Dowcipy o Jezusie
Stoi Jezus na szczycie wzgórza i trzyma w ręce kartkę. Wokół jak okiem sięgnąć tłumy ludzi. Jezus patrzy na kartkę i czyta:
- Ok. Za pierogami - jedenaście tysięcy sto czterdzieści dziewięć osób, za kurczakiem - sto dwadzieścia jeden tysięcy sto osiemdziesiąt jeden osób, za chińskim żarciem - trzy osoby, wreszcie za manną - czterysta siedemdziesiąt sześć tysięcy pięćdziesiąt jeden osób.
- Ok. Za pierogami - jedenaście tysięcy sto czterdzieści dziewięć osób, za kurczakiem - sto dwadzieścia jeden tysięcy sto osiemdziesiąt jeden osób, za chińskim żarciem - trzy osoby, wreszcie za manną - czterysta siedemdziesiąt sześć tysięcy pięćdziesiąt jeden osób.
1810
Dowcip #9714. Stoi Jezus na szczycie wzgórza i trzyma w ręce kartkę. w kategorii: „Śmieszne żarty o Jezusie”.
Nadszedł dzień Sądu Ostatecznego. Prezydent Kwaśniewski chodzi przed bramą Niebios i wita się ze wszystkimi. W pewnym momencie podchodzi do Jezusa i zaciekawiony pyta:
- Jezu, a gdzie jest Kulczyk?
- Kulczyka nie ma, leży w jakimś szpitalu w Londynie.
- Jezu, a gdzie jest Kulczyk?
- Kulczyka nie ma, leży w jakimś szpitalu w Londynie.
4110
Dowcip #15287. Nadszedł dzień Sądu Ostatecznego. w kategorii: „Śmieszne kawały o Jezusie”.
Idzie zakonnica ulicą. Potyka się o kamień i mówi:
- Jezus Maryja.
Na to Jezus z góry:
- Jeśli ja mam ryja to Ty masz krzywe nogi.
- Jezus Maryja.
Na to Jezus z góry:
- Jeśli ja mam ryja to Ty masz krzywe nogi.
819
Dowcip #27411. Idzie zakonnica ulicą. w kategorii: „Żarty o Jezusie”.
Jezus idzie po polu marchewek, nagle się potknął ... Co zrobił?
- Zmarchwiwstał.
- Zmarchwiwstał.
818
Dowcip #25371. Jezus idzie po polu marchewek, nagle się potknął ... Co zrobił? w kategorii: „Śmieszny humor o Jezusie”.
Lekcja religii. Siostra pyta dzieci jak umarł Jezus. Wszystkie dzieci zgłaszają się do odpowiedzi, tylko Jasio nie podnosi ręki. Siostra pyta Jasia:
- Jasiu, naprawdę nie wiesz jak umarł Jezus?
- Nie.
- To w takim razie na następną lekcję religii przyjdź z ojcem.
Na następnej lekcji religii siostra mówi do ojca Jasia:
- Pytam dzieci jak umarł Jezus, wszystkie dzieci zgłaszają się do odpowiedzi, a pana syn tego nie wie.
- Siostro. - odpowiada ojciec Jasia. - My na takim zadupiu mieszkamy, że nawet nie wiedzieliśmy, że on chorował!
- Jasiu, naprawdę nie wiesz jak umarł Jezus?
- Nie.
- To w takim razie na następną lekcję religii przyjdź z ojcem.
Na następnej lekcji religii siostra mówi do ojca Jasia:
- Pytam dzieci jak umarł Jezus, wszystkie dzieci zgłaszają się do odpowiedzi, a pana syn tego nie wie.
- Siostro. - odpowiada ojciec Jasia. - My na takim zadupiu mieszkamy, że nawet nie wiedzieliśmy, że on chorował!
731
Dowcip #24618. Lekcja religii. Siostra pyta dzieci jak umarł Jezus. w kategorii: „Humor o Jezusie”.
Jezus postanowił zstąpić na ziemię, żeby zobaczyć czemu ludzie w Polsce tak narzekają na lekarzy. Otworzył więc swój gabinet i poczekał na pacjentów. ”Nowy lekarz w naszym mieście!” - rozeszła się wieść i pacjenci zaczęli zlatywać się stadnie. Pierwszy wszedł pewien kombatant, który na wonie stracił rękę.
- Co panu dolega? - zapytał Jezus
- Oj, panie doktorze. Starość nie radość. W krzyżu mnie łupie.
Jezus dotknął jego pleców i ból przeszedł, po czym dotknął kikuta i ręka odrosła. Pacjent podziękował i wyszedł do poczekalni. Wszyscy oczywiście strasznie ciekawi:
- I co? I co? Jaki on jest?
- Fujara, a nie lekarz! Nawet mi ciśnienia nie zmierzył!
- Co panu dolega? - zapytał Jezus
- Oj, panie doktorze. Starość nie radość. W krzyżu mnie łupie.
Jezus dotknął jego pleców i ból przeszedł, po czym dotknął kikuta i ręka odrosła. Pacjent podziękował i wyszedł do poczekalni. Wszyscy oczywiście strasznie ciekawi:
- I co? I co? Jaki on jest?
- Fujara, a nie lekarz! Nawet mi ciśnienia nie zmierzył!
624
Dowcip #16994. Jezus postanowił zstąpić na ziemię w kategorii: „Humor o Jezusie”.
Facet nazywał się Wilson i miał fabrykę sprzętu żelaznego: śrubki, gwoździe, nakrętki, łopaty, grabie itp. Postanowił zatrudnić gościa od reklamy, żeby nakręcił mu film reklamujący jego gwoździe. Facet przychodzi po tygodniu i pokazuje mu film, a tam rzymski żołnierz przybija gwoździami Jezusa do krzyża, pod spodem napis:
”Gwoździe Wilsona utrzymają wszystko”.
Wilson wpada w szał, mówi że nie może czegoś takie puścić w TV itp., że to jego by ukrzyżowali za taki film. Każe mu przyjść za tydzień z innym filmem i nie ma tam być Rzymianina krzyżującego Jezusa. Facet przychodzi po tygodniu i pokazuje film, a tam ukrzyżowany Jezus, żołnierz stojący obok z założonymi rękami i napis:
”Gwoździe Wilsona utrzymają wszystko.”.
Wilson się wściekł, że nie może tego puścić w TV itp., chce filmu, ale bez ukrzyżowanego Jezusa, bez Jezusa w ogóle. Facet od reklamy zrobił kwaśną minę i poszedł. Wraca za tydzień i pokazuje trzeci film. Tam widać taką górkę i kawałek pola. Chwila ciszy. Potem zza górki wybiega jakiś gość w łachmanach, długie włosy, zaniedbany. Zbiega z tej górki, przez pole oglądając się co chwilę do tyłu. Chwila ciszy. Wybiegają rzymscy żołnierze i za nim przez to pole. Jeden się zatrzymuje przy kamerze i dysząc mówi:
”Gdybyśmy mieli gwoździe Wilsona.”
”Gwoździe Wilsona utrzymają wszystko”.
Wilson wpada w szał, mówi że nie może czegoś takie puścić w TV itp., że to jego by ukrzyżowali za taki film. Każe mu przyjść za tydzień z innym filmem i nie ma tam być Rzymianina krzyżującego Jezusa. Facet przychodzi po tygodniu i pokazuje film, a tam ukrzyżowany Jezus, żołnierz stojący obok z założonymi rękami i napis:
”Gwoździe Wilsona utrzymają wszystko.”.
Wilson się wściekł, że nie może tego puścić w TV itp., chce filmu, ale bez ukrzyżowanego Jezusa, bez Jezusa w ogóle. Facet od reklamy zrobił kwaśną minę i poszedł. Wraca za tydzień i pokazuje trzeci film. Tam widać taką górkę i kawałek pola. Chwila ciszy. Potem zza górki wybiega jakiś gość w łachmanach, długie włosy, zaniedbany. Zbiega z tej górki, przez pole oglądając się co chwilę do tyłu. Chwila ciszy. Wybiegają rzymscy żołnierze i za nim przez to pole. Jeden się zatrzymuje przy kamerze i dysząc mówi:
”Gdybyśmy mieli gwoździe Wilsona.”
521
Dowcip #29516. Facet nazywał się Wilson i miał fabrykę sprzętu żelaznego w kategorii: „Dowcipy o Jezusie”.
Przychodzi kobieta do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, ja mam taki problem bo się strasznie długo nie podmywałam i mi się zrobił taki syf straszny, no gnój po prostu, to jest obrzydliwe, obleśne, cuchnie ...
- Proszę pani, ja jestem lekarzem, już nie jedno w życiu widziałem, proszę pokazać, na wszystko się znajdą odpowiednie lekarstwa.
Babka pokazuje, ale lekarz zakrywa usta dłonią i przez zęby cedzi:
- Proszę stąd wyjść! Proszę wyjść, bo się zrzygam!
Babka załamana, nie wiedziała co ma zrobić i ktoś jej poradził, żeby poszła do zielarza. No i mówi:
- Dzień dobry, wie pan, bo ja mam taki problem, że się strasznie długo nie podmywałam i mi się zrobił taki syf straszny, gnój przeokropny, paskudztwo zupełne. To cuchnie, jest obrzydliwe, szambo, fetor jakiś ...
- Proszę pani, ja jestem dorosłym człowiekiem, niejedno w życiu widziałem, pani pokaże i na pewno się znajdą jakieś ziółka i będzie po sprawie.
Kobita pokazuje, a facet zasłania usta dłonią i przez zęby cedzi:
- Proszę stąd wyjść! Proszę wyjść, bo się zrzygam!
Kobieta załamała się kompletnie i nie wiedząc już co począć poszła do księdza. I mówi:
- Proszę księdza, bo ja mam taki nietypowy problem. Strasznie długo się nie podmywałam i mi się zrobił taki gnój straszny, taki syf przeokropny, to cuchnie, jedzie niewyobrażalnie, nic się nie da z tym zrobić ...
- Córko, na wszystko zaradzić może woda święcona. Idź sobie na zakrystię, tam jest misa z wodą święconą, podmyj się i będzie po sprawie. Woda święcona może zdziałać cuda!
No więc kobita poszła na zakrystię, przykucnęła nad misą z wodą święconą i zaczyna się podmywać. I nagle coś przeleciało jej przez ramię i wpadło do wody. Wyciąga i okazuje się, że to gwóźdź. Odwraca się, a tam Jezus wisząc na krzyżu zasłania sobie usta dłonią ...
- Panie doktorze, ja mam taki problem bo się strasznie długo nie podmywałam i mi się zrobił taki syf straszny, no gnój po prostu, to jest obrzydliwe, obleśne, cuchnie ...
- Proszę pani, ja jestem lekarzem, już nie jedno w życiu widziałem, proszę pokazać, na wszystko się znajdą odpowiednie lekarstwa.
Babka pokazuje, ale lekarz zakrywa usta dłonią i przez zęby cedzi:
- Proszę stąd wyjść! Proszę wyjść, bo się zrzygam!
Babka załamana, nie wiedziała co ma zrobić i ktoś jej poradził, żeby poszła do zielarza. No i mówi:
- Dzień dobry, wie pan, bo ja mam taki problem, że się strasznie długo nie podmywałam i mi się zrobił taki syf straszny, gnój przeokropny, paskudztwo zupełne. To cuchnie, jest obrzydliwe, szambo, fetor jakiś ...
- Proszę pani, ja jestem dorosłym człowiekiem, niejedno w życiu widziałem, pani pokaże i na pewno się znajdą jakieś ziółka i będzie po sprawie.
Kobita pokazuje, a facet zasłania usta dłonią i przez zęby cedzi:
- Proszę stąd wyjść! Proszę wyjść, bo się zrzygam!
Kobieta załamała się kompletnie i nie wiedząc już co począć poszła do księdza. I mówi:
- Proszę księdza, bo ja mam taki nietypowy problem. Strasznie długo się nie podmywałam i mi się zrobił taki gnój straszny, taki syf przeokropny, to cuchnie, jedzie niewyobrażalnie, nic się nie da z tym zrobić ...
- Córko, na wszystko zaradzić może woda święcona. Idź sobie na zakrystię, tam jest misa z wodą święconą, podmyj się i będzie po sprawie. Woda święcona może zdziałać cuda!
No więc kobita poszła na zakrystię, przykucnęła nad misą z wodą święconą i zaczyna się podmywać. I nagle coś przeleciało jej przez ramię i wpadło do wody. Wyciąga i okazuje się, że to gwóźdź. Odwraca się, a tam Jezus wisząc na krzyżu zasłania sobie usta dłonią ...
2615
Dowcip #24739. Przychodzi kobieta do lekarza i mówi w kategorii: „Kawały o Jezusie”.
Dzień po Świętach ksiądz robi obchód kościoła. Staje przed szopką i z przerażeniem stwierdza, że zniknęło Dzieciątko! Wybiega przed kościół i po chwili zauważa Jasia w czerwonym ferrari na pedały, zaś obok Jasia siedzi Dzieciątko. Ksiądz zatrzymuje Jasia i pyta:
- Skąd wziąłeś swojego pasażera, mój przyjacielu?
- Z kościoła.
- A dlaczego go zabrałeś?
- No bo na tydzień przed Świętami modliłem się do Jezuska o ten samochód i obiecałem mu, że jak go dostanę, to go przewiozę dookoła kościoła.
- Skąd wziąłeś swojego pasażera, mój przyjacielu?
- Z kościoła.
- A dlaczego go zabrałeś?
- No bo na tydzień przed Świętami modliłem się do Jezuska o ten samochód i obiecałem mu, że jak go dostanę, to go przewiozę dookoła kościoła.
526
Dowcip #33534. Dzień po Świętach ksiądz robi obchód kościoła. w kategorii: „Kawały o Jezusie”.
Trzech gości łowiło ryby w łódce na jeziorze gdy nagle przeszedł po nim Jezus i usiadł wraz z nimi w łódce. Goście oczywiście szok, no ale gdy już ochłonęli trochę, pierwszy z nich odważył się do niego odezwać:
- Jezu, cierpię, mam straszne bóle pleców, byłem ranny w Wietnamie... Pomożesz mi?
- Oczywiście mój synu.
Po czym dotknął jego pleców i ten poczuł po raz pierwszy od wielu lat ulgę. Wtedy drugi z wędkarzy, z bardzo grubymi okularami zwrócił się do Jezusa o pomoc. Ten wziął jego okulary i rzucił do jeziora. Gdy tylko uderzyły o powierzchnię wody to gość odzyskał ostrość wzroku. Wtedy zwrócił się w stronę trzeciego siedzącego w łódce, lecz ten ze łzami w oczach zaczął krzyczeć:
- Nie dotykaj mnie! Proszę! Jestem na rencie inwalidzkiej!
- Jezu, cierpię, mam straszne bóle pleców, byłem ranny w Wietnamie... Pomożesz mi?
- Oczywiście mój synu.
Po czym dotknął jego pleców i ten poczuł po raz pierwszy od wielu lat ulgę. Wtedy drugi z wędkarzy, z bardzo grubymi okularami zwrócił się do Jezusa o pomoc. Ten wziął jego okulary i rzucił do jeziora. Gdy tylko uderzyły o powierzchnię wody to gość odzyskał ostrość wzroku. Wtedy zwrócił się w stronę trzeciego siedzącego w łódce, lecz ten ze łzami w oczach zaczął krzyczeć:
- Nie dotykaj mnie! Proszę! Jestem na rencie inwalidzkiej!
315