Dowcipy o trędowatych
Autobus miejski. Kontroler biletów podchodzi do siedzącego w ostatnim rzędzie mężczyzny.
- Poproszę bilet do kontroli.
Mężczyzna zaczyna nerwowo szukać biletu w kieszeniach. Kontroler zauważa, że mężczyzna jest trędowaty. Nagle odpada mu ucho. Ten bierze je, wyrzuca przez okno i przeprasza kontrolera. Chwilę później odpada mu nos. Sytuacja z wyrzuceniem się powtarza. Dalej nerwowo szuka biletu. Tłumaczy kanarowi, że kopił na pewno bilet i skasował zaraz po wejściu. Nagle odpada mu stopa, też wyrzuca ją za okno. Kontroler patrzy na niego i mówi:
- Panie, my tu sobie gadu gadu, a Pan mi powoli ucieka.
- Poproszę bilet do kontroli.
Mężczyzna zaczyna nerwowo szukać biletu w kieszeniach. Kontroler zauważa, że mężczyzna jest trędowaty. Nagle odpada mu ucho. Ten bierze je, wyrzuca przez okno i przeprasza kontrolera. Chwilę później odpada mu nos. Sytuacja z wyrzuceniem się powtarza. Dalej nerwowo szuka biletu. Tłumaczy kanarowi, że kopił na pewno bilet i skasował zaraz po wejściu. Nagle odpada mu stopa, też wyrzuca ją za okno. Kontroler patrzy na niego i mówi:
- Panie, my tu sobie gadu gadu, a Pan mi powoli ucieka.
48
Dowcip #31437. Autobus miejski. w kategorii: „Humor o trędowatych”.
Mąż czeka w łóżku na trędowatą żonę, aby się z nią pokochać. Żona w końcu wychodzi z łazienki i odczepia sobie rękę. Mąż czeka dalej... Patrzy a żona odczepia sobie nogę. Zdenerwowany czeka dalej... Żona odczepia sobie drugą nogę. Mąż wkurzony i zniecierpliwiony nagle krzyczy:
- Kochanie! A może rzuciłabyś mi tu dupę?
- Kochanie! A może rzuciłabyś mi tu dupę?
125