Dowcipy o Jasiu

- Dlaczego ciągle spóźniasz się do szkoły? - pyta nauczycielka, Jasia.
- Bo nie mogę się obudzić na czas.
- Nie masz budzika?
- Mam, ale on dzwoni wtedy gdy śpię.

- Mam dość misiów i resoraków - powiedział Jaś zabijając św. Mikołaja.

- Moja siostra jest chora na szkarlatynę... - oznajmia Jasio w szkole.
- To wracaj do domu, bo mi zarazisz całą klasę - poleca wychowawczyni.
Po dwóch tygodniach Jasio pojawia się na lekcjach.
- I co, siostra wyzdrowiała? - pyta się nauczycielka.
- Nie wiem, bo jeszcze nie pisała.
- A gdzie ona jest?
- W Niemczech.

- Dlaczego ty ciągle kłamiesz? - pyta mama Jasia.
- Telewizja kłamie, radio klamie, politycy kłamią, to dlaczego ja jeden mam mówić prawdę?

- Dlaczego człowiek ma uszy? - pyta nauczycielka biologi Jasia.
- Bo biedronki tak chciały.

Jaś pierdnął w klasie. Nauczycielka wyrzuciła go za drzwi.
- Dlaczego nie jesteś w klasie? - pyta przechodzący korytarzem dyrektor.
- Pierdnąłem, a pani była taka miła i mnie wypuściła. Reszta siedzi w tym smrodzie!

Znowu jest lekcja i zagadki. Tym razem Jaś pyta.
- Co to jest: długi, giętki i pręży się?
Pani się zaczerwieniła i gani Jasia, a Jaś na to:
- To jest łuk!

Mamo, dlaczego ta zupa świeci? - pyta się Jaś.
- Bo to barszcz ukraiński. - odpowiada mama.

Jasio przychodzi do domu z torbą pełną jabłek. I mama się go pyta.
- Jasiu skąd wziąłeś te jabłka?!
- Od sąsiada.
- A on wie?
- No pewnie, przecież mnie gonił.

- Jasiu! - woła nauczycielka. - Nie możesz spać na lekcji!
Na to Jasio:
- Pewnie, że nie mogę! Za głośno pani mówi.