodzi, a tu trup. Mówi więc:
- Rany, zabiłem człowieka! - i rzucił go z powrotem za mur. Tam jechał koleś walcem i przejechał trupa. Usłyszawszy odgłos łamanych kości, wysiadł ze swojego pojazdu. Patrzy - trup. Nie zastanawiając się długo, zabrał go do szpitala. Trupa odwieziono od razu na salę operacyjną. Po 24 - godzinnej operacji wychodzi lekarz i mówi do kierowcy walca:
- Niech się pan nie martwi! Będzie żył!
310
Dowcip #11786. Polską, dziurawą drogą jechał karawan. w kategorii: „Czarny humor śmieszne kawały”.

Do chorego przyszedł lekarz i stwierdził, że biedak nie dożyje rana. Pojawił się też ksiądz, żeby dokonać ostatniego namaszczenia. Gdy wszyscy poszli, nieszczęśnik leżąc w łóżku poczuł zapach pieczonej gęsi. Wyczołgał się spod kołdry i ruszył na czworakach w kierunku kuchni, z której dobiegała boska woń. Dociera na miejsce, gdy nagle bombardują go razy wymierzone ścierką przez rozwścieczoną małżonkę.
- Zostaw, to na stypę!
- Zostaw, to na stypę!
29
Dowcip #11983. Do chorego przyszedł lekarz i stwierdził, że biedak nie dożyje rana. w kategorii: „Czarny humor”.
Mr Smith bawił w Paryżu. Zamierzał przejść przez ulicę - spojrzał w prawo, doszedł do środka jezdni, spojrzał w lewo.
Pogrzeb odbędzie się w sobotę.
Pogrzeb odbędzie się w sobotę.
78
Dowcip #12208. Mr Smith bawił w Paryżu. w kategorii: „Czarny humor śmieszne kawały”.
