Dowcipy o Unii Europejskiej
Rok 1999. Komisja Europejska postanowiła wybudować bramę w trzecie tysiąclecie, jako symbol coraz ściślejszych więzi łączących państwa członkowskie. Wyłoniono podkomisję do przeprowadzenia przetargu, ogłoszono przetarg. Do wykonania bramy zgłosiło się trzech oferentów: Turek, Niemiec i Polak. Pierwszy ofertę przedstawił Turek: brama solidna, projekt kompletny, koszt: sześć tysięcy euro. Drugi był Niemiec: projekt w zasadzie nie odbiegał od projektu Turka, podobne wykonanie, cena wyniosła dziesięć tysięcy euro.
Komisja pyta:
- Czemu aż tyle?
- Solidny niemiecki projekt, solidne niemieckie materiały, solidne niemieckie wykonanie, a to kosztuje.
Ostatni był Polak, który przedstawił projekt bardzo podobny do obu poprzednich, ale cena wynosiła pięćdziesiąt sześć euro. Członkowie komisji przetargowej o mało nie spadli z krzeseł, a po chwili pytają:
- Skąd wzięła się taka wielka kwota.
- Dwadzieścia pięć tysięcy euro dla mnie, dwadzieścia pięć dla Szanownej Komisji za trud włożony w przeprowadzenie przetargu i skuteczne jego rozstrzygnięcie, a sześć dla Turka, bo przecież ktoś te bramę musi postawić.
Komisja pyta:
- Czemu aż tyle?
- Solidny niemiecki projekt, solidne niemieckie materiały, solidne niemieckie wykonanie, a to kosztuje.
Ostatni był Polak, który przedstawił projekt bardzo podobny do obu poprzednich, ale cena wynosiła pięćdziesiąt sześć euro. Członkowie komisji przetargowej o mało nie spadli z krzeseł, a po chwili pytają:
- Skąd wzięła się taka wielka kwota.
- Dwadzieścia pięć tysięcy euro dla mnie, dwadzieścia pięć dla Szanownej Komisji za trud włożony w przeprowadzenie przetargu i skuteczne jego rozstrzygnięcie, a sześć dla Turka, bo przecież ktoś te bramę musi postawić.
517
Dowcip #4882. Rok 1999. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Unii Europejskiej”.
Dzięki Unii i Twój syn znajdzie sobie męża.
416