Dowcipy o rowerze wodnym
Pewien facet, który prowadził wynajem rowerów wodnych na jeziorku, chciał już zwinąć się na fajrant, wziął więc megafon i wrzasnął:
- Jest osiemnasta, proszę wszystkie rowerki o przybicie do brzegu!
Wszystkie rowerki skierowały się w stronę przystani, z wyjątkiem jednego. Po kilku minutach facet wziął megafon i ponaglająco wrzasnął:
- Rowerek osiemdziesiąt dziewięć, proszę dobić do przystani! Zamykamy!
Rzeczony rowerek nadal nie ruszał się z miejsca, więc już poważnie poirytowany właściciel parku rowerków chwycił za lornetkę i filuje, co jest grane.
Za chwilę chwyta megafon i woła:
- Rowerek sześćdziesiąt osiem, czy macie jakieś kłopoty?
- Jest osiemnasta, proszę wszystkie rowerki o przybicie do brzegu!
Wszystkie rowerki skierowały się w stronę przystani, z wyjątkiem jednego. Po kilku minutach facet wziął megafon i ponaglająco wrzasnął:
- Rowerek osiemdziesiąt dziewięć, proszę dobić do przystani! Zamykamy!
Rzeczony rowerek nadal nie ruszał się z miejsca, więc już poważnie poirytowany właściciel parku rowerków chwycił za lornetkę i filuje, co jest grane.
Za chwilę chwyta megafon i woła:
- Rowerek sześćdziesiąt osiem, czy macie jakieś kłopoty?
48