Dowcipy o blondynkach

Idą dwie blondynki przez park, jest burza. Nagle jedna mówi:
- Czego się tak uśmiechasz?
- Chcę ładnie wyjść na zdjęciu.

Czym różni się blondynka za kierownicą od pioruna?
- Niczym. Jedno i drugie trafia w drzewo.

Spięcie na drodze. Wkurzony facet i mówi do blondynki z samochodu, z którym się zderzył:
- Kobieto, robiłaś kiedyś prawo jazdy?!
- Więcej razy od Ciebie, debilu!

Blondynka wpada do apteki z pretensjami:
- Czy moglibyście zacząć odbierać ten cholerny telefon? Człowiek dzwoni w ważnej sprawie, a tu nic i nic.
- Hmm... A pod jaki numer pani dzwoni?
- 08002200.
- A skąd pani go ma?
- No przecież na drzwiach macie napisane!
- Ach tam... To są godziny otwarcia apteki.

Idzie blondynka chodnikiem i napotyka mur. Stoi kilkadziesiąt minut i w końcu mur się zapada. Jaki z tego morał?
- Głupszym się ustępuje.

Przychodzi blondynka do supermarketu.
- Chciałam złożyć reklamację.
- Tak?
- Kupiłam u was deskę do krojenia.
- I co się z nią stało?
- No, kurna, nie kroi!

Blondynka do drugiej blondynki:
- Widzisz ten las?
- Nie bo mi drzewa zasłaniają.

O której blondynka powinna iść do łóżka?
- O szesnastej, bo o dwudziestej powinna być w domu.

Dlaczego blondynka ma kłopot z napisaniem liczby jedenaście?
- Ponieważ nie wie którą jedynkę napisać najpierw.

Co to jest blondynka pod prysznicem?
- Czysta głupota.