Dowcipy o okulistach

Przychodzi baba do okulisty. Lekarz każe jej usiąść na fotelu i odczytywać literki. Ale kobieta nie jest w stanie odczytać ani jednej literki.
- Niestety, nie jest dobrze - mówi lekarz.
- E, tam! Ja po prostu czytać nie umiem, doktorku!

Poszła baba do okulisty i mówi, że ma coś z oczami. Po kompleksowym badaniu lekarz stwierdza, że z oczami kobiety jest wszystko dobrze. Ona jednak nadal upiera się, że coś się z nimi dzieje. W końcu lekarz zapytał kobietę:
- Dlaczego myśli pani, że ma coś z oczami?
Na to kobieta:
- Jak sobie wyrywam włoski tam, na dole, to mi strasznie łzy lecą.

Kto wymyślił pożegnania?
- Do zobaczenia! - okulista.
- Do usłyszenia! - laryngolog.
- Jeszcze do Ciebie zajrzę! - chirurg.
- Jak będziesz mieć problem, to dzwoń! - psycholog.
- Jeszcze się policzymy! - matematyk.

Po badaniu okulista mówi do faceta:
- Uważam, że powinien pan ograniczyć onanizowanie.
- A co, wzrok się od tego psuje?
- Nie, wkurza pan ludzi w poczekalni.

Po badaniu okulista mówi do pacjenta:
- Koniecznie powinien pan ograniczyć onanizowanie się.
- Jaki ma to wpływ na wzrok?
- Na wzrok żaden, ale strasznie denerwuje pan ludzi w poczekalni.