Dowcipy o śledziach
W przedziale kolejowym jadą Żyd i szlachcic i rozmawiają na różne tematy. Kiedy w końcu rozmowa schodzi na temat interesów, szlachcic pyta:
- Panie kupiec, niechże pan mi powie, skąd wy Żydzi macie taką dobrą głowę do interesów.
Żyd, który właśnie je śledzia, uśmiecha się na te słowa i mówi:
- Widzi pan, panie dziedzicu, my Żydzi jadamy bardzo dużo ryb, i to razem z głowami. W ciele ryby, a zwłaszcza w jej głowie, znajduje się dużo fosforu. Fosfor rozwija komórki mózgowe i sprawia, że jesteśmy tak dobrzy w interesach.
Szlachcic widzi, że Żyd obżera się śledziami i postanawia coś zrobić, aby mu się lepiej powodziło w interesach. Mówi więc do Żyda:
- Panie kupiec, odsprzedaj mi kilka śledzi.
Żyd odmawia. Szlachcic proponuje mu po pięć rubli za sztukę, potem dziesięć, potem piętnaście, potem dwadzieścia. Wreszcie, po długich targach, Żyd zgadza się sprzedać mu dwa śledzie za pięćdziesiąt rubli. Szlachcic zjada je z apetytem, ale niebawem odczuwa pragnienie. Na najbliższej stacji wychodzi więc z pociągu i idzie do bufetu, aby napić się piwa. Po chwili wraca do przedziału i mówi do Żyda:
- Ale ze mnie głupiec, że zapłaciłem panu tyle pieniędzy za te śledzie. Przecież mogłem poczekać do tej stacji i kupić je tutaj za trzydzieści kopiejek.
- O widzi pan, panie dziedzicu! - woła Żyd. - To już działa!
- Panie kupiec, niechże pan mi powie, skąd wy Żydzi macie taką dobrą głowę do interesów.
Żyd, który właśnie je śledzia, uśmiecha się na te słowa i mówi:
- Widzi pan, panie dziedzicu, my Żydzi jadamy bardzo dużo ryb, i to razem z głowami. W ciele ryby, a zwłaszcza w jej głowie, znajduje się dużo fosforu. Fosfor rozwija komórki mózgowe i sprawia, że jesteśmy tak dobrzy w interesach.
Szlachcic widzi, że Żyd obżera się śledziami i postanawia coś zrobić, aby mu się lepiej powodziło w interesach. Mówi więc do Żyda:
- Panie kupiec, odsprzedaj mi kilka śledzi.
Żyd odmawia. Szlachcic proponuje mu po pięć rubli za sztukę, potem dziesięć, potem piętnaście, potem dwadzieścia. Wreszcie, po długich targach, Żyd zgadza się sprzedać mu dwa śledzie za pięćdziesiąt rubli. Szlachcic zjada je z apetytem, ale niebawem odczuwa pragnienie. Na najbliższej stacji wychodzi więc z pociągu i idzie do bufetu, aby napić się piwa. Po chwili wraca do przedziału i mówi do Żyda:
- Ale ze mnie głupiec, że zapłaciłem panu tyle pieniędzy za te śledzie. Przecież mogłem poczekać do tej stacji i kupić je tutaj za trzydzieści kopiejek.
- O widzi pan, panie dziedzicu! - woła Żyd. - To już działa!
111
Dowcip #9338. W przedziale kolejowym jadą Żyd i szlachcic i rozmawiają na różne w kategorii: „Śmieszne kawały o śledziach”.
Po jednej z wielu bitew Napoleon odwiedza rannych żołnierzy w szpitalu. Podchodzi do Francuza:
- Co chciałbyś otrzymać w nagrodę za swoją dzielną służbę?
- Marzę o pałacu na południu Francji, winnicy i własnej służbie.
Podchodzi do Polaka:
- A ty?
- Marzę o wolnej i niepodległej Polsce!
Podchodzi do Żyda:
- A ty?
- A ja zjadłbym śledzia na kolację.
Napoleon pokiwał głową i wyszedł. Francuz i Polak zdziwieni pytają Żyda:
- Zwariowałeś? Mogłeś prosić o wszystko, a ty tylko śledzia na kolację?
- Wiecie, w odróżnieniu od was, ja tego śledzia może dostanę.
- Co chciałbyś otrzymać w nagrodę za swoją dzielną służbę?
- Marzę o pałacu na południu Francji, winnicy i własnej służbie.
Podchodzi do Polaka:
- A ty?
- Marzę o wolnej i niepodległej Polsce!
Podchodzi do Żyda:
- A ty?
- A ja zjadłbym śledzia na kolację.
Napoleon pokiwał głową i wyszedł. Francuz i Polak zdziwieni pytają Żyda:
- Zwariowałeś? Mogłeś prosić o wszystko, a ty tylko śledzia na kolację?
- Wiecie, w odróżnieniu od was, ja tego śledzia może dostanę.
216
Dowcip #4440. Po jednej z wielu bitew Napoleon odwiedza rannych żołnierzy w w kategorii: „Śmieszne kawały o śledziach”.
Był sobie Adam i Ewa. Pewnego dnia Ewa mówi do Adama:
- Adam, kochajmy się.
Adam mówi:
- Rozkraczaj się.
Ewa się rozkracza. Adam patrzy i mówi:
- Ale ty tam nic nie masz!. Spadaj i jak będziesz coś miała to przyjdź.
Ewa idzie przez las i płacze. Mówi:
- Skąd ja znajdę cipę?
Nagle spotyka bociana. Bocian mówi:
- Czemu płaczesz?
- Adam powiedział, że nie mam cipy, więc się ze mną nie będzie kochał.
A bocian odpowiada:
- To nie ma sprawy ja mam długi dziób to ci wydziobię.
I od tej pory bociany mają czerwone dzioby, a dziewczyny cipę. Wraca Ewa do Adama i mówi:
- Adam mam już cipę.
- To się rozkraczaj.
Ewa się rozkracza.
- A co to, - mówi Adam - a gdzie włoski. Spadaj i nie pokazuj mi się bez nich.
Ewa idzie przez las i płacze. Spotyka małpę.
- Czemu płaczesz? - pyta się małpa.
- Nie mam włosów na cipie i Adam nie chce się ze mną kochać!.
- Nie martw się, - odpowiada małpa - ja mam trochę włosów to mogę ci trochę oddać.
I od tej pory małpy mają gołe dupy, a dziewczyny włosy na cipie. Idzie Ewa do Adama i mówi:
- Adam mam już włosy! Możemy się kochać.
- To się rozkraczaj.
Adam wsadza jej ale po chwili wyjmuje i mówi.
- Ał, co ty chcesz żebym ja sobie skórę zerwał? Spadaj i bez śluzu nie przychodź.
Ewa mówi do siebie:
- Gdzie ja znajdę śluz? Idę się utopić.
Przychodzi nad wodę. Już ma skakać kiedy nagle pojawia się śledź.
- Czemu płaczesz? - pyta się śledź.
- Nie mam śluzu i Adam nie chce się ze mną kochać.
- Ja mam dużo śluzu,- mówi śledź - mogę ci trochę pożyczyć.
I od tej pory nie wiadomo czy śledź śmierdzi cipą, czy cipa śledziem!
- Adam, kochajmy się.
Adam mówi:
- Rozkraczaj się.
Ewa się rozkracza. Adam patrzy i mówi:
- Ale ty tam nic nie masz!. Spadaj i jak będziesz coś miała to przyjdź.
Ewa idzie przez las i płacze. Mówi:
- Skąd ja znajdę cipę?
Nagle spotyka bociana. Bocian mówi:
- Czemu płaczesz?
- Adam powiedział, że nie mam cipy, więc się ze mną nie będzie kochał.
A bocian odpowiada:
- To nie ma sprawy ja mam długi dziób to ci wydziobię.
I od tej pory bociany mają czerwone dzioby, a dziewczyny cipę. Wraca Ewa do Adama i mówi:
- Adam mam już cipę.
- To się rozkraczaj.
Ewa się rozkracza.
- A co to, - mówi Adam - a gdzie włoski. Spadaj i nie pokazuj mi się bez nich.
Ewa idzie przez las i płacze. Spotyka małpę.
- Czemu płaczesz? - pyta się małpa.
- Nie mam włosów na cipie i Adam nie chce się ze mną kochać!.
- Nie martw się, - odpowiada małpa - ja mam trochę włosów to mogę ci trochę oddać.
I od tej pory małpy mają gołe dupy, a dziewczyny włosy na cipie. Idzie Ewa do Adama i mówi:
- Adam mam już włosy! Możemy się kochać.
- To się rozkraczaj.
Adam wsadza jej ale po chwili wyjmuje i mówi.
- Ał, co ty chcesz żebym ja sobie skórę zerwał? Spadaj i bez śluzu nie przychodź.
Ewa mówi do siebie:
- Gdzie ja znajdę śluz? Idę się utopić.
Przychodzi nad wodę. Już ma skakać kiedy nagle pojawia się śledź.
- Czemu płaczesz? - pyta się śledź.
- Nie mam śluzu i Adam nie chce się ze mną kochać.
- Ja mam dużo śluzu,- mówi śledź - mogę ci trochę pożyczyć.
I od tej pory nie wiadomo czy śledź śmierdzi cipą, czy cipa śledziem!
1242
Dowcip #23538. Był sobie Adam i Ewa. w kategorii: „Humor o śledziach”.
Jedzie chłop na furze, drogą idzie Żyd:
- Zabierzecie?
- Siadajcie.
Po chwili Żyd wyciąga śledzie, zaczyna jeść same łby, a całą resztę wyrzuca.
- Co pan?
- A wiecie, po tych łbach się logicznie myśli. Mogę wam sprzedać kilo za sto zł.
Chłop zapłacił sto zł, zajada i po chwili mówi:
- Ty, za sto zł to ja bym miał parę flaszek wódki, mięso i kawał kiełbasy.
- A widzicie, już zaczynacie myśleć.
- Zabierzecie?
- Siadajcie.
Po chwili Żyd wyciąga śledzie, zaczyna jeść same łby, a całą resztę wyrzuca.
- Co pan?
- A wiecie, po tych łbach się logicznie myśli. Mogę wam sprzedać kilo za sto zł.
Chłop zapłacił sto zł, zajada i po chwili mówi:
- Ty, za sto zł to ja bym miał parę flaszek wódki, mięso i kawał kiełbasy.
- A widzicie, już zaczynacie myśleć.
616