Dowcipy o kościelnym
Proboszcz miał duże problemy z zebraniem należności za miejsca siedzące w ławkach i z wielką ulgą przyjął ofertę kościelnego, który zaproponował, że sam zajmie się tą sprawą. Kościelny był wprawdzie człowiekiem szorstkim, ale nie pozbawionym serca... Pieniądze wkrótce zaczęły napływać i to w takim tempie, że proboszcz nosił się z zamiarem wypytania kościelnego, w jaki sposób udało mu się tego dokonać. Pewnego dnia otrzymał jednak list, który mu wiele wyjaśnił:
”Drogi księże proboszczu! Załączam zaległą kwotę. Przepraszam za niedopatrzenie. Przy okazji chciałabym jednak zwrócić uwagę, że cholerny pisze się przez ”ch”, a moja matka była przyzwoitą kobietą...”
”Drogi księże proboszczu! Załączam zaległą kwotę. Przepraszam za niedopatrzenie. Przy okazji chciałabym jednak zwrócić uwagę, że cholerny pisze się przez ”ch”, a moja matka była przyzwoitą kobietą...”
36
Dowcip #32584. Proboszcz miał duże problemy z zebraniem należności za miejsca w kategorii: „Żarty o kościelnym”.
Proboszcz ruga kościelnego:
- Wyznaczył pan ślub i pogrzeb na tę samą godzinę. Musimy teraz przesunąć albo jedno, albo drugie.
Kościelny drapie się za uchem i oświadcza z szelmowskim błyskiem w oku:
- Przesuńmy pogrzeb. Zmarły już się nie rozmyśli.
- Wyznaczył pan ślub i pogrzeb na tę samą godzinę. Musimy teraz przesunąć albo jedno, albo drugie.
Kościelny drapie się za uchem i oświadcza z szelmowskim błyskiem w oku:
- Przesuńmy pogrzeb. Zmarły już się nie rozmyśli.
110