Dowcipy o porodach
Kowalski mówi do przyjaciela:
- Możesz mi pogratulować, moja żona urodziła wczoraj czworaczki!
- Zawsze to powtarzam, co tradycja to tradycja.
- A co to ma wspólnego?
- Jak to co? Twoja żona jest córką hurtownika.
- Możesz mi pogratulować, moja żona urodziła wczoraj czworaczki!
- Zawsze to powtarzam, co tradycja to tradycja.
- A co to ma wspólnego?
- Jak to co? Twoja żona jest córką hurtownika.
25
Dowcip #18799. Kowalski mówi do przyjaciela w kategorii: „Śmieszny humor o porodach”.
Baba urodziła same oczy. Przychodzi tata i mówi:
- Proszę mi pokazać moje dziecko.
- Nie, ono nie ma rąk.
- Proszę mi pokazać moje dziecko.
- Nie, bo ono nie ma nóg.
- Proszę mi pokazać moje dziecko, bo ja je kocham.
- Ale ono nie ma tułowia.
- Proszę mi pokazać moje dziecko.
- Ale ono nie ma głowy ... No dobrze ... Oto pańskie dziecko.
- Kubusiu, tu tata ... Łuuu ...
- Proszę się nie wysilać ... Te oczy i tak nie widzą.
- Proszę mi pokazać moje dziecko.
- Nie, ono nie ma rąk.
- Proszę mi pokazać moje dziecko.
- Nie, bo ono nie ma nóg.
- Proszę mi pokazać moje dziecko, bo ja je kocham.
- Ale ono nie ma tułowia.
- Proszę mi pokazać moje dziecko.
- Ale ono nie ma głowy ... No dobrze ... Oto pańskie dziecko.
- Kubusiu, tu tata ... Łuuu ...
- Proszę się nie wysilać ... Te oczy i tak nie widzą.
145
Dowcip #15202. Baba urodziła same oczy. w kategorii: „Humor o porodach”.
Stoi Franek pod oknem porodowki i krzyczy:
- Jagna, syn?
- Nie.
- A co?
- Jagna, syn?
- Nie.
- A co?
15
Dowcip #15402. Stoi Franek pod oknem porodowki i krzyczy w kategorii: „Śmieszne dowcipy o porodach”.
Lekarz wizytuje salę porodową, na której leża same blondynki. Podchodzi do pierwszej:
- Kiedy termin?
- Czwartego lipca.
Podchodzi do kolejnej:
- A pani?
- Czwartego lipca.
Po kilkukrotnym wysłuchaniu tej samej odpowiedzi zapytał ostatnią:
- Pani pewnie też czwartego lipca?
- Nie, ja byłam na innej imprezie.
- Kiedy termin?
- Czwartego lipca.
Podchodzi do kolejnej:
- A pani?
- Czwartego lipca.
Po kilkukrotnym wysłuchaniu tej samej odpowiedzi zapytał ostatnią:
- Pani pewnie też czwartego lipca?
- Nie, ja byłam na innej imprezie.
110
Dowcip #17412. Lekarz wizytuje salę porodową, na której leża same blondynki. w kategorii: „Żarty o porodach”.
Mąż odwiedza żonę na oddziale położniczym i pyta:
- Kochanie, mów co się urodziło!
- Trojaczki. Przesadziłeś jak zwykle.
- Kochanie, mów co się urodziło!
- Trojaczki. Przesadziłeś jak zwykle.
512
Dowcip #12178. Mąż odwiedza żonę na oddziale położniczym i pyta w kategorii: „Humor o porodach”.
Młody agronom kazał na swoje urodziny zabić świnię. Chłop tłumaczy mu:
- Niestety, nie możemy zabić, bo się prosi.
- Choćby się i na kolanach prosiła macie ją zabić!
- Niestety, nie możemy zabić, bo się prosi.
- Choćby się i na kolanach prosiła macie ją zabić!
58
Dowcip #13708. Młody agronom kazał na swoje urodziny zabić świnię. w kategorii: „Śmieszne kawały o porodach”.
Położna wychodzi do oczekującego ojca z trójką noworodków na rękach:
- Nie przeraził się pan, że tyle ich?
- Nie!
- No to niech pan te trzyma, ja lecę po resztę.
- Nie przeraził się pan, że tyle ich?
- Nie!
- No to niech pan te trzyma, ja lecę po resztę.
313
Dowcip #7093. Położna wychodzi do oczekującego ojca z trójką noworodków na rękach w kategorii: „Kawały o porodach”.
Izba porodowa, radosny słoneczny ranek, pod oknami grupki mężczyzn z obowiązkowymi kwiatkami w rękach. Oddychają świeżym powietrzem i wykrzykują żonom stojącym w oknach:
- Oluniu, ja ciebie kocham!
- Monisiu, pokaż!
- Kasieńko do kogo podobny?!
- Małgosiu, chłopak czy dziewczynka?
Nagle dziki krzyk:
- Wiecha!
Wszyscy cichną i wymieniają spojrzenia. Stoi rolnik w ubraniu roboczym, w gumofilcach i wrzeszczy:
- Wiecha! Świniom witaminy dzisiaj podawać?
- Oluniu, ja ciebie kocham!
- Monisiu, pokaż!
- Kasieńko do kogo podobny?!
- Małgosiu, chłopak czy dziewczynka?
Nagle dziki krzyk:
- Wiecha!
Wszyscy cichną i wymieniają spojrzenia. Stoi rolnik w ubraniu roboczym, w gumofilcach i wrzeszczy:
- Wiecha! Świniom witaminy dzisiaj podawać?
96
Dowcip #30771. Izba porodowa, radosny słoneczny ranek w kategorii: „Humor o porodach”.
Stary doświadczony lekarz pyta się swojego młodego, dopiero rozpoczynającego karierę kolegi, jak mu idzie praktyka.
- Jakoś nieszczególnie. Wczoraj odbierałem pierwszy poród. Matka i dziecko nie przeżyli, a w dodatku z ręki wyśliznęły mi się szczypce, uderzyły w głowę ojca zabijając go.
- To rzeczywiście nieszczególny przypadek. Proszę to jest adres, proszę iść odebrać tam poród i wieczorem poinformować mnie o wyniku.
Wieczorem młody medyk dzwoni do profesora:
- No i jak panu poszło? - pyta się profesor.
- Zdecydowanie lepiej. Ojciec żyje.
- Jakoś nieszczególnie. Wczoraj odbierałem pierwszy poród. Matka i dziecko nie przeżyli, a w dodatku z ręki wyśliznęły mi się szczypce, uderzyły w głowę ojca zabijając go.
- To rzeczywiście nieszczególny przypadek. Proszę to jest adres, proszę iść odebrać tam poród i wieczorem poinformować mnie o wyniku.
Wieczorem młody medyk dzwoni do profesora:
- No i jak panu poszło? - pyta się profesor.
- Zdecydowanie lepiej. Ojciec żyje.
410
Dowcip #8237. Stary doświadczony lekarz pyta się swojego młodego w kategorii: „Humor o porodach”.
Wynaleziono takie urządzenie, które podczas porodu z kobiety przenosi bóle na męża. Kowalska rodzi. Krzyczy okropnie. Lekarze ustawiają, tak, że 20% bólu idzie na męża. Kowalski stoi i uśmiecha się.
- Ale on to znosi... - myślą lekarze.
Kowalska nadal się drze... Dają 50% bólu na ojca. Kowalski nadal pełny luz. Kowalska też zaczęła się uśmiechać. No to lekarze dla przetestowania urządzenia dali 100% na ojca. Kowalska już się śmieje, opowiada dowcipy. Kowalska urodziła ślicznego synka. Lekarze wychodzą, a pod drzwiami leży martwy listonosz.
- Ale on to znosi... - myślą lekarze.
Kowalska nadal się drze... Dają 50% bólu na ojca. Kowalski nadal pełny luz. Kowalska też zaczęła się uśmiechać. No to lekarze dla przetestowania urządzenia dali 100% na ojca. Kowalska już się śmieje, opowiada dowcipy. Kowalska urodziła ślicznego synka. Lekarze wychodzą, a pod drzwiami leży martwy listonosz.
914