Dowcipy o jeżu
Na lekcji języka polskiego:
- Powiedz mi, Jasiu, jak się pisze słowo ”jeż”?
- Jeż?
- No, co ma jeż na końcu?
- Ogonek, proszę pani.
- Powiedz mi, Jasiu, jak się pisze słowo ”jeż”?
- Jeż?
- No, co ma jeż na końcu?
- Ogonek, proszę pani.
510
Dowcip #8161. Na lekcji języka polskiego w kategorii: „Śmieszne żarty o jeżu”.
Rozpędzony jeż biegnie przez pustynię i nagle wpada na kaktusa i woła:
- Mamo, to ty?!
- Mamo, to ty?!
812
Dowcip #9410. Rozpędzony jeż biegnie przez pustynię i nagle wpada na kaktusa i woła w kategorii: „Dowcipy o jeżu”.
Dwóch juhasów znalazło jeża i kłócą się o nazwę tego zwierzaka:
- To je iglok!
- To je spilok!
Przechodził tamtędy stary Baca i usłyszał sprzeczkę. Podszedł i zawyrokował:
- To nie je ani iglok, ani spilok. To je kolcok!
- To je iglok!
- To je spilok!
Przechodził tamtędy stary Baca i usłyszał sprzeczkę. Podszedł i zawyrokował:
- To nie je ani iglok, ani spilok. To je kolcok!
513
Dowcip #10477. Dwóch juhasów znalazło jeża i kłócą się o nazwę tego zwierzaka w kategorii: „Śmieszny humor o jeżu”.
Przychodzi żółw do jeża - fryzjera i mówi:
- Poproszę na jeża.
Jeż na to:
- No to wskakuj!
- Poproszę na jeża.
Jeż na to:
- No to wskakuj!
412
Dowcip #6649. Przychodzi żółw do jeża - fryzjera i mówi w kategorii: „Dowcipy o jeżu”.
Idzie niedźwiedź przez las, patrzy, a tam siedzi sobie mały jeż i wcina jakieś jabłko:
- Co jesz? - pyta.
- Co niedźwiedź? - odpowiada jez.
Niedźwiedź wyraźnie podenerwowany, ale przysiągł sobie, ze dzisiaj dzień dziecka dla jeży i będzie dla niego miły...
- Co jesz, jeżyku? - pyta grzecznie.
- Co niedźwiedź, misiu?
- Co jesz? - pyta.
- Co niedźwiedź? - odpowiada jez.
Niedźwiedź wyraźnie podenerwowany, ale przysiągł sobie, ze dzisiaj dzień dziecka dla jeży i będzie dla niego miły...
- Co jesz, jeżyku? - pyta grzecznie.
- Co niedźwiedź, misiu?
49
Dowcip #6768. Idzie niedźwiedź przez las, patrzy w kategorii: „Żarty o jeżu”.
Ślepy jeż wpada na kaktus i mówi:
- Czy to ty mamo?
- Czy to ty mamo?
1219
Dowcip #2883. Ślepy jeż wpada na kaktus i mówi w kategorii: „Żarty o jeżu”.
Do kibla w barze wchodzi zając, po kilku minutach wylatuje z trzaskiem przez okno. Podbiegają do niego kumple:
- Ty, co się stało?
- Eeee, nic takiego.
- No powiedz!
- No, wchodzę sobie do kibla, siadam, obok mnie siedzi niedźwiedź. Jak niedźwiedź się załatwił to mnie wziął, podtarł się mną i wyrzucił mnie przez okno.
Następnego dnia sytuacja powtarza się. Zając wylatuje przez okno, ale tym razem niedźwiedź siedział przy barze i sączył piwo. Kumple Zająca są ciekawi co się wydarzyło.
- Włażę do kibla, siadam żeby się załatwić. Niedźwiedzia nie ma, ale za to obok mnie siedzi jeż. No i jak się załatwiłem to wziąłem jeża i się nim podtarłem.
- Ty, co się stało?
- Eeee, nic takiego.
- No powiedz!
- No, wchodzę sobie do kibla, siadam, obok mnie siedzi niedźwiedź. Jak niedźwiedź się załatwił to mnie wziął, podtarł się mną i wyrzucił mnie przez okno.
Następnego dnia sytuacja powtarza się. Zając wylatuje przez okno, ale tym razem niedźwiedź siedział przy barze i sączył piwo. Kumple Zająca są ciekawi co się wydarzyło.
- Włażę do kibla, siadam żeby się załatwić. Niedźwiedzia nie ma, ale za to obok mnie siedzi jeż. No i jak się załatwiłem to wziąłem jeża i się nim podtarłem.
111
Dowcip #4167. Do kibla w barze wchodzi zając w kategorii: „Śmieszny humor o jeżu”.
Siedzi sobie facet w chatce wieczorem, aż tu nagle ktoś puka do drzwi. Facet podchodzi, otwiera, a tam na progu stoi jeż.
- Co ty tu chciałeś? - spytał facet.
- Klej masz? - spytał jeż.
- Nie mam.
I jeż odwrócił się i poszedł. Zdziwiony facet zamknął drzwi i wrócił do swoich zajęć. Po chwili znowu ktoś puka. Facet podchodzi, otwiera, a tam znowu jeż.
- Czego znowu chcesz? - spytał podirytowany facet.
Na to jeż spokojnie:
- Klej przyniosłem.
- Co ty tu chciałeś? - spytał facet.
- Klej masz? - spytał jeż.
- Nie mam.
I jeż odwrócił się i poszedł. Zdziwiony facet zamknął drzwi i wrócił do swoich zajęć. Po chwili znowu ktoś puka. Facet podchodzi, otwiera, a tam znowu jeż.
- Czego znowu chcesz? - spytał podirytowany facet.
Na to jeż spokojnie:
- Klej przyniosłem.
27
Dowcip #14388. Siedzi sobie facet w chatce wieczorem, aż tu nagle ktoś puka do drzwi. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o jeżu”.
Piękny lipcowy dzień. Las, w lesie cisza, słychać ćwierkanie ptaszków, gdzieniegdzie przebiegnie zajączek, sarenka, w tle słychać leniwe stukanie dzięcioła. Po prostu sielanka, idylla. Wtem z głębi lasu wyłania się potężna chmura kurzu. Widać, że jakiś tabun przebiega rozpędzony przez las. Zające uciekają do swych nor. Zwierzęta w popłochu uciekają. Tabun biegnie z wielką prędkością, przetaczając się przez las, nic nie widać, pył i kurz wszystko zasłania. Aż wreszcie tabun dobiega do leśnej polanki, zatrzymuje się tam. Kurz powoli opada. I nagle okazuje się, że cała polanka jest pokryta jeżami. Cała polanka grafitowa. Wszystkie sapią i ciężko oddychają, są zmęczone. Tylko jeden jeż, który prowadził cały tabun lekko się uśmiecha, ale cały czas próbuje złapać oddech. Oddycha, oddycha, myśli i wreszcie w zachwycie mówi:
- Cholera, jak konie, jak konie ...
- Cholera, jak konie, jak konie ...
39
Dowcip #16005. Piękny lipcowy dzień. w kategorii: „Humor o jeżu”.
Wokół zwiniętego w kulkę jeża chodzi zgłodniały wilk. W pewnym momencie nie wytrzymuje i mruczy:
- Mógłbyś chociaż pierdnąć, miałbym jakiś punkt odniesienia!
- Mógłbyś chociaż pierdnąć, miałbym jakiś punkt odniesienia!
210