Pewnemu studentowi bardzo podobała się koleżanka z roku.

Pewnemu studentowi bardzo podobała się koleżanka z roku. Postanowił więc, że doprowadzi ”do konsumpcji tego rodzącego się uczucia”. Wymyślił zatem plan.
Po pierwsze: kolacja w dobrej restauracji.
Po drugie: wizyta u niego na stancji.
No i na koniec: konsumpcja właściwa.
Zaczął wprowadzać plan w życie. Zaprosił dziewczynę do renomowanej restauracji, siedli przy stoliku, kelner przynosi menu. Tu następuje lekki szok u chłopaka, gdyż dziewczyna wybiera kilka przekąsek, danie właściwe, jakieś wino i to wszystko z ”górnego przedziału cenowego”. No ale czego się nie robi, żeby zdobyć kobietę. ”Odbiję to sobie u mnie na stancji” - myśli student. Gdy kelner dostarcza potrawy i stolik jest już prawie cały zastawiony, chłopak pyta:
- Czy ty zawsze tak dużo jesz?
- Nie - odpowiada dziewczyna - tylko wtedy, gdy mam okres...

- Jak to możliwe, że babcia grabiąc liście złamała nogę?!
- Cóż, zapewne... Spadła z drzewa!

Rozmowa kwalifikacyjna:
- Proszę opowiedzieć coś więcej o sobie.
- Wolałbym nie, ponieważ naprawdę zależy mi na tej pracy.

Mąż wraca bardzo późno w nocy do domu, w tak zwanym stanie jednoznacznie wskazującym. W przedpokoju czeka na niego żona z wałkiem i teściowa z patelnią.
- Jak miło, że do tej pory czekałyście na mnie, ale idźcie już spać. Nie jestem głodny...

Pyta się córka mamy:
- Mamo, jaki jest skuteczny przepis na dobry i szybki obiad. Najlepiej taki, żeby smakowało i żeby się nie zmęczyć podczas przygotowań? - pyta dorastająca córka.
- Jest jeden i do tego niezawodny: obiad u mamy lub teściowej!

Żona przychodzi do domu i mówi do męża:
- Wiesz, kotku, dziś mi się poszczęściło! Podchodzę do śmietnika, a tam stoi para pantofli. Takie piękne! Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż na to:
- Tak ... faktycznie poszczęściło Ci się.

Parę dni później żona znów rozpoczyna rozmowę:
- Słuchaj, nie uwierzysz. Idę sobie dziś, a na płocie wisi futro z norek. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż na to, wzdychając ciężko:
- Tak, Tobie to się szczęści. A mi, z jakiegoś powodu, nie. Wyobraź sobie, znalazłem wczoraj męskie majtki pod poduszką. Przymierzam - no i nie mój rozmiar!

Bal karnawałowy. Podchodzi pijany mężczyzna do nadętej pani i prosi ją do tańca:
- Z pijanymi nie tańczę - odpowiada ze wzgardą.
Na co pan ze stolika obok:
- Trzeźwy raczej nie poprosi...

Starszy pan wchodzi do zakładu szewskiego i zwraca się do szewca:
- Mam kłopot, odklejają mi się podeszwy. Poradzi pan coś na to?
- Oczywiście, ale proszę zdjąć buty.
- No tak, nabłociłem, przepraszam...

- Synu, jak ci poszła randka? - pyta mama.
- Nie doszło do niej wcale...
- Jak to? - dziwi się mama.
- Mówię do niej, żeby poszła ze mną na kawę. A ona - nie! Więc ja, że nie każdej to proponuję. A ona na to - że nie każdemu odmawia!

- Co to znaczy mieć mieszane uczucia?
Usłyszeć od dziewczyny:
- Duży... jak na białego.