Do baru wchodzi facet ze słoikiem w ręku.
Do baru wchodzi facet ze słoikiem w ręku. Zamawia u barmana kieliszek wódki i zakąskę: śliwkę z octu. Wódkę wypija, śliwkę wkłada do słoika. Powtarza tę czynność do momentu aż słoik jest pełen śliwek. Wtedy płaci i zataczając się wychodzi.
- Co to za dziwny gość? - pyta barmana jeden z klientów.
- Dlaczego dziwny? Żona posłała go po śliwki.
- Co to za dziwny gość? - pyta barmana jeden z klientów.
- Dlaczego dziwny? Żona posłała go po śliwki.
46
Dowcip #9599. Do baru wchodzi facet ze słoikiem w ręku. w kategorii: Śmieszny humor o alkoholu, Humor o pijakach, Śmieszne żarty o barmanach.
Kaznodzieja wygłasza niedzielne kazanie na temat przebaczenia. Po płomiennej przemowie pyta zgromadzonych:
- Ilu z was bracia przebaczy swoim wrogom?!
Mniej więcej połowa wiernych podnosi ręce do góry. Niezadowolony kaznodzieja kontynuuje kazanie. Mija dwadzieścia minut i znowu pyta:
- Ilu z was bracia przebaczy swoim wrogom?!
Tym razem zgłasza się jakieś osiemdziesiąt procent osób. Kaznodzieja zawiedziony wraca do kazania. Trzydzieści minut minęło. W końcu przerywa i pyta:
- Ilu z was bracia przebaczy swoim wrogom?
Ponieważ zgromadzeni myślą już o obiedzie, wszyscy podnoszą ręce do góry. Wszyscy oprócz staruszki z drugiego rzędu.
Kaznodzieja pyta jej:
- Dlaczego nie chce pani przebaczyć wrogom?
- Nie mam żadnych.
- Jakie to niezwykle, ile pani ma lat?
- Dziewięćdziesiąt trzy.
- Niech pani wyjdzie na środek i powie wszystkim, jak to możliwe, żeby w takim sędziwym wieku nie mieć żadnych wrogów.
Staruszka nieśmiało wychodzi na środek, bierze do ręki mikrofon i mówi:
- Przeżyłam wszystkich sukinsynów.
- Ilu z was bracia przebaczy swoim wrogom?!
Mniej więcej połowa wiernych podnosi ręce do góry. Niezadowolony kaznodzieja kontynuuje kazanie. Mija dwadzieścia minut i znowu pyta:
- Ilu z was bracia przebaczy swoim wrogom?!
Tym razem zgłasza się jakieś osiemdziesiąt procent osób. Kaznodzieja zawiedziony wraca do kazania. Trzydzieści minut minęło. W końcu przerywa i pyta:
- Ilu z was bracia przebaczy swoim wrogom?
Ponieważ zgromadzeni myślą już o obiedzie, wszyscy podnoszą ręce do góry. Wszyscy oprócz staruszki z drugiego rzędu.
Kaznodzieja pyta jej:
- Dlaczego nie chce pani przebaczyć wrogom?
- Nie mam żadnych.
- Jakie to niezwykle, ile pani ma lat?
- Dziewięćdziesiąt trzy.
- Niech pani wyjdzie na środek i powie wszystkim, jak to możliwe, żeby w takim sędziwym wieku nie mieć żadnych wrogów.
Staruszka nieśmiało wychodzi na środek, bierze do ręki mikrofon i mówi:
- Przeżyłam wszystkich sukinsynów.
29
Dowcip #9600. Kaznodzieja wygłasza niedzielne kazanie na temat przebaczenia. w kategorii: Śmieszne żarty o duchownych, Żarty o staruszkach, Żarty o kościele.
Dlaczego autobus ma numer z tyłu?
- Żeby pasażer wiedział, który numer mu uciekł.
- Żeby pasażer wiedział, który numer mu uciekł.
38
Dowcip #9601. Dlaczego autobus ma numer z tyłu? w kategorii: Śmieszne pytania zagadki, Śmieszne żarty o autobusach.
Dziewczynka widzi w parku trojaczki. Po chwili biegnie do mamy wołając:
- Mamo, mamo zgadnij, co widziałam?
Mama:
- Nie wiem.
Dziewczynka na to:
- Bliźniaki i zapasówkę.
- Mamo, mamo zgadnij, co widziałam?
Mama:
- Nie wiem.
Dziewczynka na to:
- Bliźniaki i zapasówkę.
721
Dowcip #9602. Dziewczynka widzi w parku trojaczki. w kategorii: Żarty o dzieciach, Żarty o dziewczynkach, Kawały o bliźniakach.
Siedzi krowa na drzewie i je śliwki. Idzie mała dziewczynka i pyta się:
- Co tam jesz?
- Śliwki.
- Ale ty głupia, przecież to drzewo to grusza.
- Wiem, ale śliwki mam w torbie!
- Co tam jesz?
- Śliwki.
- Ale ty głupia, przecież to drzewo to grusza.
- Wiem, ale śliwki mam w torbie!
515
Dowcip #9603. Siedzi krowa na drzewie i je śliwki. w kategorii: Śmieszne żarty abstrakcyjne, Śmieszne żarty o dziewczynkach, Żarty o jedzeniu, Kawały o krowach, Dowcipy o drzewach.
Dwaj służący dźwigają na plecach wielką kamienną tablicę z wyrytymi na niej hieroglifami i mówią:
- O królu, władca Babilonu przesyła ci list z wczasów z Mezopotamii.
- O królu, władca Babilonu przesyła ci list z wczasów z Mezopotamii.
46
Dowcip #9604. Dwaj służący dźwigają na plecach wielką kamienną tablicę z wyrytymi w kategorii: Śmieszne żarty o sługach, Kawały o listach.
Staruszek wygrał siedem milionów w totka. Przy odbiorze nagrody wszyscy z zaciekawieniem pytają:
- I co Pan zrobi z taką masą pieniędzy?
- Przede wszystkim postawię pomnik Hitlerowi.
- Co?! Przecież to zbrodniarz wojenny, morderca!
Staruszek, nie zastanawiając się długo, wyciągnął rękę przed siebie, podciągnął rękaw do góry i wskazując palcem na wewnętrzną część ręki mówi:
- Zbrodniarz, nie zbrodniarz, ale numery dobre podał!
- I co Pan zrobi z taką masą pieniędzy?
- Przede wszystkim postawię pomnik Hitlerowi.
- Co?! Przecież to zbrodniarz wojenny, morderca!
Staruszek, nie zastanawiając się długo, wyciągnął rękę przed siebie, podciągnął rękaw do góry i wskazując palcem na wewnętrzną część ręki mówi:
- Zbrodniarz, nie zbrodniarz, ale numery dobre podał!
415
Dowcip #9605. Staruszek wygrał siedem milionów w totka. w kategorii: Śmieszne żarty o Adolfie Hitlerze, Żarty o staruszkach, Kawały o Totolotku, Dowcipy o pomnikach.
Na przejściu granicznym celnik mówi do turysty:
- Proszę otworzyć walizkę.
- Ale ja nie mam walizki!
- Nic na to nie poradzę, przepis to przepis!
- Proszę otworzyć walizkę.
- Ale ja nie mam walizki!
- Nic na to nie poradzę, przepis to przepis!
38
Dowcip #9606. Na przejściu granicznym celnik mówi do turysty w kategorii: Kawały o turystach, Śmieszne dowcipy o celnikach.
W domu towarowym, w dziale z odzieżą pewien facet zaczyna palić papierosa. Podchodzi do niego ekspedientka i oburzona mówi:
- Proszę Pana, tu palić nie wolno.
- Jak to nie? Tu wyraźnie pisze ”Palta”.
- Proszę Pana, tu palić nie wolno.
- Jak to nie? Tu wyraźnie pisze ”Palta”.
410
Dowcip #9607. W domu towarowym w kategorii: Żarty o sprzedawcach, Kawały o papierosach, Dowcipy o klientach.
Pewien pan aktor namawiany przez przyjaciół do przeprowadzki do Wrocławia słuchał przeróżnych argumentów. A, że Wrocław to miasto ludzi młodych, prężnie rozwijające się, a ludność jest mieszanką z wschodu i zachodu. A, że Warszawa to teraz stanowi hermetycznie zamkniętą aglomerację i małomiasteczkową wręcz społeczność, do której dotrzeć jest coraz trudniej. W końcu jeden z przyjaciół reżysera znając, jak mu się zdawało, jego upodobania odwołał się do argumentów odmiennych:
- Słuchaj Franek. Wrocław to miasto zieleni. Park Szczytnicki. Park Południowy. Mnóstwo przydomowych ogródków i trawników ...
Na to zdenerwowany reżyser:
- A co ja, do cholery, mszyca jestem?
- Słuchaj Franek. Wrocław to miasto zieleni. Park Szczytnicki. Park Południowy. Mnóstwo przydomowych ogródków i trawników ...
Na to zdenerwowany reżyser:
- A co ja, do cholery, mszyca jestem?
813