
Dowcipy o kelnerach
Całkiem możliwe, że ten sam gość co wcześniej przychodzi do restauracji. Gdy otrzymał już zupę, z przerażeniem stwierdza, że w zupie pływa mucha! Od razu z krzykiem na kelnera:
- Panie kelner, w mojej zupie pływa mucha.
Na to kelner:
- Ciichoo - bo inni też będą chcieli.
- Panie kelner, w mojej zupie pływa mucha.
Na to kelner:
- Ciichoo - bo inni też będą chcieli.
81
Dowcip #29459. Całkiem możliwe w kategorii: „Kawały o kelnerach”.
Po sprawdzeniu pracy domowej w szkole podstawowej nauczycielka mówi do ucznia:
- Ani jedno działanie na dodawanie nie jest wykonane prawidłowo!
- Ale to nie ja odrabiałem lekcje, to mój tata!
- A kim on jest?
- Kelnerem.
- Ani jedno działanie na dodawanie nie jest wykonane prawidłowo!
- Ale to nie ja odrabiałem lekcje, to mój tata!
- A kim on jest?
- Kelnerem.
21
Dowcip #29465. Po sprawdzeniu pracy domowej w szkole podstawowej nauczycielka mówi w kategorii: „Śmieszne dowcipy o kelnerach”.

Facet poderwał pannę lekkich obyczajów i zabrał ją na kolację do wykwintnej restauracji. Usiedli przy stoliku. Kelner widząc przemiłą parkę postanowił podejść i coś zaproponować. Przychodzi do stolika i pyta:
- Szampan?
- Nie z prostytutką.
- Szampan?
- Nie z prostytutką.
74
Dowcip #30419. Facet poderwał pannę lekkich obyczajów i zabrał ją na kolację do w kategorii: „Humor o kelnerach”.
Facet w restauracji zamówił obiad. Jadł i przy pierwszym daniu okropnie chlipał. Przy drugim strasznie bekał. Gdy nadszedł czas na rachunek kelner mówi:
- Złotówka za pierwsze danie plus pięćdziesiąt groszy za chlipanie, dwa złote za drugie danie plus pięćdziesiąt groszy za bekanie. Razem cztery.
Facet daje pięć złotych i mówi:
- Za resztę jeszcze sobie popierdzę.
- Złotówka za pierwsze danie plus pięćdziesiąt groszy za chlipanie, dwa złote za drugie danie plus pięćdziesiąt groszy za bekanie. Razem cztery.
Facet daje pięć złotych i mówi:
- Za resztę jeszcze sobie popierdzę.
324
Dowcip #25945. Facet w restauracji zamówił obiad. w kategorii: „Śmieszne żarty o kelnerach”.

Rzecz się dzieje w restauracji, jest dość późno, a tu został jeden klient, bardzo pijany i śpi na stole. Podchodzi więc do niego kelner i mówi:
- Proszę pana, nie śpimy, płacimy!
Klient się budzi i pyta:
- Ależ oczywiście, a ile?
- Pięćdziesiąt złotych.
Facet wyjął pięćdziesiąt złotych zapłacił i śpi dalej. Za chwilę podchodzi do niego znowu kelner i mówi:
- Proszę pana, nie śpimy, płacimy!
- Ależ oczywiście - mówi pijaczek - A ile?
- Pięćdziesiąt złotych.
Facet znowu wyjął, zapłacił i śpi dalej. Kelner wyczuł jelenia, podchodzi kolejny raz i mówi:
- Proszę pana, płacimy nie śpimy!
- Oczywiście, że płacimy - mówi facet - A ile?
- Siedemdziesiąt pięć złotych.
- O nie, proszę pana - mówi facet - Pięćdziesiąt złotych.
- Proszę pana, nie śpimy, płacimy!
Klient się budzi i pyta:
- Ależ oczywiście, a ile?
- Pięćdziesiąt złotych.
Facet wyjął pięćdziesiąt złotych zapłacił i śpi dalej. Za chwilę podchodzi do niego znowu kelner i mówi:
- Proszę pana, nie śpimy, płacimy!
- Ależ oczywiście - mówi pijaczek - A ile?
- Pięćdziesiąt złotych.
Facet znowu wyjął, zapłacił i śpi dalej. Kelner wyczuł jelenia, podchodzi kolejny raz i mówi:
- Proszę pana, płacimy nie śpimy!
- Oczywiście, że płacimy - mówi facet - A ile?
- Siedemdziesiąt pięć złotych.
- O nie, proszę pana - mówi facet - Pięćdziesiąt złotych.
08
Dowcip #23220. Rzecz się dzieje w restauracji, jest dość późno w kategorii: „Śmieszne dowcipy o kelnerach”.
Przyszła para do restauracji, kelner podaje menu i pyta co chcą zamówić. Wpierw pyta Panią, czego sobie życzy, ona mówi:
- Pierwsze danie zupa, drugie schabowe na deser ciastko i kawa.
Pyta Pana, co dla niego, a Pani szybko mówi:
- Na pierwsze danie sałata, drugie danie sałata, na deser tez sałata.
Zdziwiony kelner pyta:
- A to dlaczego tylko sałata?
A Pani odpowiada:
- Bo jak pieprzy, jak królik, to niech je, jak królik.
- Pierwsze danie zupa, drugie schabowe na deser ciastko i kawa.
Pyta Pana, co dla niego, a Pani szybko mówi:
- Na pierwsze danie sałata, drugie danie sałata, na deser tez sałata.
Zdziwiony kelner pyta:
- A to dlaczego tylko sałata?
A Pani odpowiada:
- Bo jak pieprzy, jak królik, to niech je, jak królik.
56
Dowcip #17805. Przyszła para do restauracji w kategorii: „Śmieszne żarty o kelnerach”.

- Kelner, mam przy sobie dwadzieścia złotych. Co pan poleca? - Pyta Klient.
- Inną Restaurację!- Odpowiada Kelner.
- Inną Restaurację!- Odpowiada Kelner.
14
Dowcip #9912. - Kelner, mam przy sobie dwadzieścia złotych. Co pan poleca? w kategorii: „Śmieszne żarty o kelnerach”.
Wchodzi dwóch blondynów do baru, zamawiają po piwie i wyciągają kanapki.
Na to kelner:
- Tu nie wolno jeść swoich kanapek.
Blondyni popatrzyli na siebie i zamienili się kanapkami.
Na to kelner:
- Tu nie wolno jeść swoich kanapek.
Blondyni popatrzyli na siebie i zamienili się kanapkami.
411
Dowcip #10632. Wchodzi dwóch blondynów do baru w kategorii: „Humor o kelnerach”.

Pewien niedźwiedź upijał się ze smutku w barze i kelner zapytał się go dlaczego ten pije do lustra. Na co misiek odpowiedział:
- Wiesz stary, siedem lat jestem żonaty i dzisiaj dowiedziałem się, że moja żona jest pluszowa.
- Wiesz stary, siedem lat jestem żonaty i dzisiaj dowiedziałem się, że moja żona jest pluszowa.
25
Dowcip #12856. Pewien niedźwiedź upijał się ze smutku w barze i kelner zapytał się w kategorii: „Śmieszny humor o kelnerach”.
Masztalski wypił kolejne duże piwo i przysnął na restauracyjnym stoliku. Nagle obudził się i zawołał:
- Kelner, rachunek!
- Płaci pan sto pięćdziesiąt złotych - podsumował kelner.
Masztalski zapłacił i znów zasnął.
- Kelner, rachunek! - krzyknął Francik po przebudzeniu.
- Płaci pan sto pięćdziesiąt złotych - zaryzykował kelner.
Masztalski zapłacił, ale po raz kolejny głowa opadła mu na blat stołu.
- Kelner, rachunek! - dało się słyszeć po chwili.
- Płaci pan pięćset złotych - powiedział z błyskiem w oczach kelner.
Masztalski podniósł głowę znad stołu, spojrzał z oburzeniem na tracącego rezon kelnera i krzyknął:
- O nie! Płaca sto pięćdziesiąt złotych!
- Kelner, rachunek!
- Płaci pan sto pięćdziesiąt złotych - podsumował kelner.
Masztalski zapłacił i znów zasnął.
- Kelner, rachunek! - krzyknął Francik po przebudzeniu.
- Płaci pan sto pięćdziesiąt złotych - zaryzykował kelner.
Masztalski zapłacił, ale po raz kolejny głowa opadła mu na blat stołu.
- Kelner, rachunek! - dało się słyszeć po chwili.
- Płaci pan pięćset złotych - powiedział z błyskiem w oczach kelner.
Masztalski podniósł głowę znad stołu, spojrzał z oburzeniem na tracącego rezon kelnera i krzyknął:
- O nie! Płaca sto pięćdziesiąt złotych!
14
Dowcip #13046. Masztalski wypił kolejne duże piwo i przysnął na restauracyjnym w kategorii: „Kawały o kelnerach”.
