Dowcipy o policjantach
Z raportu policjanta:
”Poszkodowany osobnik miał:
- Trzy rany wielkości dwudziestu groszy.
- Dwa guzy wielkości złotówki.
- Dwa siniaki wielkości pięciu złotych.
Razem: około trzynaście złotych.”
”Poszkodowany osobnik miał:
- Trzy rany wielkości dwudziestu groszy.
- Dwa guzy wielkości złotówki.
- Dwa siniaki wielkości pięciu złotych.
Razem: około trzynaście złotych.”
23
Dowcip #15199. Z raportu policjanta w kategorii: „Śmieszne żarty o policjantach”.
Stojącego na przystanku Murzyna otoczyła grupa skinów i krzyczą:
- Małpa, małpa, małpa!
Zobaczył to policjant i podszedł do nich. Murzyn zwrócił się do niego:
- Nie zareaguje pan?
Policjant zaskoczony:
- I na dodatek gada!
- Małpa, małpa, małpa!
Zobaczył to policjant i podszedł do nich. Murzyn zwrócił się do niego:
- Nie zareaguje pan?
Policjant zaskoczony:
- I na dodatek gada!
53
Dowcip #15530. Stojącego na przystanku Murzyna otoczyła grupa skinów i krzyczą w kategorii: „Żarty o policjantach”.
Z zoo zniknęły żółwie. Policjant prowadzący śledztwo pyta dozorcę:
- Proszę mi powiedzieć jak to się stało?
- Nooo wiięęcc, tooo byyyłłłła chwwiilaa, oootworzyyłeem klaatkęę żżebbyy jjjee nnaakkaarrmmiićć aaaaaaaa oonnee hhhhhhhyc, hhhhhhhyc ii ttyylllee jeee wwiidzziiałłeemmm.
- Proszę mi powiedzieć jak to się stało?
- Nooo wiięęcc, tooo byyyłłłła chwwiilaa, oootworzyyłeem klaatkęę żżebbyy jjjee nnaakkaarrmmiićć aaaaaaaa oonnee hhhhhhhyc, hhhhhhhyc ii ttyylllee jeee wwiidzziiałłeemmm.
26
Dowcip #15781. Z zoo zniknęły żółwie. w kategorii: „Humor o policjantach”.
Policjant przesłuchuje staruszkę:
- Wiek?
- Osiemdziesiąt sześć lat.
- Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło?
- Siedziałam na ławce, na tarasie przed domem, podziwiając ciepły, wiosenny wieczór, kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie.
- Znała go pani?
- Nie, ale był przyjaźnie nastawiony.
- Co stało się po tym, jak usiadł obok pani?
- Zaczął pocierać moje udo.
- Czy powstrzymała go pani?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata trzydzieści lat temu.
- Co stało się potem?
- Zaczął pieścić moje piersi.
- Czy próbowała go pani powstrzymać?
- Nie.
- Dlaczego?
- Mój Boże, dlaczego? Było mi tak dobrze, czułam, że naprawdę żyję. Od lat tak się nie czułam!
- Co stało się później?
- Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam: ”Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!”
- I co? Zrobił to?
- Nie, do diabła! Zawołał: ”Prima Aprilis!” i wtedy zastrzeliłam gada!
- Wiek?
- Osiemdziesiąt sześć lat.
- Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło?
- Siedziałam na ławce, na tarasie przed domem, podziwiając ciepły, wiosenny wieczór, kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie.
- Znała go pani?
- Nie, ale był przyjaźnie nastawiony.
- Co stało się po tym, jak usiadł obok pani?
- Zaczął pocierać moje udo.
- Czy powstrzymała go pani?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata trzydzieści lat temu.
- Co stało się potem?
- Zaczął pieścić moje piersi.
- Czy próbowała go pani powstrzymać?
- Nie.
- Dlaczego?
- Mój Boże, dlaczego? Było mi tak dobrze, czułam, że naprawdę żyję. Od lat tak się nie czułam!
- Co stało się później?
- Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam: ”Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!”
- I co? Zrobił to?
- Nie, do diabła! Zawołał: ”Prima Aprilis!” i wtedy zastrzeliłam gada!
36
Dowcip #15650. Policjant przesłuchuje staruszkę w kategorii: „Dowcipy o policjantach”.
Przychodzi dziadek na komisariat i mówi:
- Panie władzo, ukradli mi rower!
- Jakiego koloru?
- Zielonego.
- Miał światełko?
- Nie miał ...
- A lusterko wsteczne?
- Też nie ...
- W takim razie płaci pan pięćdziesiąt zł mandaciku ...
- Panie władzo, ukradli mi rower!
- Jakiego koloru?
- Zielonego.
- Miał światełko?
- Nie miał ...
- A lusterko wsteczne?
- Też nie ...
- W takim razie płaci pan pięćdziesiąt zł mandaciku ...
27
Dowcip #16041. Przychodzi dziadek na komisariat i mówi w kategorii: „Śmieszne dowcipy o policjantach”.
Idzie babcia po trawniku, podchodzi do niej policjant i mówi:
- Proszę pani tu jest tabliczka ”nie deptać trawników!”
Babcia na to:
- Ja tam w te wasze napisy nie wierze, na tamtej ławce pisało ”ch*j ci w dupę”, a siedziałam jakoś trzy godziny i nic.
- Proszę pani tu jest tabliczka ”nie deptać trawników!”
Babcia na to:
- Ja tam w te wasze napisy nie wierze, na tamtej ławce pisało ”ch*j ci w dupę”, a siedziałam jakoś trzy godziny i nic.
07
Dowcip #16051. Idzie babcia po trawniku, podchodzi do niej policjant i mówi w kategorii: „Śmieszne żarty o policjantach”.
Przychodzą do Kowalskiego dwaj policjanci i pukają:
- Kto tam?
- Policja.
- Czego chcecie?
- Porozmawiać.
- W ilu jesteście?
- We dwóch.
- To porozmawiajcie między sobą.
- Kto tam?
- Policja.
- Czego chcecie?
- Porozmawiać.
- W ilu jesteście?
- We dwóch.
- To porozmawiajcie między sobą.
15
Dowcip #16560. Przychodzą do Kowalskiego dwaj policjanci i pukają w kategorii: „Humor o policjantach”.
Był wypadek na ulicy, policjanci spisują raport. Jeden z nich pisze:
- ... głowa leżała na chodni... hodni...
Kopnął głowę i pisze dalej:
- ...na ulicy.
- ... głowa leżała na chodni... hodni...
Kopnął głowę i pisze dalej:
- ...na ulicy.
43
Dowcip #17944. Był wypadek na ulicy, policjanci spisują raport. w kategorii: „Śmieszne kawały o policjantach”.
Policjant przychodzi do księgarni i pyta się:
- Czy jest Pan Tadeusz?
Sprzedawczyni woła:
- Panie Tadziu przyszli po pana.
- Czy jest Pan Tadeusz?
Sprzedawczyni woła:
- Panie Tadziu przyszli po pana.
03
Dowcip #17953. Policjant przychodzi do księgarni i pyta się w kategorii: „Humor o policjantach”.
Wpada policjant do cukierni i mówi:
- Poproszę tort!
- Pokroić na sześć kawałków, czy na dwanaście?
- Na sześć, bo dwunastu nie zjemy.
- Poproszę tort!
- Pokroić na sześć kawałków, czy na dwanaście?
- Na sześć, bo dwunastu nie zjemy.
23