Dowcipy o nastolatkach
Starowinka zaczepia młodego człowieka:
- Na cmentarz jak najszybciej się dostanę? Autobusem, czy tramwajem?
Nastolatek:
- Niech Pani weźmie autobus. Najlepiej czołowo...
- Na cmentarz jak najszybciej się dostanę? Autobusem, czy tramwajem?
Nastolatek:
- Niech Pani weźmie autobus. Najlepiej czołowo...
2632
Dowcip #33326. Starowinka zaczepia młodego człowieka w kategorii: „Śmieszny humor o nastolatkach”.
W wakacje rozmawiają dwie, na oko, szesnastoletnie dziewczyny.
- Jak tam było na koloniach?
- W porządku, pogoda ładna, wielu chłopaków...
- Byłaś wierna Łukaszowi?
- Tak.... Trzy razy.... Reszta chłopaków mi się podobała!
- Jak tam było na koloniach?
- W porządku, pogoda ładna, wielu chłopaków...
- Byłaś wierna Łukaszowi?
- Tak.... Trzy razy.... Reszta chłopaków mi się podobała!
1332
Dowcip #33024. W wakacje rozmawiają dwie, na oko, szesnastoletnie dziewczyny. w kategorii: „Humor o nastolatkach”.
W pociągu dalekobieżnym spotkali się starszy Żyd i nastolatek. Po rozlokowaniu bagaży usiedli naprzeciwko siebie i wtedy młodzian zapytał:
- Przepraszam Szanownego Pana. Która godzina?
Nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Tak jakby go nie zauważył.
” Co za cham!” - pomyślał młody i ostentacyjnie odwrócił się na bok i zasnął. Na drugi dzień rano, krótko przed stacją docelową Żyd spojrzał na zegarek i nie pytany poinformował:
- Jest punktualnie dziewiąta godzina.
Młody zdziwił się niezmiernie i pragnął się dowiedzieć, dlaczego wieczorem nie otrzymał odpowiedzi.
- Bo to jest młody człowieku tak. - wyjaśniał żyd - Jak bym panu wczoraj powiedział, która godzina, to by się mogła wywiązać między nami rozmowa. Nie jest wykluczone, że przegadalibyśmy całą podróż. Nie jest również wykluczone, że przypadłby mi pan do serca. Może nawet zaprosiłbym pana do siebie do domu na kolacje. A tam mieszka ze mną moja piękna córka Rywka. Jak ja tak pana widzę, to pan by się jej może i spodobał. A że ona by się panu spodobała, to ja jestem tego pewny. I tak może byście się zaczęli spotykać i wreszcie pewnego dnia pan by przyszedł do mnie i poprosił o jej rękę.
- To ja się wczoraj wieczorem sam siebie zapytałem, po co mnie potrzebny jest zięć, który nie ma własnego zegarka!?
- Przepraszam Szanownego Pana. Która godzina?
Nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Tak jakby go nie zauważył.
” Co za cham!” - pomyślał młody i ostentacyjnie odwrócił się na bok i zasnął. Na drugi dzień rano, krótko przed stacją docelową Żyd spojrzał na zegarek i nie pytany poinformował:
- Jest punktualnie dziewiąta godzina.
Młody zdziwił się niezmiernie i pragnął się dowiedzieć, dlaczego wieczorem nie otrzymał odpowiedzi.
- Bo to jest młody człowieku tak. - wyjaśniał żyd - Jak bym panu wczoraj powiedział, która godzina, to by się mogła wywiązać między nami rozmowa. Nie jest wykluczone, że przegadalibyśmy całą podróż. Nie jest również wykluczone, że przypadłby mi pan do serca. Może nawet zaprosiłbym pana do siebie do domu na kolacje. A tam mieszka ze mną moja piękna córka Rywka. Jak ja tak pana widzę, to pan by się jej może i spodobał. A że ona by się panu spodobała, to ja jestem tego pewny. I tak może byście się zaczęli spotykać i wreszcie pewnego dnia pan by przyszedł do mnie i poprosił o jej rękę.
- To ja się wczoraj wieczorem sam siebie zapytałem, po co mnie potrzebny jest zięć, który nie ma własnego zegarka!?
1159