LogowanieRejestracja
Dowcip.NET
KategorieLosujDodaj

Dowcipy o Warszawiakach


Jedzie nowobogacki warszawiak terenówką. Patrzy, a na słupie siedzi bezdomny. Odpoczywa. Nagle palcami pstryknął i przed nim szklanka wódki się pojawiła. Wypił i dalej siedzi. Facet zatrzymał się i obserwuje. Po jakimś czasie wszystko powtórzyło się. Prztyczek palcami i znów pojawiła się szklaneczka. I tak kilka razy. Facet nie wytrzymał podbiegł do bezdomnego.
- Słuchaj, a jak Ty to robisz?
- Mam dżina i on moje życzenia wykonuje.
- Dżin? Słuchaj, sprzedaj go!
- Ja wiem ... Mi samemu jest potrzebny...
- Sprzedaj! Masz auto, klucze od mojego w domu. Kasa w sejfie na drobne wydatki. Zgadzasz się?
Bezdomny popatrzył, wydostał zza kurtki lampę, oddał i odjechał terenówką. Facet potarł lampę i wyleciał dżin:
- Słucham i podporządkowuję się!!!
- Po pierwsze kupa pieniędzy, po drugie mieszkanie, po trzecie kontrolne pakiety ”Orlenu”, ”Polsatu”...
- Luzik... Luzik...Nie śpiesz się tak, ja mam wąską specjalizację: pięćdziesiątka, setka, sto pięćdziesiątka...
315

Dowcip #32967. Jedzie nowobogacki warszawiak terenówką. w kategorii: „Żarty o Warszawiakach”.

W szpitalu, na porodówce leżą warszawianka, krakowianka i murzynka. Kiedy urodziły, położna położyła troje dzieci, dwa białe i jedno czarne obok siebie. Na salę wbiega mąż krakowianki.
- Gdzie moje dziecko? - pyta z wyraźna euforią w głosie.
- To jedno z tych trzech. Jedno jest z warszawy, jedno jest pana. Które pan wybierze, to zabierze pan do domu. - zażartowała.
Krakowianin stoi i myśli, i nagle wskazuje na małego murzynka. Zdziwiona położna pyta:
- Ale jest pan pewien, że to pana?
- Mam to gdzieś! Warszawiaka ryzykował nie będę!
015

Dowcip #32027. W szpitalu, na porodówce leżą warszawianka, krakowianka i murzynka. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Warszawiakach”.

Przychodzi Warszawiak do pubu:
- Whisky poproszę!
- Z lodem?
- Bez loda. Hehehehehe.
- A słomkę panu podać czy pan sobie z butów wyjmie?
616

Dowcip #31871. Przychodzi Warszawiak do pubu w kategorii: „Żarty o Warszawiakach”.

Warszawa, korek na Jerozolimskich, do jednego kierowcy odzywa się drugi.
- Słuchaj, porwali prezydenta Komorowskiego, żądają sto milionów złotych, bo inaczej obleją go benzyną i podpalą, robimy właśnie zbiórkę.
- Tak? A po ile dają inni kierowcy?
- No tak po dwa, trzy litry ...
526

Dowcip #1445. Warszawa, korek na Jerozolimskich w kategorii: „Śmieszny humor o Warszawiakach”.

Warszawiak, Ślązak i Kaszub na wakacjach w Egipcie płynąc łódką wyłowili z wody gliniany dzban z dziwną pieczęcią. Złamali pieczęć, no i oczywiście z dzbana wyleciał dżinn.
- Dobra, uwolniliście mnie, to macie wasze trzy życzenia. Po jednym na każdego starczy.
Kaszub:
- Ja tak kocham Kaszuby... niech zawsze woda w jeziorach będzie czysta, ryb pod dostatkiem, a turyści porządni i bogaci.
Dżinn:
- Nudnawe życzenie, ale jak chcesz. Zrobione.
Warszawiak:
- Wybuduj dookoła Warszawy ogromny mur, żeby odgrodzić moje miasto od reszty tego zacofanego kraju i żeby żadni wsiowi mi tu nie przyjeżdżali.
Dżinn:
- OK. Zrobione.
Ślązak:
- Powiedz mi coś więcej o tym murze.
Dżinn:
- No, otacza całe miasto, jest betonowy, wysoki na kilometr i szeroki na trzy kilometry u podstawy. Mysz się nie prześliźnie.
Ślązak:
- To nalej wody do pełna.
741

Dowcip #1328. Warszawiak w kategorii: „Żarty o Warszawiakach”.

Spotyka warszawiak warszawiaka:
- Słuchaj, pożycz dwadzieścia złotych.
- Ale od kogo, stary?
19

Dowcip #17031. Spotyka warszawiak warszawiaka w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Warszawiakach”.

Warszawiak, Ślązak i Kaszub pojechali na wczasy do Egiptu. Gdy płynęli łódką, wyłowili z wody gliniany dzban z dziwną pieczęcią. Po chwili złamali tę pieczęć i z dzbana wyleciał Dżinn.
- Uwolniliście mnie, spełnię wasze trzy życzenia. Po jednym na każdego.
Kaszub:
- Ja tak kocham Kaszuby ... Niech zawsze woda w jeziorach będzie czysta, ryb będzie pod dostatkiem, a turyści niech będą porządni i bogaci.
Dżinn:
- Nudnawe życzenie, ale jak chcesz. Zrobione.
Warszawiak:
- Wybuduj dookoła Warszawy ogromny mur, żeby odgrodzić moje miasto od reszty tego zacofanego kraju i żeby żadni wsiowi mi tu nie przyjeżdżali.
Dżinn:
- OK. Zrobione.
Ślązak:
- Powiedz mi coś więcej o tym murze wokół Warszawy.
- No, otacza całe miasto, jest betonowy, wysoki na kilometr i szeroki na trzy kilometry u podstawy. Mysz się nie prześlizgnie.
Ślązak:
- Dobra. Nalej wody do pełna.
635

Dowcip #3304. Warszawiak, Ślązak i Kaszub pojechali na wczasy do Egiptu. w kategorii: „Humor o Warszawiakach”.

Humor o WarszawiakachKawały o WarszawiakachŚmieszne żarty o WarszawiakachŚmieszny humor o WarszawiakachDowcipy o WarszawiakachŚmieszne kawały o WarszawiakachŻarty o WarszawiakachŚmieszne dowcipy o Warszawiakach

Pomoc

» Regulamin

» Kontakt

Przydatne zasoby

» Kod alfabetu Morse'a OnLine

» Nowe samochody osobowe

» Internetowy słownik wyrazów przeciwstawnych języka polskiego

» Definicja

» Odpowiedzi na pytania

» Odmiana przez przypadki rzeczowników

» Opiekunki

» Rymy do wyrażeń

» Stopniowanie przymiotników

» Internetowy słownik wyrazów bliskoznacznych języka polskiego

» Wyliczanki do skakanki

» Zagadki do druku dla dzieci

» Zmiana czasu na czas zimowy

 

najlepsze dowcipynajlepsze kawałynajlepsze żartynajlepszy humor Dowcip.NET © LocaHost