Dowcipy o Edycie Górniak
Edyta Górniak postanowiła wyjechać na głęboką prowincję aby odpocząć od stresów, których w ostatnich czasach miała dość dużo. Przechadzając się po owym zadupiu zauważyła wiejskie kino. Postanowiła wejść bo już dawno nie miała okazji w spokoju obejrzeć sobie filmu. Jednak wcześniej bardzo starannie się zakamuflowała aby nikt jej nie poznał. Kupiła bilet, weszła na salę i usiadła z boczku. Jednak po chwili wszyscy zgromadzeni wstali i zaczęli klaskać w jej stronę. Pani Edyta wstała wzburzona i zaczęła wrzeszczeć:
- Dajcie mi do jasnej cholery spokój!!!
W tym samym momencie podszedł do Edytki jakiś facet i powiedział:
- Widzę panią pierwszy raz na oczy ale chciałbym w imieniu wszystkich bardzo podziękować, że pani przyszła, uratowała nam pani wieczór.
- Dlaczego?
- Bo filmy grają u nas tylko jeżeli na sali jest co najmniej dziesięć osób, a pani właśnie jest dziesiąta...
- Dajcie mi do jasnej cholery spokój!!!
W tym samym momencie podszedł do Edytki jakiś facet i powiedział:
- Widzę panią pierwszy raz na oczy ale chciałbym w imieniu wszystkich bardzo podziękować, że pani przyszła, uratowała nam pani wieczór.
- Dlaczego?
- Bo filmy grają u nas tylko jeżeli na sali jest co najmniej dziesięć osób, a pani właśnie jest dziesiąta...
69