Dowcipy o wypadkach samochodowych
Jasiu mówi do mamy:
- Mamo! Ty jeździsz samochodem jak piorun.
- Tak szybko?
- Nie! Tak walisz po drzewach.
- Mamo! Ty jeździsz samochodem jak piorun.
- Tak szybko?
- Nie! Tak walisz po drzewach.
28
Dowcip #12705. Jasiu mówi do mamy w kategorii: „Żarty o wypadkach samochodowych”.
Mały duszek do mamy ducha:
- Mamusiu, a skąd ja właściwie się wziąłem?
- Z wypadku samochodowego, dziecino!
- Mamusiu, a skąd ja właściwie się wziąłem?
- Z wypadku samochodowego, dziecino!
116
Dowcip #15013. Mały duszek do mamy ducha w kategorii: „Dowcipy o wypadkach samochodowych”.
Dzieci w przedszkolu opowiadały jak by chciały umrzeć. Ostatni odezwał się Jaś:
- Ja chciałbym umrzeć tak jak mój dziadek - cicho, spokojnie, we śnie, a nie krzycząc z przerażenia jak jego pasażerowie.
- Ja chciałbym umrzeć tak jak mój dziadek - cicho, spokojnie, we śnie, a nie krzycząc z przerażenia jak jego pasażerowie.
411
Dowcip #8147. Dzieci w przedszkolu opowiadały jak by chciały umrzeć. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o wypadkach samochodowych”.
Przylatuje zdyszany i przestraszony mąż do szpitala i pyta doktora:
- Co z moją żoną? Przed chwilą ją tu przywieziono z wypadku.
Lekarz:
- Mam dla pana straszne wiadomości. Pańska żona będzie musiała przejść bardzo wiele rehabilitacji i operacji.
Mąż:
- Boże.
- Wie pan, to będzie kosztować. Operacja ok sto tysięcy złotych.
Mąż.
- Matko, nie wypłacę się.
Lekarz:
- Rehabilitacja i leki też około sto tysięcy.
Mąż:
- Nie!
Lekarz:
- No i jeszcze dochodzi do tego wszystkiego sanatorium około dwadzieścia tysięcy.
Mąż zaczyna płakać. Lekarz łapie go za ramie i mówi:
- Spokojnie, ona nie żyje.
- Co z moją żoną? Przed chwilą ją tu przywieziono z wypadku.
Lekarz:
- Mam dla pana straszne wiadomości. Pańska żona będzie musiała przejść bardzo wiele rehabilitacji i operacji.
Mąż:
- Boże.
- Wie pan, to będzie kosztować. Operacja ok sto tysięcy złotych.
Mąż.
- Matko, nie wypłacę się.
Lekarz:
- Rehabilitacja i leki też około sto tysięcy.
Mąż:
- Nie!
Lekarz:
- No i jeszcze dochodzi do tego wszystkiego sanatorium około dwadzieścia tysięcy.
Mąż zaczyna płakać. Lekarz łapie go za ramie i mówi:
- Spokojnie, ona nie żyje.
511
Dowcip #8245. Przylatuje zdyszany i przestraszony mąż do szpitala i pyta doktora w kategorii: „Śmieszne kawały o wypadkach samochodowych”.
Po kraksie samochodowej policjant pyta kierowcę:
- Jak pan mógł nie wiedzieć tego znaku?
- Widziałem i to podwójnie.
- Jak pan mógł nie wiedzieć tego znaku?
- Widziałem i to podwójnie.
37
Dowcip #8496. Po kraksie samochodowej policjant pyta kierowcę w kategorii: „Kawały o wypadkach samochodowych”.
Policjant sporządził protokół z wypadku drogowego:
”Poszkodowany Masztalski stanął na krawężniku, rozejrzał się dokładnie i stwierdziwszy, że nic nie jedzie, wpadł pod fiata 126p”
”Poszkodowany Masztalski stanął na krawężniku, rozejrzał się dokładnie i stwierdziwszy, że nic nie jedzie, wpadł pod fiata 126p”
37
Dowcip #8789. Policjant sporządził protokół z wypadku drogowego w kategorii: „Śmieszny humor o wypadkach samochodowych”.
Wysoko w konarach olbrzymiego drzewa leży Fiat 126p. Pod drzewem stoi zdezorientowany kierowca auta i drapiąc się po głowie myśli: ”To, że słaby wiedziałem, to że się psuje też wiedziałem, ale że skurczybyk boi się psów!?”
314
Dowcip #9661. Wysoko w konarach olbrzymiego drzewa leży Fiat 126p. w kategorii: „Humor o wypadkach samochodowych”.
Do ciężko rannego w wypadku samochodowym podchodzi ksiądz:
- Czy wierzysz w Boga?
- Chłopie, ja tu umieram, a tobie się na zagadki zebrało ...
- Czy wierzysz w Boga?
- Chłopie, ja tu umieram, a tobie się na zagadki zebrało ...
45
Dowcip #10025. Do ciężko rannego w wypadku samochodowym podchodzi ksiądz w kategorii: „Śmieszne żarty o wypadkach samochodowych”.
Jadą dwie blondynki maluchem. Nagle rozbiły się o drzewo i jedna mówi do drugiej:
- Cool ten maluch... ale jak on sie zatrzymuje, jeżeli w pobliżu nie ma drzew?
- Cool ten maluch... ale jak on sie zatrzymuje, jeżeli w pobliżu nie ma drzew?
35
Dowcip #10602. Jadą dwie blondynki maluchem. w kategorii: „Dowcipy o wypadkach samochodowych”.
Jasiu chwali się koledze:
- Moja mama to jeździ jak piorun.
Kolega na to:
- Tak szybko?
Jasiu odpowiada:
- Nie, tak często wali w drzewa.
- Moja mama to jeździ jak piorun.
Kolega na to:
- Tak szybko?
Jasiu odpowiada:
- Nie, tak często wali w drzewa.
310