
Dowcipy o kaczkach
Czym się różni kaczka od teściowej?
- Kaczka zasra całe podwórko, a teściowa całe życie.
- Kaczka zasra całe podwórko, a teściowa całe życie.
210
Dowcip #2842. Czym się różni kaczka od teściowej? w kategorii: „Śmieszne dowcipy o kaczkach”.
Ksiądz udał się do dermatologa. Lekarz go zbadał i stawia diagnozę:
- Proszę księdza, jakby to powiedzieć, złapał ksiądz chorobę weneryczną.
Ksiądz poczerwieniał:
- No tak, trzy tygodnie temu jakaś młoda wczasowiczka kąpała się w stawie, po którym pływały moje kaczki. Ostatnio moja gosposia upiekła mi jedną i pewnie stąd to się wzięło.
- Zapewne. - przytakuje lekarz.
- Ale następnym razem radziłbym jednak na widelec zakładać prezerwatywę ...
- Proszę księdza, jakby to powiedzieć, złapał ksiądz chorobę weneryczną.
Ksiądz poczerwieniał:
- No tak, trzy tygodnie temu jakaś młoda wczasowiczka kąpała się w stawie, po którym pływały moje kaczki. Ostatnio moja gosposia upiekła mi jedną i pewnie stąd to się wzięło.
- Zapewne. - przytakuje lekarz.
- Ale następnym razem radziłbym jednak na widelec zakładać prezerwatywę ...
212
Dowcip #24609. Ksiądz udał się do dermatologa. w kategorii: „Śmieszne kawały o kaczkach”.

Gospodarz kupił jurnego koguta. Przywiózł go do fermy, a ten w ciągu godziny przeleciał wszystkie kury.
- Kolego - mówi do koguta - to może się źle skończyć!
Niedługo po tym kogut przefrunął przez płot i przeleciał wszystkie kaczki sąsiada.
- Kolego - znów mówi gospodarz - to może się naprawdę źle skończyć!
Po godzinie gospodarz widzi na podwórku swego koguta, leżącego nieruchomo.
- I co? Nie mówiłem, że to się może źle skończyć?
Kogut otwiera jedno oko i mówi:
- Uciekaj stąd, bo mi wrony płoszysz!
- Kolego - mówi do koguta - to może się źle skończyć!
Niedługo po tym kogut przefrunął przez płot i przeleciał wszystkie kaczki sąsiada.
- Kolego - znów mówi gospodarz - to może się naprawdę źle skończyć!
Po godzinie gospodarz widzi na podwórku swego koguta, leżącego nieruchomo.
- I co? Nie mówiłem, że to się może źle skończyć?
Kogut otwiera jedno oko i mówi:
- Uciekaj stąd, bo mi wrony płoszysz!
113
Dowcip #8561. Gospodarz kupił jurnego koguta. w kategorii: „Śmieszne żarty o kaczkach”.
Warszawiak poluje na kaczki na Mazurach. Udało mu się ustrzelić jedną na polu należącym do najbogatszego we wsi chłopa. Ten, widząc jak ”miastowy” oddala się z ptakiem, podbiega do niego i mówi:
- Panie, to moje pole i moja kaczka!
- Ale to ja ją ustrzeliłem! - protestuje warszawiak, odbezpieczając flintę.
- No dobra, musimy rozstrzygnąć ten problem zgodnie z chłopską tradycją. - odpowiada sołtys.
- To znaczy jak? - pyta warszawiak.
- Kiedy chłopy się kłócą, to się kopią w czułe miejsca. Ten, który wytrzyma więcej kopniaków wygrywa. - wyjaśnia kmieć.
- Zaczynaj! - mówi warszawiak i chłop kopie go z całej siły w jaja.
Warszawiak pada na ziemie, wyje z bólu i dopiero po kilku minutach, blady jak ściana, wstaje na nogi i szepce:
- Teraz, teraz chamie, chamie, moja kolej!
- A bierz pan tę kaczkę i spadaj.
- Panie, to moje pole i moja kaczka!
- Ale to ja ją ustrzeliłem! - protestuje warszawiak, odbezpieczając flintę.
- No dobra, musimy rozstrzygnąć ten problem zgodnie z chłopską tradycją. - odpowiada sołtys.
- To znaczy jak? - pyta warszawiak.
- Kiedy chłopy się kłócą, to się kopią w czułe miejsca. Ten, który wytrzyma więcej kopniaków wygrywa. - wyjaśnia kmieć.
- Zaczynaj! - mówi warszawiak i chłop kopie go z całej siły w jaja.
Warszawiak pada na ziemie, wyje z bólu i dopiero po kilku minutach, blady jak ściana, wstaje na nogi i szepce:
- Teraz, teraz chamie, chamie, moja kolej!
- A bierz pan tę kaczkę i spadaj.
415
Dowcip #10057. Warszawiak poluje na kaczki na Mazurach. w kategorii: „Kawały o kaczkach”.

