
Dowcipy o samolotach
W samolocie pasażerskim lecącym nad oceanem pasażerowie przeglądają gazety.
- Czytał pan informacje na pierwszej stronie? Piszą o jakiejś katastrofie lotniczej.
- Tak. Przeczytałem. Jesteśmy na liście ofiar.
- Czytał pan informacje na pierwszej stronie? Piszą o jakiejś katastrofie lotniczej.
- Tak. Przeczytałem. Jesteśmy na liście ofiar.
526
Dowcip #1415. W samolocie pasażerskim lecącym nad oceanem pasażerowie przeglądają w kategorii: „Śmieszny humor o samolotach”.
Nowa reklama American Airlines - ’Naszym samolotem dowieziemy Cię prosto do Twojego biura’
1125
Dowcip #1472. Nowa reklama American Airlines - ’Naszym samolotem dowieziemy Cię w kategorii: „Śmieszne żarty o samolotach”.

Leci facet w samolocie, zaś obok niego siedzi papuga, strasznie pyskata.
W pewnym momencie facet dzwoni po stewardesę. Na pytanie co podać, pasażer mówi:
- Kawę poprosiłbym.
- A dla mnie, stara cioto, pepsi tylko - wykrzykuje papuga do tejże stewardessy.
Stewardessa przyniosła pepsi dla papugi lecz zapomniała o kawie dla pasażera obok. Wiec ponownie poprosił ją o kawę. Papuga w międzyczasie wyżłopała swoją Pepsi i klasycznie dorzuciła stewardessie:
- A dla mnie, stara cioto, przynieś następną Pepsi.
Sytuacja taka powtórzyła się kilka razy, w końcu facet nie wytrzymał i przyjął taktykę papugi, zadzwonił po stewardessę - wykrzyczał do niej:
- Daj mi, stara cioto, kawę!
Tego stewardessa nie zdzierżyła, poszła po pilota i razem z pilotem wypieprzyli faceta z samolotu razem z papugą. Lecą tak oboje na dół i papuga mówi:
- No, masz tupet jak na kogoś kto nie umie fruwać!
W pewnym momencie facet dzwoni po stewardesę. Na pytanie co podać, pasażer mówi:
- Kawę poprosiłbym.
- A dla mnie, stara cioto, pepsi tylko - wykrzykuje papuga do tejże stewardessy.
Stewardessa przyniosła pepsi dla papugi lecz zapomniała o kawie dla pasażera obok. Wiec ponownie poprosił ją o kawę. Papuga w międzyczasie wyżłopała swoją Pepsi i klasycznie dorzuciła stewardessie:
- A dla mnie, stara cioto, przynieś następną Pepsi.
Sytuacja taka powtórzyła się kilka razy, w końcu facet nie wytrzymał i przyjął taktykę papugi, zadzwonił po stewardessę - wykrzyczał do niej:
- Daj mi, stara cioto, kawę!
Tego stewardessa nie zdzierżyła, poszła po pilota i razem z pilotem wypieprzyli faceta z samolotu razem z papugą. Lecą tak oboje na dół i papuga mówi:
- No, masz tupet jak na kogoś kto nie umie fruwać!
218
Dowcip #2895. Leci facet w samolocie, zaś obok niego siedzi papuga w kategorii: „Śmieszny humor o samolotach”.
Moris i jego żona Estera co roku chodzili na pokazy samolotów i co roku Moris mówił:
- Estero, chciałbym się przelecieć tym samolotem.
A Estera co roku odpowiadała:
- Wiem Moris, ale przejażdżka tym samolotem kosztuje pięćdziesiąt dolarów, a pięćdziesiąt dolarów to jednak pięćdziesiąt dolarów.
Pewnego roku, na pokazie samolotów, Moris mówi do Estery:
- Estero, mam osiemdziesiąt pięć lat, jeśli nie polecę w tym roku tym samolotem to już nigdy więcej mogę nie mieć takiej szansy.
- Wiem Moris, ale przejażdżka tym samolotem kosztuje pięćdziesiąt dolarów, a pięćdziesiąt dolarów to jednak pięćdziesiąt dolarów.
Rozmowę podsłuchał pilot i mówi:
- Mam dla was propozycję. Zabiorę was na przelot tym samolotem i jeśli przez cały lot nie piśniecie ani słówka, nic nie powiecie, to nic nie zapłacicie. A jeśli którekolwiek odezwie się jednym słowem, zapłacicie pięćdziesiąt dolarów.
Moris i Estera się zgodzili. Pilot w powietrzu wykonywał różne akrobacje chcąc wywołać u pasażerów przerażenie i zmusić do wrzasku, ale nie powiodło mu się. Milczeli jak zaklęci. W końcu lądują na ziemi, pilot podchodzi do Morisa i mówi:
- To niemal niemożliwe! Robiłem wszystko co mogłem, żebyście krzyczeli z przerażenia, z reguły tak zawsze z innymi pasażerami było, a tym razem nic. Udało wam się zachować milczenie nawet w czasie najstraszniejszych akrobacji.
- No wie pan, co prawda zamierzałem coś powiedzieć kiedy Estera wypadła z samolotu, ale pięćdziesiąt dolarów to jednak pięćdziesiąt dolarów.
- Estero, chciałbym się przelecieć tym samolotem.
A Estera co roku odpowiadała:
- Wiem Moris, ale przejażdżka tym samolotem kosztuje pięćdziesiąt dolarów, a pięćdziesiąt dolarów to jednak pięćdziesiąt dolarów.
Pewnego roku, na pokazie samolotów, Moris mówi do Estery:
- Estero, mam osiemdziesiąt pięć lat, jeśli nie polecę w tym roku tym samolotem to już nigdy więcej mogę nie mieć takiej szansy.
- Wiem Moris, ale przejażdżka tym samolotem kosztuje pięćdziesiąt dolarów, a pięćdziesiąt dolarów to jednak pięćdziesiąt dolarów.
Rozmowę podsłuchał pilot i mówi:
- Mam dla was propozycję. Zabiorę was na przelot tym samolotem i jeśli przez cały lot nie piśniecie ani słówka, nic nie powiecie, to nic nie zapłacicie. A jeśli którekolwiek odezwie się jednym słowem, zapłacicie pięćdziesiąt dolarów.
Moris i Estera się zgodzili. Pilot w powietrzu wykonywał różne akrobacje chcąc wywołać u pasażerów przerażenie i zmusić do wrzasku, ale nie powiodło mu się. Milczeli jak zaklęci. W końcu lądują na ziemi, pilot podchodzi do Morisa i mówi:
- To niemal niemożliwe! Robiłem wszystko co mogłem, żebyście krzyczeli z przerażenia, z reguły tak zawsze z innymi pasażerami było, a tym razem nic. Udało wam się zachować milczenie nawet w czasie najstraszniejszych akrobacji.
- No wie pan, co prawda zamierzałem coś powiedzieć kiedy Estera wypadła z samolotu, ale pięćdziesiąt dolarów to jednak pięćdziesiąt dolarów.
010
Dowcip #3034. Moris i jego żona Estera co roku chodzili na pokazy samolotów i co w kategorii: „Dowcipy o samolotach”.

Wieża:
- Delta trzysta pięćdziesiąt jeden, obiekt na godzinie dziesiątej, odległość sześć mil!
Delta trzysta pięćdziesiąt jeden:
- Podaj to inaczej! Mamy zegarki cyfrowe!
- Delta trzysta pięćdziesiąt jeden, obiekt na godzinie dziesiątej, odległość sześć mil!
Delta trzysta pięćdziesiąt jeden:
- Podaj to inaczej! Mamy zegarki cyfrowe!
36
Dowcip #14687. Wieża w kategorii: „Kawały o samolotach”.
Płonie samolot. Do pasażerów wychodzi pilot i mówi, że na uratowanie nie ma szans i wszystkim zostało kilka minut życia. Pasażerowie natychmiast rzucają się w stronę księdza, który akurat był na pokładzie, z błaganiem o krótką mszę za ich duszę. Ksiądz odpowiada:
- Nie, nie da się. Za mało czasu zostało!
- No to choć najważniejszą część mszy. - nie ustępują przerażeni pasażerowie.
Ksiądz zdejmuje kapelusz i zaczyna zbierać datki.
- Nie, nie da się. Za mało czasu zostało!
- No to choć najważniejszą część mszy. - nie ustępują przerażeni pasażerowie.
Ksiądz zdejmuje kapelusz i zaczyna zbierać datki.
36
Dowcip #9532. Płonie samolot. w kategorii: „Kawały o samolotach”.

Lot samolotem. W pewnym momencie kapitan oznajmia:
- Za czterdzieści minut się rozbijemy.
Słysząc to jedna z pasażerek zaczyna się malować. Druga pyta:
- Co ty robisz?
- O jak się rozbijemy to najpierw będą ratować te ładne.- Odpowiada.
Druga zaczyna wkładać wszystko złoto jakie tylko ma.
- A ty co robisz?
- Jak się rozbijemy to na pewno będą ratować tych bogatych.
Na to murzynka ściąga majtki, wystawia dupę do okna i mówi:
- Wy obie jesteście nienormalne, najpierw będą szukać czarnej skrzynki.
- Za czterdzieści minut się rozbijemy.
Słysząc to jedna z pasażerek zaczyna się malować. Druga pyta:
- Co ty robisz?
- O jak się rozbijemy to najpierw będą ratować te ładne.- Odpowiada.
Druga zaczyna wkładać wszystko złoto jakie tylko ma.
- A ty co robisz?
- Jak się rozbijemy to na pewno będą ratować tych bogatych.
Na to murzynka ściąga majtki, wystawia dupę do okna i mówi:
- Wy obie jesteście nienormalne, najpierw będą szukać czarnej skrzynki.
111
Dowcip #3121. Lot samolotem. w kategorii: „Śmieszne żarty o samolotach”.
Do lecącego samolotem ludożercy, podchodzi stewardessa i pyta:
- Przepraszam, podać coś panu?
- Tak! Pasażerów!
- Przepraszam, podać coś panu?
- Tak! Pasażerów!
146
Dowcip #30385. Do lecącego samolotem ludożercy, podchodzi stewardessa i pyta w kategorii: „Śmieszne dowcipy o samolotach”.

Leci samolot, nagle awaria, samolot zaczyna spadać. Stewardesa podchodzi do Francuza:
- Niech pan skoczy i odciąży samolot, uratuje pan wielu ludzi.
Francuz pomyślał, wypił całe wino, wyr*chał wszystkie brunetki, krzyknął ”Viva la France!” i skoczył.
Samolot spada dalej. Stewardesa prosi Amerykanina. Amerykanin pomyślał, wypił całą whisky, wyr*chał wszystkie blondynki, krzyknął ”God bless the USA!” i skoczył. Samolot dalej spada. Stewardesa podchodzi do Polaka:
- Niech pan skoczy uratuje pan nas!
- Nie ma mowy!
- No niech pan skoczy będzie pan bohaterem...
Polak pomyślał, wypił wszystko co się dało wypić, wyr*chał wszystko co się rusza, krzyknął ”Niech żyje Mozambik!” i wyrzucił Murzyna stojącego obok.
- Niech pan skoczy i odciąży samolot, uratuje pan wielu ludzi.
Francuz pomyślał, wypił całe wino, wyr*chał wszystkie brunetki, krzyknął ”Viva la France!” i skoczył.
Samolot spada dalej. Stewardesa prosi Amerykanina. Amerykanin pomyślał, wypił całą whisky, wyr*chał wszystkie blondynki, krzyknął ”God bless the USA!” i skoczył. Samolot dalej spada. Stewardesa podchodzi do Polaka:
- Niech pan skoczy uratuje pan nas!
- Nie ma mowy!
- No niech pan skoczy będzie pan bohaterem...
Polak pomyślał, wypił wszystko co się dało wypić, wyr*chał wszystko co się rusza, krzyknął ”Niech żyje Mozambik!” i wyrzucił Murzyna stojącego obok.
39
Dowcip #30638. Leci samolot, nagle awaria, samolot zaczyna spadać. w kategorii: „Żarty o samolotach”.
Był Polak, Rusek i Niemiec. Lecą samolotem. Rusek mówi:
- Tracimy wysokość, trzeba coś zrzucić.
Zrzucili walizkę. Lądują, jakaś dziewczynka płacze. Pytają się jej:
- Czemu płaczesz?
- Bo jakaś walizka zabiła mi mamę.
Następnego dnia znów lecą. Niemiec mówi:
- Tracimy wysokość, trzeba coś zrzucić.
Zrzucili cegłę. Lądują, jakaś dziewczynka płacze. Pytają się jej:
- Czemu płaczesz?
- Bo cegła spadła z nieba i zabiła mi babcię.
Następnego dnia znów lecą. Polak mówi:
- Tracimy wysokość, trzeba coś zrzucić.
Zrzucili bombę. Lądują patrzą jakiś chłopiec się śmieje. Pytają:
- Czemu się śmiejesz?
- Bo mój dziadek pierdnął i wioskę rozwaliło.
- Tracimy wysokość, trzeba coś zrzucić.
Zrzucili walizkę. Lądują, jakaś dziewczynka płacze. Pytają się jej:
- Czemu płaczesz?
- Bo jakaś walizka zabiła mi mamę.
Następnego dnia znów lecą. Niemiec mówi:
- Tracimy wysokość, trzeba coś zrzucić.
Zrzucili cegłę. Lądują, jakaś dziewczynka płacze. Pytają się jej:
- Czemu płaczesz?
- Bo cegła spadła z nieba i zabiła mi babcię.
Następnego dnia znów lecą. Polak mówi:
- Tracimy wysokość, trzeba coś zrzucić.
Zrzucili bombę. Lądują patrzą jakiś chłopiec się śmieje. Pytają:
- Czemu się śmiejesz?
- Bo mój dziadek pierdnął i wioskę rozwaliło.
811
Dowcip #23263. Był Polak, Rusek i Niemiec. Lecą samolotem. w kategorii: „Humor o samolotach”.
