Dowcipy o blondynkach

Jak z tłumu blondyn rozpoznać ta najgłupszą?
- Na chybił trafił.

Jak poznać, że blondynka używała komputera?
- Ekran jest biały i komputer nie reaguje na klawisze.

Dlaczego blondyna, gdy myje włosy to biega w kółko?
- Bo na szamponie pisze ”Wash & Go”.

Jeden dzień z życia blondynki:
6:00 - Pobudka.
6:15 - Poranna toaleta.
6:30 - Śniadanie: Tosty, kawa, jajecznica.
7:00 - Uprawianie sexu z dwoma mężczyznami.
9:00 - Przejazd limuzyną do swoich 2 psiapsiółek.
10:00 - Przejazd limuzyną do centrum handlowego.
Po drodze kieliszek czerwonego wina.
10:30 - Wejście do centrum handlowego.
14:00 - Pójście na obiad do najdroższej restauracji
w mieście: Kawior, likier.
14:30 - Pójście do agencji towarzyskiej.
14:45 - Gorące bara - bara.
16:00 - Przejazd do swojego klubu.
17:00 - Powrót do swojego domu .
17:30 - Przymierzenie wszystkich sukienek.
19:00 - Kolacja: Łosoś, herbata.
19:30 - Oglądanie ulubionego serialu.
21:00 - Sex.
23:12 - Zasypianie.

Przychodzi blondynka do blondynki:
- Patrz, pstryk jest światełko, pstryk nie ma, pstryk jest ...
- Jak robisz pstryk i nie ma światełka to gdzie ono jest?
Otwierają lodówkę i mówią:
- Tu jest!

Znany dziennikarz zapytał brunetkę, ile jest liter T w Indiana Jones?
Brunetka odpowiedziała, że żadnej.
Dziennikarz zadał to samo pytanie rudej, która też odpowiedziała że żadnej.
Na końcu dziennikarz pyta o to samo blondynkę. Ona wyciąga kalkulatorek i liczy dobre 15 minut, a następnie odpowiada:
- 42.
- A skąd pani wzięła tyle liter? - pyta dziennikarz.
- Tatatatatatatatatata...

Co powstanie po połączeniu blondynki z psem haski?
- Są dwie możliwości:
1. Blondynka odporna na zimno.
2. Najlepiej ciągnący haski w całym zaprzęgu.

Co mają wspólnego ze sobą blondynka i internet?
- I jedno, i drugie ma wielu użytkowników.

Stoi zakonnica na szosie i zatrzymuje samochody. Nikt nie chce się zatrzymać i podwieźć siostry. Deszcz, chłód, burza straszliwa. W końcu zatrzymuje się piękna blondyna w czerwonym ferrari i zabiera zakonnicę. Ta szczęśliwa stara się nawiązać rozmowę:
- Piękne auto, pewnie ma pani wspaniałą posadę, skoro stać panią na taki wóz.
- A nie, nie. To mój kochanek mi je kupił.
- Jak to, nie ma pani męża?
- Nie, żyję w wolnych związkach. Lepiej na tym wychodzę. Na przykład to futro na tylnym siedzeniu dostałam od innego kochanka.
A ta piękna biżuteria?
- Ta jest od jeszcze innego.
W końcu dojeżdżają do klasztoru, zakonnica wysiada smutna, że jej życie jest takie szare... Około dwudziestej drugiej zakonnica zmówiła wieczorny pacierz i kładzie się do łóżka. Nagle ktoś cichutko puka: puk, puk.
- Kto tam?
- To ja, ksiądz Antoni. - słychać szept.
A zakonnica na to:
- W dupę sobie wsadź te swoje bombonierki.

Blondynka do blondynki:
- Ty, lotniarz to groźny ptak?
- Nie wiem,a co?
- Wczoraj wystrzeliłam cały magazynek, zanim puściła człowieka!