Dowcipy o wojnie
W czasie wojny rosyjski żołnierz melduje przełożonemu:
- Panie generale, pańska córka kocha się z Niemcami!
- Wiem. To nasza najlepsza broń bakteriologiczna!
- Panie generale, pańska córka kocha się z Niemcami!
- Wiem. To nasza najlepsza broń bakteriologiczna!
210
Dowcip #2671. W czasie wojny rosyjski żołnierz melduje przełożonemu w kategorii: „Humor o wojnie”.
Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem, które opowiedzą im rodzice. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają, pierwsza jest Małgosia.
- Moja mamusia i tatuś hodują kury na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.”Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną”. Tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymas Jasio.
- Tata powiedział mi tak: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, giwerę, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20 metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. Dziadek Staszek pruje z giwerki! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi Niemców jak Boryna zborze. Na 30 klinga poszła, pozostałych dziadek ubił z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani pyta się:
- Śliczna historyjka dziecko, ale jaki morał?
- Też się taty pytałem a on na to: ”Nie wkurzaj dziadka Staszka jak sobie popije”
- Moja mamusia i tatuś hodują kury na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.”Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną”. Tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymas Jasio.
- Tata powiedział mi tak: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, giwerę, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20 metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. Dziadek Staszek pruje z giwerki! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi Niemców jak Boryna zborze. Na 30 klinga poszła, pozostałych dziadek ubił z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani pyta się:
- Śliczna historyjka dziecko, ale jaki morał?
- Też się taty pytałem a on na to: ”Nie wkurzaj dziadka Staszka jak sobie popije”
119
Dowcip #5682. Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem w kategorii: „Humor o wojnie”.
Połowa marca roku 2003. Światowe Sympozjum Medyczne. Pierwszym by poinformować świat o postępach medycyny poproszony zostaje jeden z najbardziej uznanych chirurgów brytyjskich. Podnosi się z dystynkcją godną rodowitego Anglika i dziękując obecnemu forum za ofiarowanie mu honoru otwarcia przez niego dyskusji, mówi:
- Medycyna w moim kraju jest tak zaawansowana, że na dzień dzisiejszy jesteśmy w stanie dokonać transplantacji mózgu i w zaledwie miesiąc po operacji pacjent jest już w stanie szukać pracy ...
Podnosi się chirurg z Niemiec i zabiera głos:
- Za to w moim kraju jesteśmy dziś w stanie dokonać transplantacji mózgu i tak przygotować pacjenta, by poszedł na wojnę w dwa tygodnie po operacji ...
Słysząc te przechwałki chirurg amerykański nie wytrzymuje, unosi się i podniesionym głosem oznajmia:
- Moi drodzy, jesteście wszyscy bardzo, ale to bardzo opóźnieni. My Amerykanie, już dwa lata temu wzięliśmy jednego bezmózgowca z Texasu, który bez żadnej operacji potrafi siedzieć w fotelu prezydenckim, do tego jedna połowa moich rodaków bez mózgu szuka pracy, a druga połowa już jest gotowa do wojny...
- Medycyna w moim kraju jest tak zaawansowana, że na dzień dzisiejszy jesteśmy w stanie dokonać transplantacji mózgu i w zaledwie miesiąc po operacji pacjent jest już w stanie szukać pracy ...
Podnosi się chirurg z Niemiec i zabiera głos:
- Za to w moim kraju jesteśmy dziś w stanie dokonać transplantacji mózgu i tak przygotować pacjenta, by poszedł na wojnę w dwa tygodnie po operacji ...
Słysząc te przechwałki chirurg amerykański nie wytrzymuje, unosi się i podniesionym głosem oznajmia:
- Moi drodzy, jesteście wszyscy bardzo, ale to bardzo opóźnieni. My Amerykanie, już dwa lata temu wzięliśmy jednego bezmózgowca z Texasu, który bez żadnej operacji potrafi siedzieć w fotelu prezydenckim, do tego jedna połowa moich rodaków bez mózgu szuka pracy, a druga połowa już jest gotowa do wojny...
37
Dowcip #9770. Połowa marca roku 2003. Światowe Sympozjum Medyczne. w kategorii: „Dowcipy o wojnie”.
Druga wojna światowa. Powstańcy kryją się przed Niemcami w studni. Niemcy przeszukują wieś. Szukają wszędzie, gdzie się da: w stodole, u sołtysa a nawet w pobliskim barze. Przywódca Niemców znudzony szukaniem Polaków siada przy studni i tak sobie myśli:
- Gdzie oni mogli się ukryć? Może poszli do lasu?
Echo mu odpowiada: ”Może poszli do lasu?”
- A może poszli do innej wsi?
- ”A może poszli do innej wsi?”
Po głębszym zastanowieniu. Niemiec wpadł na nowy pomysł:
- A może tak na złość ukryli się w tej studni?!
Na to echo: ”A może poszli do innej wsi?!”
- Gdzie oni mogli się ukryć? Może poszli do lasu?
Echo mu odpowiada: ”Może poszli do lasu?”
- A może poszli do innej wsi?
- ”A może poszli do innej wsi?”
Po głębszym zastanowieniu. Niemiec wpadł na nowy pomysł:
- A może tak na złość ukryli się w tej studni?!
Na to echo: ”A może poszli do innej wsi?!”
115
Dowcip #3129. Druga wojna światowa. Powstańcy kryją się przed Niemcami w studni. w kategorii: „Dowcipy o wojnie”.
Są dwa okopy: niemiecki i polski. I tak walczą ze sobą, strzelają do siebie, ale jak na razie żadna ze stron nikogo nie trafiła. Aż wreszcie jeden z Polaków powiedział:
- Te, jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie?
- Hmm, może Hans?
- O! Dobre! Krzykniemy Hans i może jakiś jeleń się wychyli to go zastrzelimy.
No i wołają:
- Hans!
- Ja!?
Szwab się wychylił ... Dostał kulkę.
- Hans!
- Ja!?
Następny.
- Hans!
- Ja!?
Kolejny.
I tak ich powybijali, zostało tylko kilku. Siedzą te szwaby i myślą:
- Może my też tak zrobimy?
- Ja! Jakie jest popularne imię polskie?
- Może Zdzichu?
- Ja gut!
I ryczą:
- Zdzichu!
Cisza.
- Zdzichu!
Cisza.
- Zdzichu!
- Zdzicha nie ma, jest na wakacjach ... To Ty Hans?
- Ja!
Strzał.
- Te, jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie?
- Hmm, może Hans?
- O! Dobre! Krzykniemy Hans i może jakiś jeleń się wychyli to go zastrzelimy.
No i wołają:
- Hans!
- Ja!?
Szwab się wychylił ... Dostał kulkę.
- Hans!
- Ja!?
Następny.
- Hans!
- Ja!?
Kolejny.
I tak ich powybijali, zostało tylko kilku. Siedzą te szwaby i myślą:
- Może my też tak zrobimy?
- Ja! Jakie jest popularne imię polskie?
- Może Zdzichu?
- Ja gut!
I ryczą:
- Zdzichu!
Cisza.
- Zdzichu!
Cisza.
- Zdzichu!
- Zdzicha nie ma, jest na wakacjach ... To Ty Hans?
- Ja!
Strzał.
211
Dowcip #4213. Są dwa okopy: niemiecki i polski. w kategorii: „Kawały o wojnie”.
II Wojna Światowa. Hitlerowcy zagnali wszystkich mieszkańców wsi w jedno miejsce i oznajmiają:
- Mężczyźni pójdą do obozu, młode kobiety wywieziemy na roboty, a stare zgwałcimy i wypuścimy.
Jakiś młody chłopak prosi:
- Moja babka ma 80 lat. Nie gwałćcie jej.
Babka:
- Trzym mordę, szczeniaku, Wojna ma swoje prawa.
- Mężczyźni pójdą do obozu, młode kobiety wywieziemy na roboty, a stare zgwałcimy i wypuścimy.
Jakiś młody chłopak prosi:
- Moja babka ma 80 lat. Nie gwałćcie jej.
Babka:
- Trzym mordę, szczeniaku, Wojna ma swoje prawa.
1623
Dowcip #1448. II Wojna Światowa. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o wojnie”.
Wrzesień, rok 1939. Na polskie pozycje nacierają niemieckie czołgi. Widząc to, polski sierżant woła:
- Józek! Bierz granat i rozgoń te czołgi!
Po kilku minutach Józek melduje się kapitanowi.
- Melduję się, obywatelu kapitanie!
- Rozgoniłeś czołgi?
- Tak jest!
- Świetnie! Możesz już oddać granat.
- Józek! Bierz granat i rozgoń te czołgi!
Po kilku minutach Józek melduje się kapitanowi.
- Melduję się, obywatelu kapitanie!
- Rozgoniłeś czołgi?
- Tak jest!
- Świetnie! Możesz już oddać granat.
416