Dowcipy o Rosjanach
Komitet partyjny powołał Salomona Rabinowicza na dyrektora burdelu. Ale Rabinowicz odmówił. Na pytanie sekretarza:
- Dlaczego?
Odparł:
- Wiem, jak to będzie. Przydzielicie mi dziesięć panienek. Dwie zostaną odkomenderowane do pracy partyjnej, dwie do Konsomołu, dwie do związków zawodowych, dwie do pomocy przy żniwach i dwie na kursy szkoleniowe. Zostanę sam i wtedy powiecie: ”Rabinowicz, kładź się i wykonuj plan”.
- Dlaczego?
Odparł:
- Wiem, jak to będzie. Przydzielicie mi dziesięć panienek. Dwie zostaną odkomenderowane do pracy partyjnej, dwie do Konsomołu, dwie do związków zawodowych, dwie do pomocy przy żniwach i dwie na kursy szkoleniowe. Zostanę sam i wtedy powiecie: ”Rabinowicz, kładź się i wykonuj plan”.
24
Dowcip #7062. Komitet partyjny powołał Salomona Rabinowicza na dyrektora burdelu. w kategorii: „Kawały o Rosjanach”.
Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca linę cumownicza na brzeg, krzycząc do murzyna stojącego na nabrzeżu:
- Dierzi linu!
Gość najwidoczniej nie rozumie. Rosjanin znów rzuca cumę krzycząc:
- Dierzi linu!
Facet stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Nic.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Brak odzewu.
- Do you speak English?
- Yes, I do.
- No to dierzi linu!
- Dierzi linu!
Gość najwidoczniej nie rozumie. Rosjanin znów rzuca cumę krzycząc:
- Dierzi linu!
Facet stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Nic.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Brak odzewu.
- Do you speak English?
- Yes, I do.
- No to dierzi linu!
214
Dowcip #1117. Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. w kategorii: „Śmieszny humor o Rosjanach”.
Breżniew ląduje w Warszawie. Wita go salut honorowy. Huk przewala się nad miastem. Jakaś babcia pyta przechodnia:
- Co to wojna?
- Nie, tylko Breżniew przyleciał.
- To co? Nie mogli go trafić za pierwszym razem?
- Co to wojna?
- Nie, tylko Breżniew przyleciał.
- To co? Nie mogli go trafić za pierwszym razem?
317
Dowcip #1298. Breżniew ląduje w Warszawie. Wita go salut honorowy. w kategorii: „Kawały o Rosjanach”.
Oficer NKWD przeprowadza inspekcję w podległej jednostce. W podziemiu koszar widzi trzy trupy. Pyta więc po kolei:
- Ten, co?
- Zmarł, bo zjadł trujące grzyby.
- A ten?
- Także zjadł trujące grzyby.
U trzeciego widzi w głowie dziury od kul. Pyta zatem:
- A temu, co się stało?
- Nie chciał jeść trujących grzybów.
- Ten, co?
- Zmarł, bo zjadł trujące grzyby.
- A ten?
- Także zjadł trujące grzyby.
U trzeciego widzi w głowie dziury od kul. Pyta zatem:
- A temu, co się stało?
- Nie chciał jeść trujących grzybów.
615
Dowcip #1375. Oficer NKWD przeprowadza inspekcję w podległej jednostce. w kategorii: „Żarty o Rosjanach”.
II wojna światowa. Marszałek Żukow wychodzi z gabinetu Stalina zdenerwowany, na korytarzu zaklął i mruknął ”A to debil wąsaty!”. Ale przed drzwiami stał oficer ochrany i zareagował natychmiast pytając:
- Co powiedzieliście towarzyszu?
Żukow na to, że nic.
- No to wrócimy do gabinetu tow. Stalina i wyjaśnimy sprawę - powiedział oficer.
Wrócili więc i oficer melduje:
- Towarzyszu Stalin, ja będąc na służbie usłyszałem jak marszałek Żukow powiedział ”A to debil wąsaty!”.
Stalin popatrzył na Żukowa i zapytał:
- Kogo mieliście na myśli towarzyszu?
Żukow natychmiast odpowiedział:
- Jak to kogo, Hitlera!
Wtedy Stalin popatrzył przeciągle na oficera ochrany i zapytał:
- A wy towarzyszu, kogo mieliście na myśli?
- Co powiedzieliście towarzyszu?
Żukow na to, że nic.
- No to wrócimy do gabinetu tow. Stalina i wyjaśnimy sprawę - powiedział oficer.
Wrócili więc i oficer melduje:
- Towarzyszu Stalin, ja będąc na służbie usłyszałem jak marszałek Żukow powiedział ”A to debil wąsaty!”.
Stalin popatrzył na Żukowa i zapytał:
- Kogo mieliście na myśli towarzyszu?
Żukow natychmiast odpowiedział:
- Jak to kogo, Hitlera!
Wtedy Stalin popatrzył przeciągle na oficera ochrany i zapytał:
- A wy towarzyszu, kogo mieliście na myśli?
433
Dowcip #1378. II wojna światowa. w kategorii: „Dowcipy o Rosjanach”.
W przedziale pociągu jedzie Polak, Rusek, Francuz i matka z córką. Po pewnym czasie pociąg wjeżdża w tunel. W ciemności słychać cmok i trzask.
Oto co myślą sobie osoby w przedziale:
Matka: Ale mam porządną córkę, któryś ją pocałował, a ona go w pysk.
Córka: Ale mam głupią matkę, frajer ją pocałował, a ona go w pysk.
Francuz: Ale mi się udało, pocałowałem ją, a w pysk dostał kto inny.
Rusek: Co jest? Najpierw mnie całują, a potem biją.
Polak: Wy się tam całujcie, a ja Ruskiemu i tak wpierdzielę!
Oto co myślą sobie osoby w przedziale:
Matka: Ale mam porządną córkę, któryś ją pocałował, a ona go w pysk.
Córka: Ale mam głupią matkę, frajer ją pocałował, a ona go w pysk.
Francuz: Ale mi się udało, pocałowałem ją, a w pysk dostał kto inny.
Rusek: Co jest? Najpierw mnie całują, a potem biją.
Polak: Wy się tam całujcie, a ja Ruskiemu i tak wpierdzielę!
317
Dowcip #1563. W przedziale pociągu jedzie Polak, Rusek, Francuz i matka z córką. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Rosjanach”.
Koniec XIX w. w przedziale sypialnym pociągu Moskwa - St. Petersburg siedzą: carski generał, jego adiutant, pop z żoną i małoletnią córką. W pewnym momencie wstaje adiutant i rzecze do generała:
- Panie generale wyjdę i się odleję!
Po wyjściu adiutanta pop zwraca się ze zgorszeniem do generała:
- Panie generale jak ten adiutant tak może! Jak on do pana się zwraca:” Się odleję!” Do pana generale, u którego pierś cała w orderach za zasługi na polu chwały, a on do pana: ”się odleję”! Jak on przy mnie, który co wieczór modli się za wasze zdrowie i zwycięstwo w okopach może tak powiedzieć: ”się odleję”! Jak śmie przy mojej żonie, która jako dziewica ślubowała mi wierność, i która w swych nieskalanych myślach prosi jedynie Boga o zdrowie wasze tak powiedzieć: ”się odleję”! Córka moja niewinna duszyczka, w cnocie chowana i na chwałę naszych zwycięstw na froncie modląca się do Najwyższego, a on przy niej mówi: ”się odleję!” To tak być nie może! Panie generale proszę uszanować swój i nas honor. Proszę porozmawiać z adiutantem tak od serca, tak po wojskowemu!
Wraca adiutant i mówi:
- Panie generale się odlałem, legnę sobie!
A generał na to:
- A co ty sobie myślisz, że ja to kto, swołocz jaka?! Pierś mam całą w orderach za zapierdzielam na froncie, a ty tu do mnie mówisz: ”się odleję”! A tu, u popa na głowie to krowi placek, czy łysina, którą ma z troski i modlenia się co wieczór za nasze pieprzone grzechy na froncie, i ty przy nim: ”się odleję”! A żona jego to dziwka jaka przydrożna, która jako młódka dupy nie dając okolicznym sąsiadom poświeciła się życiu pobożnemu, a ty przy niej: ”się odleję”! A to pachole nieletnie i niewinne to szkapa jaka niebzykana, które nawet i ptaka w paszczy nie miało, a ty przy nim: ”się odleję”! Spadaj.
- Panie generale wyjdę i się odleję!
Po wyjściu adiutanta pop zwraca się ze zgorszeniem do generała:
- Panie generale jak ten adiutant tak może! Jak on do pana się zwraca:” Się odleję!” Do pana generale, u którego pierś cała w orderach za zasługi na polu chwały, a on do pana: ”się odleję”! Jak on przy mnie, który co wieczór modli się za wasze zdrowie i zwycięstwo w okopach może tak powiedzieć: ”się odleję”! Jak śmie przy mojej żonie, która jako dziewica ślubowała mi wierność, i która w swych nieskalanych myślach prosi jedynie Boga o zdrowie wasze tak powiedzieć: ”się odleję”! Córka moja niewinna duszyczka, w cnocie chowana i na chwałę naszych zwycięstw na froncie modląca się do Najwyższego, a on przy niej mówi: ”się odleję!” To tak być nie może! Panie generale proszę uszanować swój i nas honor. Proszę porozmawiać z adiutantem tak od serca, tak po wojskowemu!
Wraca adiutant i mówi:
- Panie generale się odlałem, legnę sobie!
A generał na to:
- A co ty sobie myślisz, że ja to kto, swołocz jaka?! Pierś mam całą w orderach za zapierdzielam na froncie, a ty tu do mnie mówisz: ”się odleję”! A tu, u popa na głowie to krowi placek, czy łysina, którą ma z troski i modlenia się co wieczór za nasze pieprzone grzechy na froncie, i ty przy nim: ”się odleję”! A żona jego to dziwka jaka przydrożna, która jako młódka dupy nie dając okolicznym sąsiadom poświeciła się życiu pobożnemu, a ty przy niej: ”się odleję”! A to pachole nieletnie i niewinne to szkapa jaka niebzykana, które nawet i ptaka w paszczy nie miało, a ty przy nim: ”się odleję”! Spadaj.
512
Dowcip #1700. Koniec XIX w. w przedziale sypialnym pociągu Moskwa - St. w kategorii: „Kawały o Rosjanach”.
Amerykańscy turyści wybrali się na spacer do rosyjskiego lasu. Pech chciał, że spotkali niedźwiedzia. Wrzask, panika, rzucają się do ucieczki. Niedźwiedź za nimi. Nieopodal, na polance biesiaduje grupa Rosjan. Kocyk, wódeczka, zakąska, flaszeczki chłodzą się w strumyku. Pełna kultura, nie wadzą nikomu. Nagle na polanę wpada wrzeszcząca zgraja i przebiega przez środek pikniku. Kocyk zdeptany, wódka rozlana - granda! Rosjanie gonią więc intruzów i spuszczają wszystkim wpiernicz. Już trochę uspokojeni wracają na miejsce imprezy.
Jeden zauważa mimochodem:
- Ten w futrze to nawet nieźle się naparzał.
Jeden zauważa mimochodem:
- Ten w futrze to nawet nieźle się naparzał.
215
Dowcip #1984. Amerykańscy turyści wybrali się na spacer do rosyjskiego lasu. w kategorii: „Dowcipy o Rosjanach”.
Władze rosyjskie postanowiły wydać Czukczom dowody osobiste. Do takich dowodów potrzeba naturalnie zdjęć. Jedynemu fotografowi na Czukotce szybko się robota znudziła i stwierdziwszy, że i tak wszyscy jednakowo wyglądają, doszedł do wniosku, że wystarczy sfotografować jednego, a wszystkim pozostałym robić odbitki z tego jednego negatywu. Wszystko szło pięknie do momentu, kiedy jeden z Czukczów zgłosił reklamację:
- To nie moje zdjęcie!
- No jakże nie twoje? Twoje! Twoja morda!
- Morda moja, kufajka nie moja!
- To nie moje zdjęcie!
- No jakże nie twoje? Twoje! Twoja morda!
- Morda moja, kufajka nie moja!
116
Dowcip #2189. Władze rosyjskie postanowiły wydać Czukczom dowody osobiste. w kategorii: „Śmieszny humor o Rosjanach”.
Wsiada Rosjanin do pociągu relacji Paryż - Bruksela. Wszystkie miejsca są zajęte, a jedno z podwójnych siedzeń zajmuje francuska gospodyni z małym pieskiem. Rosjanin pyta:
- Madamme, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce?
Kobieta:
- Wy, Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni. Moja Fifi jest zmęczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie!
Rosjanin idzie szukać innego miejsca, ale nie znalazł. Wraca i mówi:
- Madamme, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść. Niech pani weźmie swojego psa na ręce.
Francuzka rozeźlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się tak nie zachowują. To jest nie do pomyślenia!
Rosjanin nie wytrzymał. Błyskawicznie chwycił suczkę i wyrzucił ją przez okno, a sam usiadł sobie wygodnie. Francuzka jest w szoku: przeklina, wrzeszczy, w rozpaczy wyrywa sobie włosy z głowy.
Wówczas zabiera głos siedzący obok Anglik:
- Wy Rosjanie wszystko robicie nie tak jak trzeba. Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was po prawej stronie, a teraz pan wyrzucił przez okno nie tą sukę co trzeba.
- Madamme, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce?
Kobieta:
- Wy, Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni. Moja Fifi jest zmęczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie!
Rosjanin idzie szukać innego miejsca, ale nie znalazł. Wraca i mówi:
- Madamme, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść. Niech pani weźmie swojego psa na ręce.
Francuzka rozeźlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się tak nie zachowują. To jest nie do pomyślenia!
Rosjanin nie wytrzymał. Błyskawicznie chwycił suczkę i wyrzucił ją przez okno, a sam usiadł sobie wygodnie. Francuzka jest w szoku: przeklina, wrzeszczy, w rozpaczy wyrywa sobie włosy z głowy.
Wówczas zabiera głos siedzący obok Anglik:
- Wy Rosjanie wszystko robicie nie tak jak trzeba. Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was po prawej stronie, a teraz pan wyrzucił przez okno nie tą sukę co trzeba.
112