Dowcipy o samobójcach
Małe miasteczko w Alabamie. Na środku chodnika leży Murzyn z pięcioma kulami w głowie i dziesięcioma w brzuchu i klatce piersiowej. Przechodzi szeryf, pochyla się nad trupem i mamrocze:
- Cholera, dwadzieścia lat szeryfowania, ale tak brutalnego samobójstwa jeszcze nie widziałem.
- Cholera, dwadzieścia lat szeryfowania, ale tak brutalnego samobójstwa jeszcze nie widziałem.
35
Dowcip #9727. Małe miasteczko w Alabamie. w kategorii: „Dowcipy o samobójcach”.
W lesie nadszedł czas wezwań na wojskową komisję lekarską. Trzech przyjaciół - Lisek, Zajączek i Misio również dostali. Spotykają się wieczorkiem przy piwku i zgodnie stwierdzają, że nie bardzo uśmiecha im się służba ojczyźnie. Zajączek miał się stawić następnego dnia, Lisek pojutrze, a Misio dzień po Lisku. Zajączek zaczął panikować:
- Muszę mieć kategorię ”E”! Ale jak to zrobić, jestem przecież zdrów jak ryba?
Lisek przygląda się Zajączkowi i mówi:
- Te, Zajączek, ale Ty masz wielkie uszy! Może dadzą Ci ”E”, jeśli je obetniemy?
- Ale ... Moje ukochane uszy? Nigdy!
- Zajączek, ty się zdecyduj - albo odcinamy, albo rok w syfie.
Zajączek po kilku minutach zdecydował się. Walnął setkę na odwagę i mówi:
- Tnij!
Następnego dnia koledzy spotykają się w barze, a zając drze japę już z daleka:
- Dostałem ”E” za brak uszu chłopaki!
Lisek:
- No tak, ale ja mam komisję jutro. Co robimy?
Zając przygląda się lisowi.
- Uszy to ty masz małe ... Ale za to, jaka kita! Obetniemy ci ogon i ”E” murowane!
Tak też zrobili. Następnego dnia w tym samym barze Lisek pokazuje książeczkę z wpisem: ’Kategoria ”E”, powód: brak kity.’.
Misio mów i - A co ze mną?
- Hmm ... Misio, uszy to Ty masz malutkie, ogon też nieduży, ciężka sprawa. Misiu! Jakie ty masz wielkie jaja!
- Co? Jaja mi chcecie obciąć? Nie ma mowy!
- Albo tniemy, albo rok w syfie!
Miś całą godzinę się zastanawiał, w końcu się zdecydował. Lisek z Zajączkiem amputowali mu jądra, a Misio ze spuszczoną głową poszedł smutny do domu. Następnego dnia lis i zając siedzą w barze i czekają na misia. Ten jednak coś się nie chce pojawić, choć już trzy godziny minęły od zakończenia komisji. Minęły kolejne trzy godziny - misia nie ma, bar zamykają. Zając i lis wyruszyli więc na poszukiwanie kolegi. Idą, wołają:
- Misio, Misio!
Nikt nie odpowiada ... Nagle patrzą, a tu na przydrożnym drzewie martwy miś wisi na pasku! Popełnił samobójstwo ... Koledzy w szoku!
- Pewnie tych jaj było mu tak bardzo szkoda. - mówi Zajączek.
Podchodzą bliżej, a tu obok drzewa leży książeczka wojskowa misia. Lisek ja podniósł i czyta: ’Kategoria ”E”. Powód: Płaskostopie.’
- Muszę mieć kategorię ”E”! Ale jak to zrobić, jestem przecież zdrów jak ryba?
Lisek przygląda się Zajączkowi i mówi:
- Te, Zajączek, ale Ty masz wielkie uszy! Może dadzą Ci ”E”, jeśli je obetniemy?
- Ale ... Moje ukochane uszy? Nigdy!
- Zajączek, ty się zdecyduj - albo odcinamy, albo rok w syfie.
Zajączek po kilku minutach zdecydował się. Walnął setkę na odwagę i mówi:
- Tnij!
Następnego dnia koledzy spotykają się w barze, a zając drze japę już z daleka:
- Dostałem ”E” za brak uszu chłopaki!
Lisek:
- No tak, ale ja mam komisję jutro. Co robimy?
Zając przygląda się lisowi.
- Uszy to ty masz małe ... Ale za to, jaka kita! Obetniemy ci ogon i ”E” murowane!
Tak też zrobili. Następnego dnia w tym samym barze Lisek pokazuje książeczkę z wpisem: ’Kategoria ”E”, powód: brak kity.’.
Misio mów i - A co ze mną?
- Hmm ... Misio, uszy to Ty masz malutkie, ogon też nieduży, ciężka sprawa. Misiu! Jakie ty masz wielkie jaja!
- Co? Jaja mi chcecie obciąć? Nie ma mowy!
- Albo tniemy, albo rok w syfie!
Miś całą godzinę się zastanawiał, w końcu się zdecydował. Lisek z Zajączkiem amputowali mu jądra, a Misio ze spuszczoną głową poszedł smutny do domu. Następnego dnia lis i zając siedzą w barze i czekają na misia. Ten jednak coś się nie chce pojawić, choć już trzy godziny minęły od zakończenia komisji. Minęły kolejne trzy godziny - misia nie ma, bar zamykają. Zając i lis wyruszyli więc na poszukiwanie kolegi. Idą, wołają:
- Misio, Misio!
Nikt nie odpowiada ... Nagle patrzą, a tu na przydrożnym drzewie martwy miś wisi na pasku! Popełnił samobójstwo ... Koledzy w szoku!
- Pewnie tych jaj było mu tak bardzo szkoda. - mówi Zajączek.
Podchodzą bliżej, a tu obok drzewa leży książeczka wojskowa misia. Lisek ja podniósł i czyta: ’Kategoria ”E”. Powód: Płaskostopie.’
411
Dowcip #2894. W lesie nadszedł czas wezwań na wojskową komisję lekarską. w kategorii: „Kawały o samobójcach”.
Student medycyny odbywa praktykę na pogotowiu. Pewnego wieczoru dostaje wezwanie do wypadku. W karetce siedzi z pielęgniarką, za kółkiem kierowca. Jadą. W pewnym momencie kierowca zaczyna się dusić, łapie za szyję, oczy wychodzą mu z orbit, wykrzywia usta. Na to pielęgniarka wali go po głowie torbą i wszystko wraca do normy. Sytuacja powtarza się kilka razy w końcu młody lekarz pyta:
- Co panu jest? Może mogę jakoś pomóc.
- Nie, nie trzeba. Ja się tylko z siostrą droczę, wczoraj mąż jej się powiesił.
- Co panu jest? Może mogę jakoś pomóc.
- Nie, nie trzeba. Ja się tylko z siostrą droczę, wczoraj mąż jej się powiesił.
412
Dowcip #4258. Student medycyny odbywa praktykę na pogotowiu. w kategorii: „Dowcipy o samobójcach”.
Z dachu wieżowca w Ameryce skacze zdesperowany samobójca. Leci, leci, aż tu wiatr nagle zaczyna go znosić nad wody oceanu.
- Do diabła! - mamrocze pod nosem - Jeszcze tego brakowało żebym się utopił!
- Do diabła! - mamrocze pod nosem - Jeszcze tego brakowało żebym się utopił!
17
Dowcip #4752. Z dachu wieżowca w Ameryce skacze zdesperowany samobójca. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o samobójcach”.
Psycholog wraca nocą przez most. Nagle widzi człowieka stojącego na poręczy i szykującego się do skoczenia w nurt rzeki celem popełnienia samobójstwa. Krzyczy więc:
- Stop! Niech Pan tego nie robi - porozmawiajmy!
Mężczyźni siadają więc na przęśle mostu i długo rozmawiają.
Po godzinie obaj wstają z miejsca, wchodzą na poręcz i rzucają się w dół.
- Stop! Niech Pan tego nie robi - porozmawiajmy!
Mężczyźni siadają więc na przęśle mostu i długo rozmawiają.
Po godzinie obaj wstają z miejsca, wchodzą na poręcz i rzucają się w dół.
413
Dowcip #5841. Psycholog wraca nocą przez most. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o samobójcach”.
Dopiekło facetowi życie, postanowił się powiesić. Zmajstrował stryczek, przymocował go do żyrandola, wlazł na stołek, wsadził głowę w stryczek, patrzy, a tu na szafie niedopita flaszka wódki stoi!
- Co się ma wódka zmarnować? - pomyślał sobie.
Wysunął głowę ze stryczka, przystawił stołek do szafy, patrzy, a tam jeszcze zapomniane pół paczki papierosów.
- O! - pomyślał - i życie zaczyna się układać!
- Co się ma wódka zmarnować? - pomyślał sobie.
Wysunął głowę ze stryczka, przystawił stołek do szafy, patrzy, a tam jeszcze zapomniane pół paczki papierosów.
- O! - pomyślał - i życie zaczyna się układać!
522
Dowcip #1146. Dopiekło facetowi życie, postanowił się powiesić. w kategorii: „Śmieszny humor o samobójcach”.
Na ławce w parku siedzi smutny facet, w ręku trzyma butelkę. Siedzi i tylko w nią patrzy. Siedzi tak godzinę. Nagle do jego ławki podchodzi dresiarz, rozwala się obok, zabiera facetowi flaszkę, wypija jednym łykiem zawartość i beka potężnie.
Smutny dotąd mężczyzna zaczyna płakać.
- Stary, nie becz, żartowałem - mówi zakłopotany dresiarz.
- Chodź, tu obok jest monopolowy, kupię ci nową flaszkę.
- Nie o to chodzi - tłumaczy mężczyzna. - Nic mi się nie udaje. Zaspałem i spóźniłem się na bardzo ważne spotkanie. Moja firma nie podpisała kontraktu, więc szef mnie wywalił. Wychodząc z firmy zobaczyłem, że ukradli mi samochód, więc wziąłem taksówkę do domu. Kiedy taksówka odjechała, zorientowałem się, że zostawiłem w niej portfel ze wszystkimi dokumentami. A w domu - co? W domu moja żona zdradza mnie z najlepszym przyjacielem! Postanowiłem więc popełnić samobójstwo. Przygotowałem sobie truciznę i nagle przychodzi ciul, który mi ją wypija!
Smutny dotąd mężczyzna zaczyna płakać.
- Stary, nie becz, żartowałem - mówi zakłopotany dresiarz.
- Chodź, tu obok jest monopolowy, kupię ci nową flaszkę.
- Nie o to chodzi - tłumaczy mężczyzna. - Nic mi się nie udaje. Zaspałem i spóźniłem się na bardzo ważne spotkanie. Moja firma nie podpisała kontraktu, więc szef mnie wywalił. Wychodząc z firmy zobaczyłem, że ukradli mi samochód, więc wziąłem taksówkę do domu. Kiedy taksówka odjechała, zorientowałem się, że zostawiłem w niej portfel ze wszystkimi dokumentami. A w domu - co? W domu moja żona zdradza mnie z najlepszym przyjacielem! Postanowiłem więc popełnić samobójstwo. Przygotowałem sobie truciznę i nagle przychodzi ciul, który mi ją wypija!
217
Dowcip #1334. Na ławce w parku siedzi smutny facet, w ręku trzyma butelkę. w kategorii: „Żarty o samobójcach”.
Facet z depresją chce popełnić samobójstwo. Wiesza linę na gałęzi drzewa, które rośnie nad jeziorem i zakłada ją sobie na szyję. Nagle gałąź pęka i facet ląduje w jeziorze. Macha rękami łyka wodę, ale wychodzi wreszcie na brzeg i mówi:
- No cholera jasna, przez to wieszanie byłbym się utopił!.
- No cholera jasna, przez to wieszanie byłbym się utopił!.
112
Dowcip #1730. Facet z depresją chce popełnić samobójstwo. w kategorii: „Śmieszne żarty o samobójcach”.
Pewien Baca postanowił popełnić samobójstwo nad rzeką. Idąc tam wziął ze sobą gruby sznur.
Przywiązał go do grubej gałęzi i uwiązał na szyi.
Następnie zeskoczył z gałęzi ze sznurem na szyi.
Po skoku gałąź się ułamała, a Baca wpada do rzeki. Ledwie się ratując wychodzi z rzeki i mówi:
- Cholera, przez to gałąź prawie żem się utopił!
Przywiązał go do grubej gałęzi i uwiązał na szyi.
Następnie zeskoczył z gałęzi ze sznurem na szyi.
Po skoku gałąź się ułamała, a Baca wpada do rzeki. Ledwie się ratując wychodzi z rzeki i mówi:
- Cholera, przez to gałąź prawie żem się utopił!
112
Dowcip #1825. Pewien Baca postanowił popełnić samobójstwo nad rzeką. w kategorii: „Śmieszne kawały o samobójcach”.
Jakie były ostatnie słowa Majakowskiego, zanim popełnił samobójstwo?
- Towarzysze, nie strzelajcie.
- Towarzysze, nie strzelajcie.
16