Dowcipy o studentach
Profesor omawiając test napisany tydzień wcześniej:
- Moi mili! Testy wypadły dobrze, ale najbardziej zainteresowały mnie odpowiedzi na pytanie jedenaste, mianowicie: ”Co zwiększa się siedem razy, gdy zgasimy światło?”. Oczywiście panowie udzielili dobrej odpowiedzi - źrenica oka, natomiast dziewczynom gratuluję narzeczonych!
- Moi mili! Testy wypadły dobrze, ale najbardziej zainteresowały mnie odpowiedzi na pytanie jedenaste, mianowicie: ”Co zwiększa się siedem razy, gdy zgasimy światło?”. Oczywiście panowie udzielili dobrej odpowiedzi - źrenica oka, natomiast dziewczynom gratuluję narzeczonych!
25
Dowcip #14236. Profesor omawiając test napisany tydzień wcześniej w kategorii: „Żarty o studentach”.
Wykład w auli uniwersyteckiej. Pan profesor mówi:
- Możecie zamknąć okna, nie ma tu żadnych orłów, nikt nie wyleci!
Po wykładzie wszyscy wychodzą z auli, jeden ze studentów pyta:
- Pan profesor też drzwiami?
- Możecie zamknąć okna, nie ma tu żadnych orłów, nikt nie wyleci!
Po wykładzie wszyscy wychodzą z auli, jeden ze studentów pyta:
- Pan profesor też drzwiami?
25
Dowcip #14372. Wykład w auli uniwersyteckiej. w kategorii: „Śmieszny humor o studentach”.
Na holu szkoły religijnej studenci piją wino. Ksiądz kleryk podchodzi i pyta:
- Co pijecie?
- Wodę, proszę księdza.
- Tak? Naprawdę? Pokażcie.
Ksiądz wypija łyk i mówi:
- Przecież to wino!
- Ludzie, cud! Cuuuuuuuuuud!
- Co pijecie?
- Wodę, proszę księdza.
- Tak? Naprawdę? Pokażcie.
Ksiądz wypija łyk i mówi:
- Przecież to wino!
- Ludzie, cud! Cuuuuuuuuuud!
35
Dowcip #14819. Na holu szkoły religijnej studenci piją wino. w kategorii: „Śmieszny humor o studentach”.
Na wakacje na wieś przyjeżdża student. Odwiedza wiekową staruszkę i pyta jej:
- Ile wy babciu macie lat?
Na to staruszka:
- To łatwo policzyć. Gdy miałam piętnaście lat to do wsi przyjechał biskup. Student pyta:
- A kiedy to było?
- W żniwa - odpowiada staruszka.
- Ile wy babciu macie lat?
Na to staruszka:
- To łatwo policzyć. Gdy miałam piętnaście lat to do wsi przyjechał biskup. Student pyta:
- A kiedy to było?
- W żniwa - odpowiada staruszka.
39
Dowcip #14984. Na wakacje na wieś przyjeżdża student. w kategorii: „Śmieszny humor o studentach”.
Na ławce w parku leży książka. Podchodzi student politechniki, przegląda i mówi:
- E, co za nuda! Nie ma żadnych całek ani wzorów.
Zostawia. Podchodzi student medycyny bierze ją i czyta. Po chwili myśli:
- O! ”Pan Tadeusz”! Nie wiem co to jest, ale mogę się tego nauczyć na pamięć.
- E, co za nuda! Nie ma żadnych całek ani wzorów.
Zostawia. Podchodzi student medycyny bierze ją i czyta. Po chwili myśli:
- O! ”Pan Tadeusz”! Nie wiem co to jest, ale mogę się tego nauczyć na pamięć.
23
Dowcip #15011. Na ławce w parku leży książka. w kategorii: „Humor o studentach”.
Uczniowie wchodzą do sali lekcyjnej. Nagle Profesor woła:
- Jaś Kowalski! Przeczytaj mi swoje zadanie domowe!
Student czyta ... Po pięciu minutach profesor kładzie się na wznak na podłodze. Zdziwiony Kowalski pyta:
- Co Pan robi profesorze?
- Zniżam się do twojego poziomu.
- Jaś Kowalski! Przeczytaj mi swoje zadanie domowe!
Student czyta ... Po pięciu minutach profesor kładzie się na wznak na podłodze. Zdziwiony Kowalski pyta:
- Co Pan robi profesorze?
- Zniżam się do twojego poziomu.
45
Dowcip #8133. Uczniowie wchodzą do sali lekcyjnej. w kategorii: „Dowcipy o studentach”.
Politechnika. Egzamin ustny z fizyki. Profesor pyta:
- Jedzie Pan autobusem. Jest strasznie gorąco. Co Pan robi?
- Otwieram okno.
- A jakie zmiany zachodzą w aerodynamice autobusu?
- Nie wiem.
- Dziękuję. Dwója.
Sytuacja powtarza się...Po jakimś czasie, wynik profesor vs studenci wynosi 9:0. Wchodzi studentka.
- Jedzie Pani autobusem - pyta profesor - jest strasznie gorąco. Co Pani robi?
- Zdejmuję bluzkę.
- Pani mnie nie rozumie - drąży profesor - jest bardzo gorąco.
- To zdejmuję sukienkę.
Profesor dalej pyta:
- Proszę Pani, ale w autobusie jest żar!
- To zdejmuję stanik.
- Proszę Pani! - zdziwiony profesor krzyczy - Ale w autobusie jest strasznie duszno, ukrop jak cholera.
- Profesorze! - wtrąca studentka - Mogą mnie przelecieć wszyscy faceci z autobusu ale ja tego cholernego okna na pewno nie otworzę.
- Jedzie Pan autobusem. Jest strasznie gorąco. Co Pan robi?
- Otwieram okno.
- A jakie zmiany zachodzą w aerodynamice autobusu?
- Nie wiem.
- Dziękuję. Dwója.
Sytuacja powtarza się...Po jakimś czasie, wynik profesor vs studenci wynosi 9:0. Wchodzi studentka.
- Jedzie Pani autobusem - pyta profesor - jest strasznie gorąco. Co Pani robi?
- Zdejmuję bluzkę.
- Pani mnie nie rozumie - drąży profesor - jest bardzo gorąco.
- To zdejmuję sukienkę.
Profesor dalej pyta:
- Proszę Pani, ale w autobusie jest żar!
- To zdejmuję stanik.
- Proszę Pani! - zdziwiony profesor krzyczy - Ale w autobusie jest strasznie duszno, ukrop jak cholera.
- Profesorze! - wtrąca studentka - Mogą mnie przelecieć wszyscy faceci z autobusu ale ja tego cholernego okna na pewno nie otworzę.
215
Dowcip #8702. Politechnika. Egzamin ustny z fizyki. w kategorii: „Śmieszne żarty o studentach”.
Student mówi do studenta:
- Jeśli profesor nie zmieni swojej decyzji to ja spadam z tych studiów.
- No co ty? A co powiedział?
- Spadaj z tych studiów!
- Jeśli profesor nie zmieni swojej decyzji to ja spadam z tych studiów.
- No co ty? A co powiedział?
- Spadaj z tych studiów!
27
Dowcip #8704. Student mówi do studenta w kategorii: „Śmieszne dowcipy o studentach”.
Idzie student na wykłady, spotyka swojego kumpla, też studenta. Pyta się:
- Gdzie idziesz?
- Na piwo.
- Ty to masz dar przekonywania.
- Gdzie idziesz?
- Na piwo.
- Ty to masz dar przekonywania.
28
Dowcip #8706. Idzie student na wykłady, spotyka swojego kumpla, też studenta. w kategorii: „Śmieszne żarty o studentach”.
Aula. Wykłady prowadzi starszy już wiekiem profesor. W pewnym momencie mówi:
- Za moich czasów nieobecność w szkole usprawiedliwiana była w dwóch wypadkach. Pierwszy, kiedy umarł ktoś bliski z rodziny, drugi choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim.
Nagle ktoś z końca sali krzyknął:
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?
Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim zastanowieniu odpowiada:
- W Twoim wypadku, możesz po prostu pisać drugą ręką.
- Za moich czasów nieobecność w szkole usprawiedliwiana była w dwóch wypadkach. Pierwszy, kiedy umarł ktoś bliski z rodziny, drugi choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim.
Nagle ktoś z końca sali krzyknął:
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?
Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim zastanowieniu odpowiada:
- W Twoim wypadku, możesz po prostu pisać drugą ręką.
28