
Dowcipy o kobietach
Nie ma brzydkich dziewczyn, czasem tylko wina brak ...
117
Dowcip #25289. Nie ma brzydkich dziewczyn, czasem tylko wina brak ... w kategorii: „Humor o kobietach”.
Kobiety trzeba trzymać krótko. Maksymalnie do rana.
914
Dowcip #26998. Kobiety trzeba trzymać krótko. Maksymalnie do rana. w kategorii: „Kawały o kobietach”.

Kobieta i Mężczyzna wybierają się do teatru. Kobieta pyta się męża.
- Kochanie jak mam się ubrać?
A na to mąż:
- Szybko.
- Kochanie jak mam się ubrać?
A na to mąż:
- Szybko.
517
Dowcip #22887. Kobieta i Mężczyzna wybierają się do teatru. Kobieta pyta się męża. w kategorii: „Humor o kobietach”.
Co Ci się podoba najbardziej w dojrzałych kobietach?
- Ich córki.
- Ich córki.
423
Dowcip #28253. Co Ci się podoba najbardziej w dojrzałych kobietach? w kategorii: „Humor o kobietach”.

W moim życiu jest wielu mężczyzn. Jem Grześka i Pawełka, piję Kubisia, a na dodatek śpię z Jaśkiem!
521
Dowcip #30531. W moim życiu jest wielu mężczyzn. w kategorii: „Żarty o kobietach”.
Dwie panie w autobusie kurczowo trzymają się poręczy. Autobus dojeżdza do przystanku, jedna z nich puszcza poręcz, na to druga:
- Jeszcze się nie puszczaj, zaczekaj aż stanie.
- Jeszcze się nie puszczaj, zaczekaj aż stanie.
1017
Dowcip #15446. Dwie panie w autobusie kurczowo trzymają się poręczy. w kategorii: „Humor o kobietach”.

Modlitwa wieczorna kobiety:
- Ojcze nasz, który jesteś w niebie.
Mam taką prośbę wielką dziś do Ciebie.
Daj mi faceta i ma być bogaty.
Ma mieć Ferrari - za cash nie na raty.
Duże mieszkanie, a najlepiej willę.
Ma mnie wciąż słuchać, nie tylko przez w chwilę.
Ma mnie zadowalać kiedy mam ochotę.
Śniadanie mi robić, nie tylko w sobotę.
Oglądać romansy, biżuterię kupić.
W życiu mym nie będzie mógł się nigdy upić.
Nie chce nigdy widzieć jego własnej matki.
Ja wydaję kasę, on płaci podatki.
On nie ma kolegów, ja mam koleżanki.
Kont ma mieć on wiele, okoliczne banki.
Złotych kart bez liku, czeków co nie miara.
Jak mi to załatwisz wzrośnie moja wiara.
Modlitwa wieczorna faceta:
- Panie mój daj mi głuchoniemą nimfomankę z dużym kontem w banku. Ma być właścicielką sklepu monopolowego i mieć własny jacht i napalone koleżanki nimfomanki. Wiem, że to się nie rymuje, ale tu nie o rym chodzi.
- Ojcze nasz, który jesteś w niebie.
Mam taką prośbę wielką dziś do Ciebie.
Daj mi faceta i ma być bogaty.
Ma mieć Ferrari - za cash nie na raty.
Duże mieszkanie, a najlepiej willę.
Ma mnie wciąż słuchać, nie tylko przez w chwilę.
Ma mnie zadowalać kiedy mam ochotę.
Śniadanie mi robić, nie tylko w sobotę.
Oglądać romansy, biżuterię kupić.
W życiu mym nie będzie mógł się nigdy upić.
Nie chce nigdy widzieć jego własnej matki.
Ja wydaję kasę, on płaci podatki.
On nie ma kolegów, ja mam koleżanki.
Kont ma mieć on wiele, okoliczne banki.
Złotych kart bez liku, czeków co nie miara.
Jak mi to załatwisz wzrośnie moja wiara.
Modlitwa wieczorna faceta:
- Panie mój daj mi głuchoniemą nimfomankę z dużym kontem w banku. Ma być właścicielką sklepu monopolowego i mieć własny jacht i napalone koleżanki nimfomanki. Wiem, że to się nie rymuje, ale tu nie o rym chodzi.
1017
Dowcip #24034. Modlitwa wieczorna kobiety w kategorii: „Humor o kobietach”.
Do spowiedzi przychodzi młoda kobieta i mówi księdzu:
- Wybacz mi ojcze, bo zgrzeszyłam.
- A co konkretnie zrobiłaś, córko?
- Nazwałam pewnego mężczyznę skurw*synem.
- A dlaczego go tak nazwała??
- Bo mnie pocałował.
- Tak jak ja całuję Cię teraz?
- Tak.
- Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurw*synem.
- Ale ojcze, on dotknął jeszcze mojej piersi!
- Tak jak ja dotykam jej teraz?
- Tak.
- Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurw*synem.
- Ale ojcze, on mnie rozebrał!
- Tak jak ja Ciebie teraz? - spytał ksiądz rozbierając ją.
- Tak, ojcze.
- Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurw*ysynem.
- Ale ojcze, on wsadził swoje wie ojciec co w moją wie ojciec co.
- Tak jak ja teraz? - spytał ksiądz wsadzając swoje wiecie co w jej wiecie co.
- Tak, taaak, taaak, ojcze!
Kilka minut później.
- Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurw*synem.
- Ale ojcze, on miał AIDS!
- To skur*ysyn!
- Wybacz mi ojcze, bo zgrzeszyłam.
- A co konkretnie zrobiłaś, córko?
- Nazwałam pewnego mężczyznę skurw*synem.
- A dlaczego go tak nazwała??
- Bo mnie pocałował.
- Tak jak ja całuję Cię teraz?
- Tak.
- Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurw*synem.
- Ale ojcze, on dotknął jeszcze mojej piersi!
- Tak jak ja dotykam jej teraz?
- Tak.
- Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurw*synem.
- Ale ojcze, on mnie rozebrał!
- Tak jak ja Ciebie teraz? - spytał ksiądz rozbierając ją.
- Tak, ojcze.
- Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurw*ysynem.
- Ale ojcze, on wsadził swoje wie ojciec co w moją wie ojciec co.
- Tak jak ja teraz? - spytał ksiądz wsadzając swoje wiecie co w jej wiecie co.
- Tak, taaak, taaak, ojcze!
Kilka minut później.
- Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurw*synem.
- Ale ojcze, on miał AIDS!
- To skur*ysyn!
1838
Dowcip #16836. Do spowiedzi przychodzi młoda kobieta i mówi księdzu w kategorii: „Kawały o kobietach”.

Pewna kobieta pomyliła valium z tabletkami antykoncepcyjnymi. W rezultacie ma czternaścioro dzieci, ale wcale się tym nie przejmuje.
814
Dowcip #18592. Pewna kobieta pomyliła valium z tabletkami antykoncepcyjnymi. w kategorii: „Dowcipy o kobietach”.
Para poznała się przez Internet, umawia się na pierwszą randkę. Facet pyta kobietę:
- Jak cię rozpoznam?
- No przecież wiesz, metr sześćdziesiąt pięć wzrostu, pięćdziesiąt cztery kilogramy wagi, będę w niebieskich dżinsach.
- Świetnie. Ja będę miał próbnik kolorów, miarkę i wagę.
- Jak cię rozpoznam?
- No przecież wiesz, metr sześćdziesiąt pięć wzrostu, pięćdziesiąt cztery kilogramy wagi, będę w niebieskich dżinsach.
- Świetnie. Ja będę miał próbnik kolorów, miarkę i wagę.
414
Dowcip #23589. Para poznała się przez Internet, umawia się na pierwszą randkę. w kategorii: „Humor o kobietach”.
