Dowcipy o kozach
Rzecz się dzieje w czasie Powstania Styczniowego. Do dziadka mieszkającego pod lasem przyjeżdża kozacka sotnia. Do chałupy wchodzi ataman i pyta dziadka:
- Dziadek jest u Ciebie babka?
- Nie, umarła.
- A jakaś kobieta?
- Nie. Mieszkam sam.
-A wódkę, masz? To dawaj, ile masz. Słoninę masz?
- Mam.
- Dawaj.
Dziadek dał wszystko co miał. Nawet chleb. Podpity ataman woła dziadka.
- Dziadek, kozę masz?
- Mam.
- Dawaj.
Sotnia popiła, zaliczyła kozę i pojechała dalej. Po wszystkim dziadek sam do siebie:
- Tyle lat żyję i dopiero teraz dowiedziałem się z skąd się biorą Kozacy.
- Dziadek jest u Ciebie babka?
- Nie, umarła.
- A jakaś kobieta?
- Nie. Mieszkam sam.
-A wódkę, masz? To dawaj, ile masz. Słoninę masz?
- Mam.
- Dawaj.
Dziadek dał wszystko co miał. Nawet chleb. Podpity ataman woła dziadka.
- Dziadek, kozę masz?
- Mam.
- Dawaj.
Sotnia popiła, zaliczyła kozę i pojechała dalej. Po wszystkim dziadek sam do siebie:
- Tyle lat żyję i dopiero teraz dowiedziałem się z skąd się biorą Kozacy.
410
Dowcip #31954. Rzecz się dzieje w czasie Powstania Styczniowego. w kategorii: „Humor o kozach”.
Dwóch Arabów jedzie starym autem po jakiejś bocznej drodze. Pierwszy mówi:
- Zobacz, stary. Widzisz to drzewo w dolince? Pod nim po raz pierwszy uprawiałem seks.
- Super. - mówi drugi. - Jak było?
- No, cóż. Pospacerowaliśmy trochę, potem padliśmy na trawę i kochaliśmy się przez kilka godzin.
- No to super.
- Gdzie tam super. Nagle podniosłem głowę i zobaczyłem, że patrzy na nas jej matka.
- O, w mordę. I co powiedziała?
- No co miała powiedzieć? ”Meee”!
- Zobacz, stary. Widzisz to drzewo w dolince? Pod nim po raz pierwszy uprawiałem seks.
- Super. - mówi drugi. - Jak było?
- No, cóż. Pospacerowaliśmy trochę, potem padliśmy na trawę i kochaliśmy się przez kilka godzin.
- No to super.
- Gdzie tam super. Nagle podniosłem głowę i zobaczyłem, że patrzy na nas jej matka.
- O, w mordę. I co powiedziała?
- No co miała powiedzieć? ”Meee”!
411
Dowcip #31908. Dwóch Arabów jedzie starym autem po jakiejś bocznej drodze. w kategorii: „Śmieszne kawały o kozach”.
Jasiu na lekcji strzelił z torebki po cukrze w wyniku czego nauczycielka wystraszyła się i zemdlała. Wezwano dyrektora i po ocuceniu nauczycielki Jasiu usłyszał:
- Jutro do szkoły przyjdziesz z ojcem.
Nazajutrz Jasiu i jego ojciec rozmawiają z nauczycielką.
- Syn pana zachował się wczoraj skandalicznie, strzelił z torebki po cukrze, tak się wystraszyłam, że zemdlałam.
- Pani to jeszcze nic! Kiedyś posuwam sobie spokojnie kózkę za obórką, a ten szczeniak, jak nie wystrzeli z worka po cemencie, to mi w rękach tylko rogi zostały.
- Jutro do szkoły przyjdziesz z ojcem.
Nazajutrz Jasiu i jego ojciec rozmawiają z nauczycielką.
- Syn pana zachował się wczoraj skandalicznie, strzelił z torebki po cukrze, tak się wystraszyłam, że zemdlałam.
- Pani to jeszcze nic! Kiedyś posuwam sobie spokojnie kózkę za obórką, a ten szczeniak, jak nie wystrzeli z worka po cemencie, to mi w rękach tylko rogi zostały.
614
Dowcip #15605. Jasiu na lekcji strzelił z torebki po cukrze w wyniku czego w kategorii: „Śmieszne dowcipy o kozach”.
Przechodzi dwóch kolesi koło drzewa i jeden mówi do drugiego:
- Wiesz, tu pod tym drzewem doznałem pierwszego orgazmu, a najgorsze było to, że nakryła nas jej matka.
- I co powiedziała?
- Meeee.
- Wiesz, tu pod tym drzewem doznałem pierwszego orgazmu, a najgorsze było to, że nakryła nas jej matka.
- I co powiedziała?
- Meeee.
719
Dowcip #1774. Przechodzi dwóch kolesi koło drzewa i jeden mówi do drugiego w kategorii: „Humor o kozach”.
Idzie sobie facet ulicą i widzi, jak ktoś maluje płot. Myśli sobie:” Ktoś sobie płot maluje ... Jak ktoś maluje sobie płot, to co? Czy ktoś biega za nim potem, palcami pokazuje i krzyczy: - Ludzie, patrzcie, to jest ten, ten facet, który sobie pomalował płot? Nigdy!”
Ze zwieszoną głową facet idzie dalej. Widzi harcerza przeprowadzającego staruszkę przez jezdnię. Myśli: ” Staruszka ... Taka staruszka ... Jak ktoś przeprowadzi przez jezdnię staruszkę, czy coś się dzieje? Czy ktoś przyczepia mu potem na drzwiach kartki ”Przeprowadzacz staruszek”? Czy wysyła anonimy, że takich, co przeprowadzają staruszki ludzie nie chcą w mieście? Nigdy!” Facet idzie dalej i widzi kolejkę po poranną prasę. Myśli: ”Gazety ... Gazety ludzie czytają ... A jak ktoś czyta gazety, to co? Nic nie jest! Czy ktoś patrzy na jego dziecko w szkole znacząco? Niby nic głośno nie mówiąc, ale sobie myśląc, albo mówiąc za plecami: - To jest synek tego, co rano przegląda gazety? Nigdy.”
Facet idzie przez dłuższa chwilę, pogrążony w smutnych rozmyślaniach.
- A wystarczy tylko jeden raz przelecieć kozę ...
Ze zwieszoną głową facet idzie dalej. Widzi harcerza przeprowadzającego staruszkę przez jezdnię. Myśli: ” Staruszka ... Taka staruszka ... Jak ktoś przeprowadzi przez jezdnię staruszkę, czy coś się dzieje? Czy ktoś przyczepia mu potem na drzwiach kartki ”Przeprowadzacz staruszek”? Czy wysyła anonimy, że takich, co przeprowadzają staruszki ludzie nie chcą w mieście? Nigdy!” Facet idzie dalej i widzi kolejkę po poranną prasę. Myśli: ”Gazety ... Gazety ludzie czytają ... A jak ktoś czyta gazety, to co? Nic nie jest! Czy ktoś patrzy na jego dziecko w szkole znacząco? Niby nic głośno nie mówiąc, ale sobie myśląc, albo mówiąc za plecami: - To jest synek tego, co rano przegląda gazety? Nigdy.”
Facet idzie przez dłuższa chwilę, pogrążony w smutnych rozmyślaniach.
- A wystarczy tylko jeden raz przelecieć kozę ...
611