Dowcipy o oskarżonych
- Szczerze, Wysoki Sądzie, nie miałem pojęcia ile ona ma lat. Ten czarny makijaż dookoła oczu był mylący.
- Nie to jest przedmiotem sprawy. Proszą pamiętać, że nie jest pan oskarżony o seks z nieletnią, tylko o seks z pandą.
- Nie to jest przedmiotem sprawy. Proszą pamiętać, że nie jest pan oskarżony o seks z nieletnią, tylko o seks z pandą.
826
Dowcip #16957. - Szczerze, Wysoki Sądzie, nie miałem pojęcia ile ona ma lat. w kategorii: „Żarty o oskarżonych”.
W sądzie toczy się sprawa przeciwko homoseksualiście oskarżonemu o gwałt dokonany na zakonnicy.
- Dlaczego oskarżony zgwałcił tę biedną kobietę?
- Myślałem, że to jest Zorro.
- Dlaczego oskarżony zgwałcił tę biedną kobietę?
- Myślałem, że to jest Zorro.
311
Dowcip #15602. W sądzie toczy się sprawa przeciwko homoseksualiście oskarżonemu o w kategorii: „Śmieszne dowcipy o oskarżonych”.
Na sali sądowej:
- Czy oskarżony dawał świadkowi narkotyki?
- Nie dawałem.
- A żona oskarżonego dawała?
- Nadal mówimy o narkotykach?
- Czy oskarżony dawał świadkowi narkotyki?
- Nie dawałem.
- A żona oskarżonego dawała?
- Nadal mówimy o narkotykach?
015
Dowcip #3040. Na sali sądowej w kategorii: „Śmieszne żarty o oskarżonych”.
Krawiec damski Benis Litman, najdowcipniejszy spośród rzemieślników stanisławowskich, zwykł był powtarzać:
- Nie suknia zdobi człowieka.
Toteż partaczył jak się dało. Pewnego razu niezadowolona klientka zaskarżyła go do sądu o zwrot pieniędzy za materiał. Sędzia przesłuchuje pozwanego:
- Nazwisko?
- Litman.
- Imię?
- Proszę wysokiego sądu! U nas, Żydów, imię to sprawa bardzo skomplikowana.
- Dlaczego skomplikowana?
- Proszę tylko posłuchać! Ja się nazywam po żydowsku Bajnisz, to znaczy po polsku Benis. W chederze nazywali mnie Berel - cap, w synagodze - reb Ber. Na szyldzie warsztatu nazywam się Bernard, a moja żona nazywa mnie idiotą.
- Nie suknia zdobi człowieka.
Toteż partaczył jak się dało. Pewnego razu niezadowolona klientka zaskarżyła go do sądu o zwrot pieniędzy za materiał. Sędzia przesłuchuje pozwanego:
- Nazwisko?
- Litman.
- Imię?
- Proszę wysokiego sądu! U nas, Żydów, imię to sprawa bardzo skomplikowana.
- Dlaczego skomplikowana?
- Proszę tylko posłuchać! Ja się nazywam po żydowsku Bajnisz, to znaczy po polsku Benis. W chederze nazywali mnie Berel - cap, w synagodze - reb Ber. Na szyldzie warsztatu nazywam się Bernard, a moja żona nazywa mnie idiotą.
310