Podczas nieobecności żony facet postanawia zrobić jej niespodziankę i
Podczas nieobecności żony facet postanawia zrobić jej niespodziankę i pomalować deskę w toalecie. Po skończonej robocie udaje się do kuchni, żeby przygotować sobie zasłużony posiłek. Żona wraca wcześniej niż planowała i najpierw pędzi do kibelka. Siada... No i deska jej się przykleja. Nijak nie daje się oderwać. Żona wściekła i w panice, facetowi udaje się ją wreszcie jakoś zapakować do samochodu, jadą do lekarza. W gabinecie demonstrują problem lekarzowi. Facet pyta:
- Widział pan kiedykolwiek coś takiego?
Na to lekarz:
- Owszem. Ale jeszcze nigdy w ramce.
- Widział pan kiedykolwiek coś takiego?
Na to lekarz:
- Owszem. Ale jeszcze nigdy w ramce.
313
Dowcip #33344. Podczas nieobecności żony facet postanawia zrobić jej niespodziankę i w kategorii: Humor o dupie, Śmieszne żarty o lekarzach, Żarty o żonie, Humor o toalecie.
Leci dwudziestu partyzantów przez wieś, uciekają, mało w portki nie narobią. Obserwuje to staruszka i wola za nimi:
- Hej chłopcy dlaczego tak uciekacie?
- Gonią nas Niemcy.
- Ilu?
- Jeden, ale jaki wielki!
- Hej chłopcy dlaczego tak uciekacie?
- Gonią nas Niemcy.
- Ilu?
- Jeden, ale jaki wielki!
311
Dowcip #33345. Leci dwudziestu partyzantów przez wieś, uciekają w kategorii: Dowcipy o Niemcach, Śmieszne kawały o partyzantach.
Kupiec galicyjski robi wyrzuty swemu wiedeńskiemu hurtownikowi:
- Mój konkurent Lewi opowiadał mi, że ilekroć odwiedza pana wieczorową porą, sprowadza pan go ze schodów z zapaloną świecą w ręku. Mnie pan jeszcze nigdy nie zaszczycił takim odprowadzeniem, a przecież ja płacę za wszystko gotówką, natomiast Lewi kupuje wszystko na kredyt...
- Widzi pan... - odpowiada z uśmiechem hurtownik - Jeśli pan ześliźnie się ze schodów, to pańska sprawa, ale jeśli Lewi skręci kark, to kto wykupi jego weksle?
- Mój konkurent Lewi opowiadał mi, że ilekroć odwiedza pana wieczorową porą, sprowadza pan go ze schodów z zapaloną świecą w ręku. Mnie pan jeszcze nigdy nie zaszczycił takim odprowadzeniem, a przecież ja płacę za wszystko gotówką, natomiast Lewi kupuje wszystko na kredyt...
- Widzi pan... - odpowiada z uśmiechem hurtownik - Jeśli pan ześliźnie się ze schodów, to pańska sprawa, ale jeśli Lewi skręci kark, to kto wykupi jego weksle?
14
Dowcip #33346. Kupiec galicyjski robi wyrzuty swemu wiedeńskiemu hurtownikowi w kategorii: Śmieszne żarty o pieniądzach, Żarty o sprzedawcach, Humor o kupcach.
Czy można usiąść gołym tyłkiem na jeża?
- Można. W trzech wypadkach. Jeżeli jeż jest ogolony, jeżeli tyłek jest cudzy i jeżeli tak zechce partia.
- Można. W trzech wypadkach. Jeżeli jeż jest ogolony, jeżeli tyłek jest cudzy i jeżeli tak zechce partia.
2350
Dowcip #33347. Czy można usiąść gołym tyłkiem na jeża? w kategorii: Śmieszne kawały o dupie, Śmieszne kawały zagadki, Śmieszne kawały o jeżu.
Dawno temu faceci wybrali się na szkolenie z nocnej wspinaczki w górach. Wyglądało to tak, że ekipa kilkunastu gości wybrała się gdzieś w okolice Morskiego Oka celem wspinania się po górach. No ale jak to w każdym sporcie, szef ekipy wyciągnął flaszkę i zaproponował, coby się po jednym napili, żeby im się ta ściana troszeczkę położyła. Tak też uczynili. Ponieważ metoda ta zaczęła funkcjonować, panowie wyciągnęli następne flaszki i kładli tę ścianę jeszcze bardziej. Skończyło się po paru godzinach na kompletnej ubojni. Rano się budzą jeszcze wszyscy kompletnie pijani i okazuje się, że nie mogą się doliczyć organizatora tego całego nocnego wspinania. Ponieważ nie mogli go namierzyć, ktoś doczłapał się do schroniska przy Morskim Oku i wezwał GOPR. I teraz opowiadanie goprowców:
- Zapierniczamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu, a tam przed nami idzie facet na czworaka, bije haki w asfalt i asekuruje się liną!”
- Zapierniczamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu, a tam przed nami idzie facet na czworaka, bije haki w asfalt i asekuruje się liną!”
111
Dowcip #33348. Dawno temu faceci wybrali się na szkolenie z nocnej wspinaczki w w kategorii: Żarty o alkoholu, Humor o górach.
Wchodzi facet do baru z krokodylem pod pachą. Podchodzi do barmana.
- Ma pan coś do prawników?
- Oczywiście, że nie mam. - odpowiada wystraszony barman - Dobrze, w takim razie dla mnie hamburger z podwójnym serem, a dla Maciusia prawnik bez dodatków.
- Ma pan coś do prawników?
- Oczywiście, że nie mam. - odpowiada wystraszony barman - Dobrze, w takim razie dla mnie hamburger z podwójnym serem, a dla Maciusia prawnik bez dodatków.
117
Dowcip #33349. Wchodzi facet do baru z krokodylem pod pachą. Podchodzi do barmana. w kategorii: Śmieszne żarty o prawnikach, Śmieszne kawały o krokodylach, Śmieszny humor o restauracji i barze.
- Ile kosztuje ten wspaniały materiał na sukienkę? - pyta extra laska w sklepie.
- Tylko jednego buziaka za pół metra. - odpowiada młody sprzedawca.
- Och, niech będzie. - rumieni się laska i dodaje - Dziadek zapłaci...
- Tylko jednego buziaka za pół metra. - odpowiada młody sprzedawca.
- Och, niech będzie. - rumieni się laska i dodaje - Dziadek zapłaci...
111
Dowcip #33350. - Ile kosztuje ten wspaniały materiał na sukienkę? w kategorii: Humor o dziadku, Śmieszny humor o mężczyznach, Śmieszny humor o zakupach, Śmieszne dowcipy o sprzedawcach, Żarty o pocałunku i całowaniu.
Spotykają się dwa dzięcioły, jeden z Puszczy Solskiej, a drugi z Białowieskiej. Ten pierwszy mówi:
- U nas to są takie drzewa, że jeszcze nie było dzięcioła, który zrobiłby w nich dziurę.
Na to ten drugi:
- E tam, ja bym zrobił.
I polecieli do Puszczy Solskiej, żeby się przekonać. Faktycznie, okazało się, że ten z Białowieskiej nie miał problemu ze zrobieniem otworu w drzewie. Po skończonej robocie mówi:
- A polećmy do nas, tam są dopiero wytrzymałe sztuki! Ja nie mogę im dać rady! Polecieli, a tam okazało się, że dzięcioł z Puszczy Solskiej bez wysiłku poradził sobie z wydziobaniem dziupli.
Morał: Zawsze gdy jesteś z daleka od domu, Twój narząd jest dużo twardszy.
- U nas to są takie drzewa, że jeszcze nie było dzięcioła, który zrobiłby w nich dziurę.
Na to ten drugi:
- E tam, ja bym zrobił.
I polecieli do Puszczy Solskiej, żeby się przekonać. Faktycznie, okazało się, że ten z Białowieskiej nie miał problemu ze zrobieniem otworu w drzewie. Po skończonej robocie mówi:
- A polećmy do nas, tam są dopiero wytrzymałe sztuki! Ja nie mogę im dać rady! Polecieli, a tam okazało się, że dzięcioł z Puszczy Solskiej bez wysiłku poradził sobie z wydziobaniem dziupli.
Morał: Zawsze gdy jesteś z daleka od domu, Twój narząd jest dużo twardszy.
110
Dowcip #33351. Spotykają się dwa dzięcioły, jeden z Puszczy Solskiej w kategorii: Śmieszne żarty erotyczne, Śmieszny humor o dzięciołach, Śmieszne żarty o drzewach, Śmieszne kawały z morałem.
Na przyjęciu posadzono na przeciwko siebie księdza i rabina. W pewnym momencie ksiądz podaje rabinowi półmisek wędlin:
- Proszę Rabbi, szyneczka jest pyszna!
- Moja wiara zabrania jedzenia szynki. - odparł rabin.
- Uuu, proszę żałować, bo to bardzo dobre. - skomentował ksiądz.
Po zakończonym przyjęciu rabin poprosił księdza, by ten pozdrowił swą żonę.
- Moja wiara zabrania posiadania żony. - zdumiony odparł ksiądz. - Uuu proszę żałować bo to bardzo dobre...
- Proszę Rabbi, szyneczka jest pyszna!
- Moja wiara zabrania jedzenia szynki. - odparł rabin.
- Uuu, proszę żałować, bo to bardzo dobre. - skomentował ksiądz.
Po zakończonym przyjęciu rabin poprosił księdza, by ten pozdrowił swą żonę.
- Moja wiara zabrania posiadania żony. - zdumiony odparł ksiądz. - Uuu proszę żałować bo to bardzo dobre...
517
Dowcip #33352. Na przyjęciu posadzono na przeciwko siebie księdza i rabina. w kategorii: Żarty o duchownych, Śmieszny humor o jedzeniu, Śmieszne dowcipy o żonie, Żarty o Rabinie.
Policjant zatrzymał pewnego mężczyznę za zbyt szybką jazdę. Mężczyzna próbował ubłagać policjanta, aby ten nie wystawiał mu mandatu.
- Ok. - mówi policjant - Zadam Ci jedno proste pytanie i jeśli dobrze na nie odpowiesz, ja zapomnę o mandacie.
Mężczyzna z chęcią przystał na tę propozycję.
- Dobra... Jedziesz samochodem w nocy, gdy wtem na drodze przed Tobą pojawiają się dwa światła. Co to jest?
- To proste, Panie Władzo. To jest nadjeżdżający z przeciwka samochód.
- No dobrze - nie daje za wygraną policjant - Ale jaki samochód? Ford? Opel? Fiat?
- Czekaj! Daj mi jeszcze jedną szansę. - zawołał błagającym głosem mężczyzna.
- Dobra, ale będzie już Twoja ostatnia szansa. Źle odpowiesz, wypisuję mandat.
Jedziesz samochodem w nocy, gdy wtem na drodze przed Tobą pojawia się pojedyncze światło. Co to jest?
- To proste! To jest motocykl!
- Zgadza się. Ale dokładniej jaki to motor? Suzuki? Honda? Harley?
- Skąd do cholery mam to wiedzieć? ! - wrzeszczy mocno już podenerwowany mężczyzna.
- Przykro mi. Dostaje pan mandat.
- Dobra, niech będzie. Ale pozwól mi zadać Tobie też jedno pytanie.
- Ok. Wal śmiało.
- Widzisz kobietę, częściową rozebraną, dobijającą targu z klientem? Kto to jest?
- Och, to proste. - odpowiada policjant - To jest prostytutka.
- Uhm... A dokładniej? Twoja matka? Twoja siostra? Twoja córka?
- Ok. - mówi policjant - Zadam Ci jedno proste pytanie i jeśli dobrze na nie odpowiesz, ja zapomnę o mandacie.
Mężczyzna z chęcią przystał na tę propozycję.
- Dobra... Jedziesz samochodem w nocy, gdy wtem na drodze przed Tobą pojawiają się dwa światła. Co to jest?
- To proste, Panie Władzo. To jest nadjeżdżający z przeciwka samochód.
- No dobrze - nie daje za wygraną policjant - Ale jaki samochód? Ford? Opel? Fiat?
- Czekaj! Daj mi jeszcze jedną szansę. - zawołał błagającym głosem mężczyzna.
- Dobra, ale będzie już Twoja ostatnia szansa. Źle odpowiesz, wypisuję mandat.
Jedziesz samochodem w nocy, gdy wtem na drodze przed Tobą pojawia się pojedyncze światło. Co to jest?
- To proste! To jest motocykl!
- Zgadza się. Ale dokładniej jaki to motor? Suzuki? Honda? Harley?
- Skąd do cholery mam to wiedzieć? ! - wrzeszczy mocno już podenerwowany mężczyzna.
- Przykro mi. Dostaje pan mandat.
- Dobra, niech będzie. Ale pozwól mi zadać Tobie też jedno pytanie.
- Ok. Wal śmiało.
- Widzisz kobietę, częściową rozebraną, dobijającą targu z klientem? Kto to jest?
- Och, to proste. - odpowiada policjant - To jest prostytutka.
- Uhm... A dokładniej? Twoja matka? Twoja siostra? Twoja córka?
03