
Dowcipy o kobietach
Centrum Moskwy. Malowanie jakiegoś wieżowca. Na specjalnej windzie Wańka i Mańka. Wańce zachciało się lać.
- Mańka na dół jedziemy, lać mi się chce!
- No co Ty, półgodziny minie zanim dojedziemy. Lej stąd, będzie szybciej.
- Tam w dole ludzie łażą, jakoś tak nie tego.
- To słuchaj, wychyl się jak możesz najbardziej, a ja cię potrzymam, wtedy trafisz do basenu i po robocie.
- Dobra.
Jak tylko Wańka zaczął lać, Mańkę wzięło na kichanie i wypuścił Wańke, który niczym gaz spadł na sam dół. Po trzech latach w jednej z kafejek w Paryżu siedzą sobie trzy kobitki i gadają..
- Najbardziej napaleni goście są we Włoszech. Jeden taki trzy dnie za mną biegał, kwiaty nosił, od knajpy zapraszał..
- Nie, najbardziej napaleni są w Meksyku. Taki jeden Meksykanin łaził za mną cały tydzień, dobierał się do mnie, obłapywał. Napalony tak, że mało mu się nie wylało uszami..
- E co wy tam wiecie. - mówi trzecia. - Najbardziej napaleni są mimo wszystko Rosjanie. Idę sobie kiedyś przez centrum Moskwy i słyszę na głową jakiś szum. Patrzę, a tam gościu na mnie leci. Rozporek rozpięty, oczy wybałuszone, trzyma się za członka i krzyczy:
- Ku*wa!!!
- Mańka na dół jedziemy, lać mi się chce!
- No co Ty, półgodziny minie zanim dojedziemy. Lej stąd, będzie szybciej.
- Tam w dole ludzie łażą, jakoś tak nie tego.
- To słuchaj, wychyl się jak możesz najbardziej, a ja cię potrzymam, wtedy trafisz do basenu i po robocie.
- Dobra.
Jak tylko Wańka zaczął lać, Mańkę wzięło na kichanie i wypuścił Wańke, który niczym gaz spadł na sam dół. Po trzech latach w jednej z kafejek w Paryżu siedzą sobie trzy kobitki i gadają..
- Najbardziej napaleni goście są we Włoszech. Jeden taki trzy dnie za mną biegał, kwiaty nosił, od knajpy zapraszał..
- Nie, najbardziej napaleni są w Meksyku. Taki jeden Meksykanin łaził za mną cały tydzień, dobierał się do mnie, obłapywał. Napalony tak, że mało mu się nie wylało uszami..
- E co wy tam wiecie. - mówi trzecia. - Najbardziej napaleni są mimo wszystko Rosjanie. Idę sobie kiedyś przez centrum Moskwy i słyszę na głową jakiś szum. Patrzę, a tam gościu na mnie leci. Rozporek rozpięty, oczy wybałuszone, trzyma się za członka i krzyczy:
- Ku*wa!!!
217
Dowcip #33529. Centrum Moskwy. Malowanie jakiegoś wieżowca. w kategorii: „Kawały o kobietach”.
Święty Piotr siedział za swoim biurkiem przy Bramie Niebios czekając na pierwszego klienta w kolejnym dniu pracy. Gdy ten się pojawił Piotr rzekł:
- Proszę się przedstawić oraz w kilku słowach opisać swoje życiowe dokonania.
- Maria, byłam zakonnicą i poświęciłam życie na pomaganie bliźnim i służbę Panu...
- Oto Złoty Klucz, otworzysz nim Bramę do Nieba, możesz odejść. Następny - rzekł Piotr.
Weszła kolejna kobieta:
- Proszę się przedstawić oraz w kilku słowach opisać swoje życiowe dokonania.
- Anna, byłam zwykłą żoną i gospodynią domową, nie mam na swoim koncie żadnych wielkich przewinień. Zdarzały mi się drobne kłamstewka, ale nic poważnego... No i raz zdradziłam męża...
- Oto Srebrny Klucz, otworzy Ci Bramę do Czyśćca. Możesz iść. Następny. - rzekł Piotr.
Pojawiła się piękna młoda dziewczyna...
- Proszę się przedstawić oraz w kilku słowach opisać swoje życiowe dokonania.
- Witam Święty Piotrze .. Spędziłam swoje życie na imprezach, co noc z innym mężczyzną. Uwielbiałam tańczyć, pić i ponad wszystko kochałam seks... Wszyscy mnie nazywali Gorące Usta...
- Ok, oto Miedziany Klucz dla Ciebie - rzekł Święty Piotr.
- Czy on otworzy mi Bramę do Piekła?
- Nie, to klucz do mojego apartamentu...
- Proszę się przedstawić oraz w kilku słowach opisać swoje życiowe dokonania.
- Maria, byłam zakonnicą i poświęciłam życie na pomaganie bliźnim i służbę Panu...
- Oto Złoty Klucz, otworzysz nim Bramę do Nieba, możesz odejść. Następny - rzekł Piotr.
Weszła kolejna kobieta:
- Proszę się przedstawić oraz w kilku słowach opisać swoje życiowe dokonania.
- Anna, byłam zwykłą żoną i gospodynią domową, nie mam na swoim koncie żadnych wielkich przewinień. Zdarzały mi się drobne kłamstewka, ale nic poważnego... No i raz zdradziłam męża...
- Oto Srebrny Klucz, otworzy Ci Bramę do Czyśćca. Możesz iść. Następny. - rzekł Piotr.
Pojawiła się piękna młoda dziewczyna...
- Proszę się przedstawić oraz w kilku słowach opisać swoje życiowe dokonania.
- Witam Święty Piotrze .. Spędziłam swoje życie na imprezach, co noc z innym mężczyzną. Uwielbiałam tańczyć, pić i ponad wszystko kochałam seks... Wszyscy mnie nazywali Gorące Usta...
- Ok, oto Miedziany Klucz dla Ciebie - rzekł Święty Piotr.
- Czy on otworzy mi Bramę do Piekła?
- Nie, to klucz do mojego apartamentu...
416
Dowcip #33511. Święty Piotr siedział za swoim biurkiem przy Bramie Niebios czekając w kategorii: „Żarty o kobietach”.

Dobrze jest marynarzowi. Wraca z rejsu, a na niego czeka dziewczyna.
Dobrze jest pilotowi. przylatuje, a na niego też czeka dziewczyna.
Dobrze jest też maszyniście. wysiada z lokomotywy, a dziewczyna czeka.
Przeje*ane ma tylko dziewczyna, bo w kółko jak nie port czy lotnisko, to dworzec.
Dobrze jest pilotowi. przylatuje, a na niego też czeka dziewczyna.
Dobrze jest też maszyniście. wysiada z lokomotywy, a dziewczyna czeka.
Przeje*ane ma tylko dziewczyna, bo w kółko jak nie port czy lotnisko, to dworzec.
117
Dowcip #33451. Dobrze jest marynarzowi. Wraca z rejsu, a na niego czeka dziewczyna. w kategorii: „Humor o kobietach”.
Mężczyzna zaprosił kobietę na pierwszą wspólną kolację. Zjedli, poszli do kina. Ogólnie wieczór super udany, więc gdy ją odprowadził do domu, powiedział:
- Było wspaniale. Jesteś taka piękna, przypominasz mi pnącą różę o wiotkich pędach. Czy możemy spotkać się i jutro?
Kobitka się zgodziła, więc następnego wieczoru facet puka do jej drzwi. Drzwi się otwierają, lecz zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, dostał siarczysty policzek.
- Za co?
- Nie byłam pewna, więc sprawdziłam w atlasie roślin: Róża pnąca o wiotkich pędach, inaczej rambler - kwiaty nietrwałe, nie nadają się do tworzenia kompozycji, najlepiej puścić ją przy parkanie.
- Było wspaniale. Jesteś taka piękna, przypominasz mi pnącą różę o wiotkich pędach. Czy możemy spotkać się i jutro?
Kobitka się zgodziła, więc następnego wieczoru facet puka do jej drzwi. Drzwi się otwierają, lecz zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, dostał siarczysty policzek.
- Za co?
- Nie byłam pewna, więc sprawdziłam w atlasie roślin: Róża pnąca o wiotkich pędach, inaczej rambler - kwiaty nietrwałe, nie nadają się do tworzenia kompozycji, najlepiej puścić ją przy parkanie.
015
Dowcip #33443. Mężczyzna zaprosił kobietę na pierwszą wspólną kolację. w kategorii: „Śmieszne kawały o kobietach”.

Kobiety zazdroszczą facetom fantazji z jaką mogą się wysikać?
- Może i tak, ale tylko te, które nie potrafią sobie wyobrazić jak to jest sikać do kibelka ze wzwodem...
- Może i tak, ale tylko te, które nie potrafią sobie wyobrazić jak to jest sikać do kibelka ze wzwodem...
17
Dowcip #33426. Kobiety zazdroszczą facetom fantazji z jaką mogą się wysikać? w kategorii: „Śmieszne żarty o kobietach”.
Samotny, zdesperowany samiec żaby dzwoni na anonimową linie porad psychologicznych i pyta się doradcy jak będzie malować się jej najbliższa przyszłość.
- Spotka Pan piękną, młodą atrakcyjną dziewczynę , która będzie chciała wiedzieć o panu wszystko.
- To wspaniale!! Spotkam ją na jutrzejszej zabawie? - kumka zachwycony.
- Nie. - odpowiada głos w słuchawce - Na zajęciach z biologii.
- Spotka Pan piękną, młodą atrakcyjną dziewczynę , która będzie chciała wiedzieć o panu wszystko.
- To wspaniale!! Spotkam ją na jutrzejszej zabawie? - kumka zachwycony.
- Nie. - odpowiada głos w słuchawce - Na zajęciach z biologii.
112
Dowcip #33361. Samotny w kategorii: „Humor o kobietach”.

Pewnego dnia grupa przyjechała zobaczyć niezwykle znany kamień.
- Tego, kto pocałuje ten kamień - zaczął mówić przewodnik - spotka dużo szczęścia. Niestety, w dniu dzisiejszym kamień jest czyszczony i nikt z nas nie będzie mógł go pocałować. Ale możemy tu wrócić jutro.
- Nie możemy tu przyjechać. - oponowała marudna kobieta - Mamy już na jutro zaplanowane inne nudne wycieczki. Obawiam się więc, że nie będzie nam dane pocałować tego głupiego kamienia.
- Ale legenda mówi też, że wystarczy pocałować w usta osobę, która pocałowała kamień i osiągnie się takie samo szczęście.
- I przypuszczam, że pan pocałował ten kamień, tak?
- Nie, proszę pani. - odparł podenerwowany już przewodnik - Ale usiadłem na nim.
- Tego, kto pocałuje ten kamień - zaczął mówić przewodnik - spotka dużo szczęścia. Niestety, w dniu dzisiejszym kamień jest czyszczony i nikt z nas nie będzie mógł go pocałować. Ale możemy tu wrócić jutro.
- Nie możemy tu przyjechać. - oponowała marudna kobieta - Mamy już na jutro zaplanowane inne nudne wycieczki. Obawiam się więc, że nie będzie nam dane pocałować tego głupiego kamienia.
- Ale legenda mówi też, że wystarczy pocałować w usta osobę, która pocałowała kamień i osiągnie się takie samo szczęście.
- I przypuszczam, że pan pocałował ten kamień, tak?
- Nie, proszę pani. - odparł podenerwowany już przewodnik - Ale usiadłem na nim.
18
Dowcip #33320. Pewnego dnia grupa przyjechała zobaczyć niezwykle znany kamień. w kategorii: „Żarty o kobietach”.
Pewien wiejski chłopak był tak małomówny, że jego dziewczyna po pięciu latach zalotów, doszła do wniosku, że nigdy jej się nie oświadczy i że będzie musiała wziąć inicjatywę w swoje ręce. Pewnego dnia, kiedy siedzieli sami w ogrodzie powiedziała do Niego:
- Jan, pobierzemy się? Pobierzemy się Jan?
- Tak.
Znowu długa cisza, w końcu dziewczyna powiedziała:
- Powiedz coś Jan, dlaczego nic nie mówisz?
- Obawiam się, że i tak za dużo powiedziałem.
- Jan, pobierzemy się? Pobierzemy się Jan?
- Tak.
Znowu długa cisza, w końcu dziewczyna powiedziała:
- Powiedz coś Jan, dlaczego nic nie mówisz?
- Obawiam się, że i tak za dużo powiedziałem.
29
Dowcip #33233. Pewien wiejski chłopak był tak małomówny w kategorii: „Kawały o kobietach”.

Dwie przyjaciółki przed trzydziestką spotkały się na ploteczkach. Kawusia, serniczek i ognia. Biorą po kolei na ruszt wszystkie znajome i większość facetów, kiedy nagle jedna zakrywa usta dłonią i aż czerwieni się ze złośliwej radości:
- Patrz, kochana, zapomniałabym o najważniejszym! Słuchaj mnie uważnie, bo zaraz z wrażenia Ci to kilo makijażu spłynie z twarzy...
- No mów, mów o co chodzi? - podniecenie udzieliło się jej interlokutorce.
- Pamiętasz jak tydzień temu Anka chwaliła się nowym facetem? Jaki to cudowny, przystojny, opiekuńczy, z dobrą pracą?
- No pamiętam, flądra jedna, taka była cała w skowronkach, że bym ją najchętniej za te rude kudły wytargała.
- Właśnie i wyobraź sobie, że wczoraj w tramwaju spotykam ją z nowym nabytkiem. Mało torebki nie pogryzłam jak go zobaczyłam. Wysoki, szczupły brunet, świetnie ubrany, pięknie pachnący. Po prostu miodzio.
- A to franca, co oni w niej widzą!
- Nie przerywaj, zaraz będzie najlepsze. I tak stoimy, gadamy, on przytulony do Anny i nagle ten facet rozpina kurtkę, a ja co widzę:
- No co?
- Kawałek sutanny...
- No nie mów!!
- Poważnie.
- To co ona naga była pod tą kurtką?
- Patrz, kochana, zapomniałabym o najważniejszym! Słuchaj mnie uważnie, bo zaraz z wrażenia Ci to kilo makijażu spłynie z twarzy...
- No mów, mów o co chodzi? - podniecenie udzieliło się jej interlokutorce.
- Pamiętasz jak tydzień temu Anka chwaliła się nowym facetem? Jaki to cudowny, przystojny, opiekuńczy, z dobrą pracą?
- No pamiętam, flądra jedna, taka była cała w skowronkach, że bym ją najchętniej za te rude kudły wytargała.
- Właśnie i wyobraź sobie, że wczoraj w tramwaju spotykam ją z nowym nabytkiem. Mało torebki nie pogryzłam jak go zobaczyłam. Wysoki, szczupły brunet, świetnie ubrany, pięknie pachnący. Po prostu miodzio.
- A to franca, co oni w niej widzą!
- Nie przerywaj, zaraz będzie najlepsze. I tak stoimy, gadamy, on przytulony do Anny i nagle ten facet rozpina kurtkę, a ja co widzę:
- No co?
- Kawałek sutanny...
- No nie mów!!
- Poważnie.
- To co ona naga była pod tą kurtką?
38
Dowcip #33189. Dwie przyjaciółki przed trzydziestką spotkały się na ploteczkach. w kategorii: „Śmieszne żarty o kobietach”.
W tramwaju kobieta z furią okłada parasolką faceta obrzucając go przy tym epitetami:
- Ty łajzo! Ty pijaku! Nieudaczniku. Impotencie, miernoto, szmaciarzu, kretynie, łachu, ośle, dziwkarzu, debilu, pajacu...
Gość kuli się pod ciosami, nieporadnie zasłania, pada na kolana, wreszcie udaje mu się wyrzucić kilka słów:
- Ależ... Proszę pani... Co pani... Ja naprawdę... Ja nic... Ja przecież... Ja przecież pani nie znam!! Ratunku!!!
Kobieta nieruchomieje z uniesioną ręką, jej twarz łagodnieje, po chwili uśmiecha się i pochylając łagodnie nad nieszczęśnikiem mówi doń z tkliwością:
- Ja wiem, ja wiem, kochanieńki. Ja też Cię nie znam, ale widzisz... Zrozum, od tygodnia jestem wdową i tak mi brakuje mojego Antosia...
- Ty łajzo! Ty pijaku! Nieudaczniku. Impotencie, miernoto, szmaciarzu, kretynie, łachu, ośle, dziwkarzu, debilu, pajacu...
Gość kuli się pod ciosami, nieporadnie zasłania, pada na kolana, wreszcie udaje mu się wyrzucić kilka słów:
- Ależ... Proszę pani... Co pani... Ja naprawdę... Ja nic... Ja przecież... Ja przecież pani nie znam!! Ratunku!!!
Kobieta nieruchomieje z uniesioną ręką, jej twarz łagodnieje, po chwili uśmiecha się i pochylając łagodnie nad nieszczęśnikiem mówi doń z tkliwością:
- Ja wiem, ja wiem, kochanieńki. Ja też Cię nie znam, ale widzisz... Zrozum, od tygodnia jestem wdową i tak mi brakuje mojego Antosia...
16
Dowcip #33179. W tramwaju kobieta z furią okłada parasolką faceta obrzucając go przy w kategorii: „Śmieszny humor o kobietach”.
