Dowcipy o listonoszach
Wraca żona po pracy i od razu wściekle atakuje swojego oglądającego telewizję męża:
- Co robiłeś przez cały dzień? Nie ma obiadu, dookoła syf, a Ty chodzisz w samych gaciach!
- Stwierdziłem, że będę robił to, co Ty robisz całymi dniami kiedy nie chodzisz do pracy. - odpowiedział mąż.
- Tak? Więc jak smakował Ci kutas listonosza?
- Co robiłeś przez cały dzień? Nie ma obiadu, dookoła syf, a Ty chodzisz w samych gaciach!
- Stwierdziłem, że będę robił to, co Ty robisz całymi dniami kiedy nie chodzisz do pracy. - odpowiedział mąż.
- Tak? Więc jak smakował Ci kutas listonosza?
313
Dowcip #29027. Wraca żona po pracy i od razu wściekle atakuje swojego oglądającego w kategorii: „Kawały o listonoszach”.
Pani pyta Jasia.
- Jasiu czemu cię nie było wczoraj w szkole?
- Bo mój dziadek umarł - dpowiada Jaś.
- Nie kłam Jasiu, jeszcze wczoraj popołudniu wyglądał przez okno! - mówi pani.
- Tak, my z tatą go przytrzymaliśmy jak już nieżył bo listonosz szedł z rętą!
- Jasiu czemu cię nie było wczoraj w szkole?
- Bo mój dziadek umarł - dpowiada Jaś.
- Nie kłam Jasiu, jeszcze wczoraj popołudniu wyglądał przez okno! - mówi pani.
- Tak, my z tatą go przytrzymaliśmy jak już nieżył bo listonosz szedł z rętą!
516
Dowcip #8587. Pani pyta Jasia. w kategorii: „Żarty o listonoszach”.
Tata słyszy modlitwę Jasia:
- Boże błogosław mamę, tatę, babcię. Dziadku papa.
Następnego dnia dziadek umiera. Za kilka miesięcy tata znów słyszy modlitwę Jasia:
- Boże błogosław mamę, tatę. Babciu papa.
Następnego dnia babcia umiera. Jasio znów się modli, a ojciec słucha:
- Boże błogosław mamę. Tato papa.
Tata rano idzie do pracy strasznie wściekły i zaniepokojony. Przychodzi i mówi do żony:
- Kochanie, miałem dzisiaj straszny dzień!
Na to żona odpowiada:
- Ty miałeś zły dzień? Listonosz dostał zawału na progu drzwi!
- Boże błogosław mamę, tatę, babcię. Dziadku papa.
Następnego dnia dziadek umiera. Za kilka miesięcy tata znów słyszy modlitwę Jasia:
- Boże błogosław mamę, tatę. Babciu papa.
Następnego dnia babcia umiera. Jasio znów się modli, a ojciec słucha:
- Boże błogosław mamę. Tato papa.
Tata rano idzie do pracy strasznie wściekły i zaniepokojony. Przychodzi i mówi do żony:
- Kochanie, miałem dzisiaj straszny dzień!
Na to żona odpowiada:
- Ty miałeś zły dzień? Listonosz dostał zawału na progu drzwi!
311
Dowcip #26015. Tata słyszy modlitwę Jasia w kategorii: „Dowcipy o listonoszach”.
Idzie listonosz i widzi bacę:
- Baco co tam robicie?
- Aaa misom.
- A co mieszacie?
- Aaa gówno z zimiom.
- A co z tego będzie?
- Listonos!
Listonosz się wciekł i poszedł do policjanta i gada:
- Panie władzo idźcie do bacy to wam powie, że z gówna lepi policjanta.
Policjant się wkurzył i poszedł do bacy:
- Baco co tam robicie?
- Aaa misom.
- A co mieszacie?
- Aaa gówno z zimiom.
- A co z tego będzie?
- Aaa listonos.
- Jak to, to nie będzie policjant?
- Niii, za mało gówna!
- Baco co tam robicie?
- Aaa misom.
- A co mieszacie?
- Aaa gówno z zimiom.
- A co z tego będzie?
- Listonos!
Listonosz się wciekł i poszedł do policjanta i gada:
- Panie władzo idźcie do bacy to wam powie, że z gówna lepi policjanta.
Policjant się wkurzył i poszedł do bacy:
- Baco co tam robicie?
- Aaa misom.
- A co mieszacie?
- Aaa gówno z zimiom.
- A co z tego będzie?
- Aaa listonos.
- Jak to, to nie będzie policjant?
- Niii, za mało gówna!
26
Dowcip #12802. Idzie listonosz i widzi bacę w kategorii: „Śmieszne żarty o listonoszach”.
Jasiu mówi do mamy:
- Mamo! Mamo! Dzisiaj bawiłem się w listonosza i rozdawałem sąsiadom prawdziwe listy!
- Prawdziwe? A skąd je miałeś?
- Leżały w Twojej komodzie pod bielizną przewiązane czerwoną wstążeczką!
- Mamo! Mamo! Dzisiaj bawiłem się w listonosza i rozdawałem sąsiadom prawdziwe listy!
- Prawdziwe? A skąd je miałeś?
- Leżały w Twojej komodzie pod bielizną przewiązane czerwoną wstążeczką!
59
Dowcip #8165. Jasiu mówi do mamy w kategorii: „Śmieszne dowcipy o listonoszach”.
Ostatnie słowa w życiu:
Matki:
- Zrobiłam porządek w Twoim pokoju!
Elektryka:
- O! A co to za kabel?
Pasażera:
- Z prawej wolna!
Listonosza:
- Dooooobry piesek ...
Chemika:
- A teraz ten roztwór wlewamy tutaj.
Sapera:
- Dobra, tnę czerwony!
Ikara:
- Jakoś leci.
Matki:
- Zrobiłam porządek w Twoim pokoju!
Elektryka:
- O! A co to za kabel?
Pasażera:
- Z prawej wolna!
Listonosza:
- Dooooobry piesek ...
Chemika:
- A teraz ten roztwór wlewamy tutaj.
Sapera:
- Dobra, tnę czerwony!
Ikara:
- Jakoś leci.
1251
Dowcip #3228. Ostatnie słowa w życiu w kategorii: „Kawały o listonoszach”.
Podchodzi Jasiu do taty i Mówi na ucho:
- Tato jak dasz mi dychę To Ci powiem co mówi listonosz do mamy gdy przychodzi!
Tata daje pieniądze synowi, a Jaś mówi:
- Dzień dobry, list polecony do pani!
- Tato jak dasz mi dychę To Ci powiem co mówi listonosz do mamy gdy przychodzi!
Tata daje pieniądze synowi, a Jaś mówi:
- Dzień dobry, list polecony do pani!
211
Dowcip #3631. Podchodzi Jasiu do taty i Mówi na ucho w kategorii: „Śmieszne żarty o listonoszach”.
Jasio mówi do taty:
- Tato powiem ci co mówi taki pan w mundurze, mamie co przychodzi tu co rano, ale jak dasz mi 10zl.
Ojciec myśli, myśli.
- No dobrze.
I wyciąga z kieszeni 10zl.
- Jasiu i co mówi?
- Dzień dobry poczta dla pani.
- Tato powiem ci co mówi taki pan w mundurze, mamie co przychodzi tu co rano, ale jak dasz mi 10zl.
Ojciec myśli, myśli.
- No dobrze.
I wyciąga z kieszeni 10zl.
- Jasiu i co mówi?
- Dzień dobry poczta dla pani.
212
Dowcip #3694. Jasio mówi do taty w kategorii: „Dowcipy o listonoszach”.
Kolega z klasy powiedział Jasiowi, że wymyślił dobry sposób na szantażowanie dorosłych:
- Mówisz tylko ”Znam całą prawdę” i każdy dorosły głupieje, bo na pewno ma jakąś tajemnicę, której nie chciałby ujawnić.
Podekscytowany Jasio postanowił wypróbować świeżo zdobytą wiedzę w domu. Podchodzi do mamy i mówi:
- Znam całą prawdę.
I dostał pięćdziesiąt złotych z przykazaniem, żeby nic nie mówił ojcu. Zachwycony biegnie szybko do ojca i mówi:
- Znam całą prawdę.
I dostał sto złotych z zastrzeżeniem, żeby nic nie mówił matce. Rozochocony Jaś postanowił więc wypróbować nową metodę również na kimś spoza rodziny. Nadarzyła się okazja, kiedy listonosz przyniósł pocztę.
- Znam całą prawdę! - mówi z szelmowskim uśmiechem Jasio.
Listonosz pobladł, poczerwieniał, rzucił listy na ziemie, rozłożył ramiona i wzruszonym głosem wyszeptał:
- W takim razie uściskaj tatusia.
- Mówisz tylko ”Znam całą prawdę” i każdy dorosły głupieje, bo na pewno ma jakąś tajemnicę, której nie chciałby ujawnić.
Podekscytowany Jasio postanowił wypróbować świeżo zdobytą wiedzę w domu. Podchodzi do mamy i mówi:
- Znam całą prawdę.
I dostał pięćdziesiąt złotych z przykazaniem, żeby nic nie mówił ojcu. Zachwycony biegnie szybko do ojca i mówi:
- Znam całą prawdę.
I dostał sto złotych z zastrzeżeniem, żeby nic nie mówił matce. Rozochocony Jaś postanowił więc wypróbować nową metodę również na kimś spoza rodziny. Nadarzyła się okazja, kiedy listonosz przyniósł pocztę.
- Znam całą prawdę! - mówi z szelmowskim uśmiechem Jasio.
Listonosz pobladł, poczerwieniał, rzucił listy na ziemie, rozłożył ramiona i wzruszonym głosem wyszeptał:
- W takim razie uściskaj tatusia.
210
Dowcip #3727. Kolega z klasy powiedział Jasiowi w kategorii: „Humor o listonoszach”.
Pewnego wieczora ojciec słyszy modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię, tatusia i babcię. Do widzenia, dziadziu.
Uznaje, że to dziwne, ale nie zwraca na to szczególnej uwagi. Następnego dnia dziadek umiera. Jakiś miesiąc później ojciec ponownie słyszy dziwną modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię i tatusia. Do widzenia, babciu.
Następnego dnia babcia umiera. Ojciec jest nie na żarty przestraszony. Jakieś dwa tygodnie później słyszy pod drzwiami syna:
- Boże, pobłogosław mamę. Do widzenia, tatusiu.
Ojciec - prawie w stanie przedzawałowym. Następnego dnia idzie do roboty wcześniej, żeby uniknąć ruchu ulicznego. Cały czas jest jednak spięty, rozbity, rozkojarzony, spodziewa się najgorszego. Po pracy idzie wzmocnić się do pubu. Do domu dociera koło północy. Od progu przeprasza żonę:
- Kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień ...
- Miałeś zły dzień? Miałeś zły dzień? Ty?! A co ja mam powiedzieć? Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!
- Boże, pobłogosław mamusię, tatusia i babcię. Do widzenia, dziadziu.
Uznaje, że to dziwne, ale nie zwraca na to szczególnej uwagi. Następnego dnia dziadek umiera. Jakiś miesiąc później ojciec ponownie słyszy dziwną modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię i tatusia. Do widzenia, babciu.
Następnego dnia babcia umiera. Ojciec jest nie na żarty przestraszony. Jakieś dwa tygodnie później słyszy pod drzwiami syna:
- Boże, pobłogosław mamę. Do widzenia, tatusiu.
Ojciec - prawie w stanie przedzawałowym. Następnego dnia idzie do roboty wcześniej, żeby uniknąć ruchu ulicznego. Cały czas jest jednak spięty, rozbity, rozkojarzony, spodziewa się najgorszego. Po pracy idzie wzmocnić się do pubu. Do domu dociera koło północy. Od progu przeprasza żonę:
- Kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień ...
- Miałeś zły dzień? Miałeś zły dzień? Ty?! A co ja mam powiedzieć? Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!
122557