Dowcipy o bocianach
Mały Jasiu pyta mamę:
- Mamo, powiedz mi co robi bocian jak przyniesie dziecko?
- Obraca się na bok i śpi.
- Mamo, powiedz mi co robi bocian jak przyniesie dziecko?
- Obraca się na bok i śpi.
03
Dowcip #17676. Mały Jasiu pyta mamę w kategorii: „Kawały o bocianach”.
Pluska się żaba w stawie, obok przechodzi bocian. Zatrzymuje się i pyta:
- Żaba, ciepła woda?
Żaba milczy.
- Żaba, ciepła woda?
Żaba nadal się nie odzywa, więc bocian już wkurzony pyta:
- Żaba,ku.wa, ciepła woda?
Na to żaba:
- Może i ku.wa, ale nie termometr.
- Żaba, ciepła woda?
Żaba milczy.
- Żaba, ciepła woda?
Żaba nadal się nie odzywa, więc bocian już wkurzony pyta:
- Żaba,ku.wa, ciepła woda?
Na to żaba:
- Może i ku.wa, ale nie termometr.
38
Dowcip #18117. Pluska się żaba w stawie, obok przechodzi bocian. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o bocianach”.
Dumny ojciec do synka Jasia:
- Bocian przyniósł ci siostrzyczkę, chcesz ją zobaczyć?
- Później, pokaż mi najpierw bociana.
- Bocian przyniósł ci siostrzyczkę, chcesz ją zobaczyć?
- Później, pokaż mi najpierw bociana.
17
Dowcip #12580. Dumny ojciec do synka Jasia w kategorii: „Humor o bocianach”.
Biegnie ślimak przez las. Spotyka go lis:
- Czemu tak ędzisz, ślimaku?
- Skarbówka w lesie!
- I co z tego?
- Stary! Ja dom, żona dom, dzieci dom.
Na to lis zaczyna uciekać. Biegnie, biegnie. Spotkał bociana:
- Przed czym uciekasz lisie?
- Urząd skarbowy trzebi las!
- No to co?
- Ja futro, żona futro, wszystkie dzieci futro.
Bocian zaczyna uciekać. Leci, macha skrzydłami... Zobaczył pawiana:
- Pawian uciekaj, skarbowy w lesie!
- To co, czego się boisz?
- Ja co roku wycieczka zagraniczna, żona i dzieci to samo. A ty nie uciekasz?
- Eee... Ja to z gołą dupą całe życie.
- Czemu tak ędzisz, ślimaku?
- Skarbówka w lesie!
- I co z tego?
- Stary! Ja dom, żona dom, dzieci dom.
Na to lis zaczyna uciekać. Biegnie, biegnie. Spotkał bociana:
- Przed czym uciekasz lisie?
- Urząd skarbowy trzebi las!
- No to co?
- Ja futro, żona futro, wszystkie dzieci futro.
Bocian zaczyna uciekać. Leci, macha skrzydłami... Zobaczył pawiana:
- Pawian uciekaj, skarbowy w lesie!
- To co, czego się boisz?
- Ja co roku wycieczka zagraniczna, żona i dzieci to samo. A ty nie uciekasz?
- Eee... Ja to z gołą dupą całe życie.
522
Dowcip #12874. Biegnie ślimak przez las. w kategorii: „Kawały o bocianach”.
Mały bocian pyta się swojej mamy:
- Mamusiu, skąd się wziąłem?
Na to mama odpowiada zaciekawionemu synkowi:
- Nie uwierzysz, ale bocian cię przyniósł.
- Mamusiu, skąd się wziąłem?
Na to mama odpowiada zaciekawionemu synkowi:
- Nie uwierzysz, ale bocian cię przyniósł.
311
Dowcip #13336. Mały bocian pyta się swojej mamy w kategorii: „Kawały o bocianach”.
Raz, ni w pięć ni w dziewięć przyszedł bocian do chirurga i mówi:
- Chcę być orłem!
- Słuchaj bociek - mówi doktor - tego się nie da zrobić, ale dam ci radę: Zapisz się na siłownię, bierz sterydy, przypakujesz i będziesz wyglądał jak orzeł.
Bocian wziął się za siebie - pakował, koksował i faktycznie z dnia na dzień jego nogi, szyja, a także dziób stawały się coraz masywniejsze i krótsze, wątła klata robiła się coraz szersza, tyłek coraz bardziej napięty. Bocian z zadowoleniem przyglądał się sobie w lustrze:
- Mmmm... - mruczał - przystojniaczek... jak ten, no... Bielik albo i lepiej, ho ho ho...
W końcu nadszedł ten wspaniały, wymarzony dzień. Wieczorem odpicował pióra, wyglancował dziób, a następnie udał się do ekskluzywnego klubu zarezerwowanego tylko dla orłów. Z impetem wparzył do środka i zakrzyknął:
- Kelner! Dwie sety ale już!
W klubie zapadła cisza, orły spoglądały po sobie nieco zmieszane. Tymczasem kelner obrzucił wzrokiem masywną postać w drzwiach i spokojnie odparł:
- To jest klub dla orłów, wypad stąd gąsior!
- Chcę być orłem!
- Słuchaj bociek - mówi doktor - tego się nie da zrobić, ale dam ci radę: Zapisz się na siłownię, bierz sterydy, przypakujesz i będziesz wyglądał jak orzeł.
Bocian wziął się za siebie - pakował, koksował i faktycznie z dnia na dzień jego nogi, szyja, a także dziób stawały się coraz masywniejsze i krótsze, wątła klata robiła się coraz szersza, tyłek coraz bardziej napięty. Bocian z zadowoleniem przyglądał się sobie w lustrze:
- Mmmm... - mruczał - przystojniaczek... jak ten, no... Bielik albo i lepiej, ho ho ho...
W końcu nadszedł ten wspaniały, wymarzony dzień. Wieczorem odpicował pióra, wyglancował dziób, a następnie udał się do ekskluzywnego klubu zarezerwowanego tylko dla orłów. Z impetem wparzył do środka i zakrzyknął:
- Kelner! Dwie sety ale już!
W klubie zapadła cisza, orły spoglądały po sobie nieco zmieszane. Tymczasem kelner obrzucił wzrokiem masywną postać w drzwiach i spokojnie odparł:
- To jest klub dla orłów, wypad stąd gąsior!
36
Dowcip #13351. Raz, ni w pięć ni w dziewięć przyszedł bocian do chirurga i mówi w kategorii: „Humor o bocianach”.
Rozmawiają trzy bociany. Pierwszy mówi:
- Ja to cały tydzień latałem nad jednym domem!
- I co?
- Urodził się chłopczyk.
- A ja - mówi drugi - to dwa tygodnie latałem nad jedną chałupą!
- I co?
- Urodziła się dziewczynka!
Na to trzeci:
- A ja to trzy tygodnie latałem nad plebanią!
- I co? I co?
- Ale mieli pietra!
- Ja to cały tydzień latałem nad jednym domem!
- I co?
- Urodził się chłopczyk.
- A ja - mówi drugi - to dwa tygodnie latałem nad jedną chałupą!
- I co?
- Urodziła się dziewczynka!
Na to trzeci:
- A ja to trzy tygodnie latałem nad plebanią!
- I co? I co?
- Ale mieli pietra!
25
Dowcip #14065. Rozmawiają trzy bociany. w kategorii: „Dowcipy o bocianach”.
Przychodzi mała żabka do mamy żaby i się pyta:
- Mamo, jak ja się znalazłam na świecie?
Na co mama żaba odpowiada:
- Nie uwierzysz ale przyniósł Cię bocian!
- Mamo, jak ja się znalazłam na świecie?
Na co mama żaba odpowiada:
- Nie uwierzysz ale przyniósł Cię bocian!
37
Dowcip #14292. Przychodzi mała żabka do mamy żaby i się pyta w kategorii: „Śmieszne dowcipy o bocianach”.
Trzy bociany siedzą i przechwalają się. Pierwszy mówi:
- Lecę pewnego dnia nad rzeką i widzę w krzakach mocno przytuloną parę. ”Ale im zrobię kawał” - pomyślałem i bach! - Zrzuciłem im pięciokilowego chłopaka.
- To jest nic! - mówi drugi. - Ja pewnego dnia leciałem nad parkiem i zobaczyłem na ławce parę zakochanych staruszków. ”Zrobię im prezent na starość” - pomyślałem i bach! - Zrzuciłem im parę uroczych bliźniąt.
- To jeszcze jest nic! - mówi trzeci. - Ja pewnego dnia poleciałem sobie nad klasztor dominikański. Krążę nad nim, krążę i krążę.
- No i co? - dopytują się koledzy.
- No i nic. Ale stracha im napędziłem!
- Lecę pewnego dnia nad rzeką i widzę w krzakach mocno przytuloną parę. ”Ale im zrobię kawał” - pomyślałem i bach! - Zrzuciłem im pięciokilowego chłopaka.
- To jest nic! - mówi drugi. - Ja pewnego dnia leciałem nad parkiem i zobaczyłem na ławce parę zakochanych staruszków. ”Zrobię im prezent na starość” - pomyślałem i bach! - Zrzuciłem im parę uroczych bliźniąt.
- To jeszcze jest nic! - mówi trzeci. - Ja pewnego dnia poleciałem sobie nad klasztor dominikański. Krążę nad nim, krążę i krążę.
- No i co? - dopytują się koledzy.
- No i nic. Ale stracha im napędziłem!
39
Dowcip #14661. Trzy bociany siedzą i przechwalają się. w kategorii: „Humor o bocianach”.
Bocian niesie dziewczynkę i chłopca. Maluch pyta współpasażerkę;
- Jesteś moją siostrzyczką?
- Nie, latam tu tylko jako stewardessa!
- Jesteś moją siostrzyczką?
- Nie, latam tu tylko jako stewardessa!
25