Dowcipy o nagrodzie
Umarł starszy pan. Przed niebieską bramą św. Piotr wita starszego pana i mówi, że teraz, po śmierci, inne zwyczaje, i że każdy może wybierać, gdzie chce zostać, w niebie lub w piekle. Tak więc najpierw pokaże mu niebo. Otwierają się wrota raju, a tam przepiękna anielica, w super mini spódniczce częstuje pana jego ulubioną whisky oraz cygarem. Następnie św. Piotr proponuje zjazd do piekła. Otwierają się wrota piekielne, a tam przepiękna diablica, w super krótkiej spódniczce częstuje starszego pana jego ulubioną whisky i cygarem.
Starszy pan pyta:
- Św. Piotrze, gdzie różnica? W niebie i piekle jest podobnie?
Św. Piotr na to:
- W niebie - nagroda dla starszego pana, w piekle - kara dla panienki.
Starszy pan pyta:
- Św. Piotrze, gdzie różnica? W niebie i piekle jest podobnie?
Św. Piotr na to:
- W niebie - nagroda dla starszego pana, w piekle - kara dla panienki.
37
Dowcip #15055. Umarł starszy pan. Przed niebieską bramą św. w kategorii: „Humor o nagrodzie”.
W nagrodę za dzielna służbę pewien policjant dostał puchar. Podczas drogi do domu nie zauważył jednak, że puchar przekręcił mu się dnem do góry. Postawił go na półce, ale kiedy podziwiał go wraz z żoną zauważyli, że w pucharze nie ma otworu. Za parę dni, podczas odwiedzin kolegi, innego policjanta, poskarżył mu się, że puchar jest
wybrakowany ponieważ nie nie może włożyć do niego kwiatów. Policjant długo oglądał puchar potwierdził obawy, a w końcu zajrzał od spodu i
na to:
- Oho, faktycznie wybrakowany! Patrz i denka brakuje!
wybrakowany ponieważ nie nie może włożyć do niego kwiatów. Policjant długo oglądał puchar potwierdził obawy, a w końcu zajrzał od spodu i
na to:
- Oho, faktycznie wybrakowany! Patrz i denka brakuje!
24
Dowcip #6060. W nagrodę za dzielna służbę pewien policjant dostał puchar. w kategorii: „Humor o nagrodzie”.
Car Mikołaj II spacerował po parku. Zamachowiec rzucił w niego bombą, ale władcę własnym ciałem zasłonił porucznik Rżewski.
- Jestem Twoim dłużnikiem - mówi car. - Co chcesz w zamian?
- Nic.
- Niemożliwe, mów, dam radę wszystko zrobić.
- Chciałbym ożenić się z córką pułkownika Siemienowa.
Car Mikołaj II wzywa pułkownika.
- Dajcie swoją córkę Rżewskiemu.
- Panie, nie godzi się - ja pułkownik; on - ledwie porucznik... - broni się Siemienow.
- OK, pułkowniku, oddajcie więc córkę generałowi Rżewskiemu...
- Ale on taki prostak...
- Oddajcie córkę księciu generałowi Rżewskiemu.
- Prostak Rżewski nikogo nie zna na dworze...
- Dajcie córkę księciu generałowi Rżewskimu, najlepszemu przyjacielowi cara.
Na to Rżewski nie wytrzymał - rzucił się na szyję carowi:
- Nikuś, kochany, a na co mi ta młoda Siemienowna? Teraz to se lepszą babę znajdę.
- Jestem Twoim dłużnikiem - mówi car. - Co chcesz w zamian?
- Nic.
- Niemożliwe, mów, dam radę wszystko zrobić.
- Chciałbym ożenić się z córką pułkownika Siemienowa.
Car Mikołaj II wzywa pułkownika.
- Dajcie swoją córkę Rżewskiemu.
- Panie, nie godzi się - ja pułkownik; on - ledwie porucznik... - broni się Siemienow.
- OK, pułkowniku, oddajcie więc córkę generałowi Rżewskiemu...
- Ale on taki prostak...
- Oddajcie córkę księciu generałowi Rżewskiemu.
- Prostak Rżewski nikogo nie zna na dworze...
- Dajcie córkę księciu generałowi Rżewskimu, najlepszemu przyjacielowi cara.
Na to Rżewski nie wytrzymał - rzucił się na szyję carowi:
- Nikuś, kochany, a na co mi ta młoda Siemienowna? Teraz to se lepszą babę znajdę.
122
Dowcip #2075. Car Mikołaj II spacerował po parku. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o nagrodzie”.
Zorganizowano zawody w pływaniu. Zadanie polegało na przepłynięciu długości basenu pełnego głodnych piranii! Nagroda: sto tysięcy dolarów, luksusowe auto i najlepsza w mieście prostytutki dożywotnio. Widzów, jak to przystało na imprezę tej miary, po brzegi. Chętnych do podjęcia wyzwania niestety nie ma.
Nagle... Bach! Jeden wskakuje do wody, płynie w popłochu, płynie, piranie obgryzają mu ciało, ale on płynie. Na wpół obgryziony wyskakuje po przepłynięciu długości basenu, dookoła owacje, gwar, a on krzyczy na cale gardło:
- Gdzie ta kur*wa!?
Organizatorzy:
- Tak, tak, będzie, ale spokojnie, wygrał Pan przecież sto tysięcy dolarów, auto ...
Facet:
- Gdzie ta kur*wa?
Organizatorzy miedzy sobą:
- Jakiś napalony?! Zorganizujcie szybko blondynę!
Przyprowadzają mu extra laskę - najlepszą w mieście - tą co stanowi wygraną.
Facet:
- Ku*wa! Nie ta!
- Jak nie ta?
- Gdzie ta ku*wa?! Ta co mnie do wody wepchnęła!
Nagle... Bach! Jeden wskakuje do wody, płynie w popłochu, płynie, piranie obgryzają mu ciało, ale on płynie. Na wpół obgryziony wyskakuje po przepłynięciu długości basenu, dookoła owacje, gwar, a on krzyczy na cale gardło:
- Gdzie ta kur*wa!?
Organizatorzy:
- Tak, tak, będzie, ale spokojnie, wygrał Pan przecież sto tysięcy dolarów, auto ...
Facet:
- Gdzie ta kur*wa?
Organizatorzy miedzy sobą:
- Jakiś napalony?! Zorganizujcie szybko blondynę!
Przyprowadzają mu extra laskę - najlepszą w mieście - tą co stanowi wygraną.
Facet:
- Ku*wa! Nie ta!
- Jak nie ta?
- Gdzie ta ku*wa?! Ta co mnie do wody wepchnęła!
214
Dowcip #2315. Zorganizowano zawody w pływaniu. w kategorii: „Kawały o nagrodzie”.
Londyn, osiemnasty wiek, jeden z pierwszych biegów ulicznych. Temu niecodziennemu zjawisku przypatruje się hrabia- blondyn ze służącym.
- Janie, co to za zbiegowisko?
- To wyścig, panie hrabio. Ludzie się ścigają. Ten, który dobiegnie pierwszy, zostaje zwycięzcą i dostaje nagrodę pieniężną.
- Rozumiem. To w takim razie po co biegną pozostali?
- Janie, co to za zbiegowisko?
- To wyścig, panie hrabio. Ludzie się ścigają. Ten, który dobiegnie pierwszy, zostaje zwycięzcą i dostaje nagrodę pieniężną.
- Rozumiem. To w takim razie po co biegną pozostali?
312
Dowcip #2485. Londyn, osiemnasty wiek, jeden z pierwszych biegów ulicznych. w kategorii: „Humor o nagrodzie”.
Reymont za napisanie ”Chłopów” dostał nagrodę Wedla.
34
Dowcip #11031. Reymont za napisanie ”Chłopów” dostał nagrodę Wedla. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o nagrodzie”.
Za co nagrodę Nobla dostał Reymont, a za co Wałęsa?
- Reymont dostał Nobla za ”Chłopów”, a Wałęsa za to, że z chłopów zrobił dziadów.
- Reymont dostał Nobla za ”Chłopów”, a Wałęsa za to, że z chłopów zrobił dziadów.
315
Dowcip #12439. Za co nagrodę Nobla dostał Reymont, a za co Wałęsa? w kategorii: „Dowcipy o nagrodzie”.
Nobilitacja to nadanie nagrody Nobla.
24
Dowcip #5320. Nobilitacja to nadanie nagrody Nobla. w kategorii: „Dowcipy o nagrodzie”.
Pewna młoda kobieta spotyka w barze fantastycznego faceta. Zaczepia go, rozmawiają cały wieczór, na koniec opuszczają razem bar. Wieczorny spacer kończy się pod drzwiami mieszkania faceta. Facet zaprasza kobietę do środka... W mieszkaniu znajduje się mnóstwo pluszowych misiów, cale półki, posegregowane według wielkości. Małe na najniższych półkach, średnie na środkowych półkach i te duże, na samej górze... Kobieta jest zdziwiona, że trafiła na zbieracza pluszowych misiów, ale nic nie mówi, jest zaskoczona, ale z drugiej strony cieszy się ze trafiła na takiego uczuciowego i wrażliwego faceta. Odwraca się do niego... całuję go... Zdejmuje suknie... Stało się to, o czym cały wieczór marzyła... Po fantastycznej nocy pełnej namiętności, leży obok swojego wyśnionego faceta i pyta:
- I jak było?
- Możesz sobie wybrać nagrodę z najniższej półki.
- I jak było?
- Możesz sobie wybrać nagrodę z najniższej półki.
511
Dowcip #17456. Pewna młoda kobieta spotyka w barze fantastycznego faceta. w kategorii: „Śmieszne kawały o nagrodzie”.
Proboszcz w Toruniu zorganizował dla swoich najwierniejszych parafian wycieczkę objazdową po USA. Gdy dotarli do Teksasu, całą grupą wybrali się na rodeo odbywające się koło Dallas. Widowisko było przednie. Kowboje, dzikie konie, Indianie... Pod koniec trzech tęgich mężczyzn wyprowadziło na arenę wspaniałego mustanga.
- To jest Zorro. - obwieścił konferansjer - Najdzikszy mustang w Ameryce. Jeszcze nikt nie utrzymał się na nim dłużej niż dziesięć sekund. Drodzy państwo oto jest dziesięć tysięcy dolarów. Jeśli znajdzie się śmiałek, który wytrzyma w siodle pół minuty, te pieniądze są jego... No, czy jest ktoś chętny? W części widowni gdzie siedziała polska grupa podniósł się około czterdziestoletni facet. Mimo, że proboszcz łapał go za rękaw i zatrzymywał na miejscu, gość wszedł przy aplauzie publiczności na arenę, dał się usadzić na grzbiecie rumaka i zaczęło się. Koń faktycznie wyprawiał cuda. Ale minęło dziesięć sekund, dwadzieścia, czterdzieści... A klient przytulony do szyi bestii ani myślał spaść. Po trzech minutach zwierzak zrezygnował z walki. Gość zsiadł, zainkasował dziesięć tysięcy zielonych i wrócił na trybunę gdzie momentalnie otoczyli go uczestnicy eskapady na czele z proboszczem, który rozpromieniony powiedział:
- Panie Nowak, no od tej strony to ja pana nie znałem. Gdzieś się synu tak wyuczył? Chodziłeś do jakiegoś klubu jeździeckiego?
- Do jakiego klubu jeździeckiego? - burknął niegrzecznie Nowak i zreflektowawszy się do kogo mówi dodał łagodniej - Żona przez ostatnie pół roku chorowała na koklusz.
- To jest Zorro. - obwieścił konferansjer - Najdzikszy mustang w Ameryce. Jeszcze nikt nie utrzymał się na nim dłużej niż dziesięć sekund. Drodzy państwo oto jest dziesięć tysięcy dolarów. Jeśli znajdzie się śmiałek, który wytrzyma w siodle pół minuty, te pieniądze są jego... No, czy jest ktoś chętny? W części widowni gdzie siedziała polska grupa podniósł się około czterdziestoletni facet. Mimo, że proboszcz łapał go za rękaw i zatrzymywał na miejscu, gość wszedł przy aplauzie publiczności na arenę, dał się usadzić na grzbiecie rumaka i zaczęło się. Koń faktycznie wyprawiał cuda. Ale minęło dziesięć sekund, dwadzieścia, czterdzieści... A klient przytulony do szyi bestii ani myślał spaść. Po trzech minutach zwierzak zrezygnował z walki. Gość zsiadł, zainkasował dziesięć tysięcy zielonych i wrócił na trybunę gdzie momentalnie otoczyli go uczestnicy eskapady na czele z proboszczem, który rozpromieniony powiedział:
- Panie Nowak, no od tej strony to ja pana nie znałem. Gdzieś się synu tak wyuczył? Chodziłeś do jakiegoś klubu jeździeckiego?
- Do jakiego klubu jeździeckiego? - burknął niegrzecznie Nowak i zreflektowawszy się do kogo mówi dodał łagodniej - Żona przez ostatnie pół roku chorowała na koklusz.
02