Dowcipy o królewnie
Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami i siedmioma lasami, mieszkała królewna i mówiła:
- Ja, to cholera mam wszędzie tak daleko!
- Ja, to cholera mam wszędzie tak daleko!
515
Dowcip #9129. Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami i siedmioma lasami w kategorii: „Żarty o królewnie”.
Toasty gruzińskie: Księżniczka gruzińska dojrzała do zamążpójścia. Król obwieścił, że jej mężem zostanie ten dżigit, który konno przeskoczy przepaść i przetnie szablą jabłko umieszczone między nagimi piersiami księżniczki. Piętnastu dżigitów zwaliło się w przepaść. Szesnasty przeskoczył, ale zranił dziewiczą pierś księżniczki.
Wypijmy za ustrój robotniczo - chłopski, który skończył z tego rodzaju idiotycznymi pomysłami!
Wypijmy za ustrój robotniczo - chłopski, który skończył z tego rodzaju idiotycznymi pomysłami!
512
Dowcip #9702. Toasty gruzińskie: Księżniczka gruzińska dojrzała do zamążpójścia. w kategorii: „Humor o królewnie”.
Rozmawia dwóch kolegów.
- Czemu masz oko podbite? - pyta jeden.
- Wyobraź sobie, wchodzę do domu jak zawsze, kładę się do łóżka, patrzę, a na oknie żaba. Myślę: ”co jest grane?” A ona do mnie: ”weź mnie do łóżka” ... Ja w szoku. A ona znowu: ”weź mnie do łóżka ... Nie będziesz żałował ...” No to ją wziąłem ... Ona mówi: ”pocałuj mnie” ... To ja do niej: ”oszalałaś żabo?” Ale ona uparcie prosi: ”Pocałuj ... Nie będziesz żałował.” No to ja pocałowałem ... A ona zmieniła się w piękną królewnę. Wtedy weszła moja żona i wyobraź sobie nie uwierzyła, że to była żaba ...
- Czemu masz oko podbite? - pyta jeden.
- Wyobraź sobie, wchodzę do domu jak zawsze, kładę się do łóżka, patrzę, a na oknie żaba. Myślę: ”co jest grane?” A ona do mnie: ”weź mnie do łóżka” ... Ja w szoku. A ona znowu: ”weź mnie do łóżka ... Nie będziesz żałował ...” No to ją wziąłem ... Ona mówi: ”pocałuj mnie” ... To ja do niej: ”oszalałaś żabo?” Ale ona uparcie prosi: ”Pocałuj ... Nie będziesz żałował.” No to ja pocałowałem ... A ona zmieniła się w piękną królewnę. Wtedy weszła moja żona i wyobraź sobie nie uwierzyła, że to była żaba ...
214
Dowcip #10009. Rozmawia dwóch kolegów. w kategorii: „Śmieszny humor o królewnie”.
W pewnym zamku żyła królewna. Jak to królewna chciała mieć za męża księcia. Nasłuchała się biedulka bajek o żabach i innych zwierzątkach, w które to są zaklęci książęta i łaziła do lasu w poszukiwaniu szczęścia. Któregoś dnia znalazła szczególnie obrzydliwą żabę. Podniosła ją i zapytała:
- Jesteś może księciem zaklętym przez czarownika w żabę?
- Tak.
- Jak Cię pocałuję, to się zmienisz w przystojniaka?
- Niestety czarownik był mocarzem. Musisz zrobić mi laskę.
- Jesteś może księciem zaklętym przez czarownika w żabę?
- Tak.
- Jak Cię pocałuję, to się zmienisz w przystojniaka?
- Niestety czarownik był mocarzem. Musisz zrobić mi laskę.
512
Dowcip #28985. W pewnym zamku żyła królewna. w kategorii: „Śmieszne kawały o królewnie”.
- A z pocałunkiem jeszcze poczekamy - powiedział rycerz dopinając rozporek i patrząc z ”uczuciem” na śpiącą królewnę.
2129
Dowcip #4700. - A z pocałunkiem jeszcze poczekamy - powiedział rycerz dopinając w kategorii: „Humor o królewnie”.
Jedzie sobie rycerz na koniu, patrzy, a tu w oddali wieża. Myśli sobie:
- Jeśli jest wieża to pewnie będzie i księżniczka. Jak będę przejeżdżał to pewnie wyjrzy. Jak wyjrzy to zapyta: ”Rycerzu! Dokąd jedziesz?”, a ja jej odpowiem: ”Gdzie jadę, tam jadę, ale poruchać to bym poruchał”.
Zadowolony z planu, który opracował, rycerz ochoczo ruszył w kierunku wieży. Jednak, kiedy przejeżdżał, księżniczka nie wyjrzała. Rycerz myśli:
- Pewnie koń nie dość dobrze się prezentował, a i zbroja nie lśni.
Nie chcąc jednak zmarnować tak misternego planu rycerz zawrócił, aby przejechać obok wieży jeszcze raz. Umył i uczesał konia, wypolerował zbroje i myśli:
- No teraz jak będę przejeżdżał obok wieży, księżniczka na pewno wyjrzy i zapyta: ”Rycerzu! Dokąd jedziesz?”, a ja jej odpowiem: ”Gdzie jadę, tam jadę, ale poruchać to bym poruchał”.
Przejeżdża i znów nic.
- Pewno ciągle nie dość dobrze się prezentuję - wnioskuje rycerz.
Zarzucił więc na konia ozdobną płachtę, sam zamontował pióropusze do hełmu, wziął długą lśniącą kopię i myśli:
- No, teraz to już na pewno jak będę przejeżdżał to księżniczka wyjrzy i zapyta: ”Rycerzu! Dokąd jedziesz?”, a ja jej odpowiem: ”Gdzie jadę, tam jadę, ale poruchać to bym poruchał”. Przejeżdża koło wieży, księżniczka wygląda i mówi:
- Rycerzu! Poruchał byś?
Rycerz:
- Poruchał, nie poruchał, ale gdzie ja jadę?
- Jeśli jest wieża to pewnie będzie i księżniczka. Jak będę przejeżdżał to pewnie wyjrzy. Jak wyjrzy to zapyta: ”Rycerzu! Dokąd jedziesz?”, a ja jej odpowiem: ”Gdzie jadę, tam jadę, ale poruchać to bym poruchał”.
Zadowolony z planu, który opracował, rycerz ochoczo ruszył w kierunku wieży. Jednak, kiedy przejeżdżał, księżniczka nie wyjrzała. Rycerz myśli:
- Pewnie koń nie dość dobrze się prezentował, a i zbroja nie lśni.
Nie chcąc jednak zmarnować tak misternego planu rycerz zawrócił, aby przejechać obok wieży jeszcze raz. Umył i uczesał konia, wypolerował zbroje i myśli:
- No teraz jak będę przejeżdżał obok wieży, księżniczka na pewno wyjrzy i zapyta: ”Rycerzu! Dokąd jedziesz?”, a ja jej odpowiem: ”Gdzie jadę, tam jadę, ale poruchać to bym poruchał”.
Przejeżdża i znów nic.
- Pewno ciągle nie dość dobrze się prezentuję - wnioskuje rycerz.
Zarzucił więc na konia ozdobną płachtę, sam zamontował pióropusze do hełmu, wziął długą lśniącą kopię i myśli:
- No, teraz to już na pewno jak będę przejeżdżał to księżniczka wyjrzy i zapyta: ”Rycerzu! Dokąd jedziesz?”, a ja jej odpowiem: ”Gdzie jadę, tam jadę, ale poruchać to bym poruchał”. Przejeżdża koło wieży, księżniczka wygląda i mówi:
- Rycerzu! Poruchał byś?
Rycerz:
- Poruchał, nie poruchał, ale gdzie ja jadę?
2912
Dowcip #23965. Jedzie sobie rycerz na koniu, patrzy, a tu w oddali wieża. w kategorii: „Dowcipy o królewnie”.
Idzie przez las wycieczka z przewodnikiem. Przewodnik zabawia grupę jak potrafi i opowiada różne banały:
- Na lewo mijamy wspaniały zagajnik sosnowy, na prawo szpaler dębów z XVIII wieku itp.
W pewnym momencie wycieczka weszła na polanę całą zasłaną gównem. Ludzie zaczęli się dopytywać, skąd tyle tu tego. Przewodnik na to:
- Bo, proszę państwa, to jest taka legenda. Dawno, dawno temu było sobie w tym miejscu wielkie zamczysko, w którym mieszkał król z królową. Pewnego razu urodziła im się córka, która wyrosła na piękną kobietę. Tak więc jak to w zwyczaju bywało, król ogłosił turniej o rękę córki, na który zjechali się rycerze z całego świata. I wtedy stało się coś strasznego, turniej został wygrany przez paskudnego gnoma, który pokonał wszystkich przybyłych rycerzy. Był on taki paskudny, że królewna za żadne skarby nie chciała go poślubić. Za karę zamknięto ją w najwyższej zamkowej wieży, gdzie królewna płakała, płakała i umarła. I to koniec legendy.
Ludzie patrzą ogłupiali na przewodnika i w końcu jeden zdziwiony pyta:
- No dobrze, ale skąd wzięły się te gówna na polanie?
- A nie wiem, pewnie ktoś nasrał!
- Na lewo mijamy wspaniały zagajnik sosnowy, na prawo szpaler dębów z XVIII wieku itp.
W pewnym momencie wycieczka weszła na polanę całą zasłaną gównem. Ludzie zaczęli się dopytywać, skąd tyle tu tego. Przewodnik na to:
- Bo, proszę państwa, to jest taka legenda. Dawno, dawno temu było sobie w tym miejscu wielkie zamczysko, w którym mieszkał król z królową. Pewnego razu urodziła im się córka, która wyrosła na piękną kobietę. Tak więc jak to w zwyczaju bywało, król ogłosił turniej o rękę córki, na który zjechali się rycerze z całego świata. I wtedy stało się coś strasznego, turniej został wygrany przez paskudnego gnoma, który pokonał wszystkich przybyłych rycerzy. Był on taki paskudny, że królewna za żadne skarby nie chciała go poślubić. Za karę zamknięto ją w najwyższej zamkowej wieży, gdzie królewna płakała, płakała i umarła. I to koniec legendy.
Ludzie patrzą ogłupiali na przewodnika i w końcu jeden zdziwiony pyta:
- No dobrze, ale skąd wzięły się te gówna na polanie?
- A nie wiem, pewnie ktoś nasrał!
311