Dowcipy o farmerach
Pewien farmer pomagał ocielić się swojej krowie. w pewnym momencie zauważył, że jego pięcioletni syn przygląda się wszystkiemu przez dziurę w ogrodzeniu.
- Pięknie. - pomyślał - Ma dopiero pięć lat, a będę mu musiał tłumaczyć wszystko o ptaszkach i pszczółkach. Cóż po prostu pozwolę mu zadawać pytania i odpowiem na nie...
Po wszystkim podszedł do syna i spytał:
- Jasiu, masz do mnie jakieś pytania? ?
- Tylko jedno. Jak szybko biegło to cielę kiedy dobiło do tej krowy?
- Pięknie. - pomyślał - Ma dopiero pięć lat, a będę mu musiał tłumaczyć wszystko o ptaszkach i pszczółkach. Cóż po prostu pozwolę mu zadawać pytania i odpowiem na nie...
Po wszystkim podszedł do syna i spytał:
- Jasiu, masz do mnie jakieś pytania? ?
- Tylko jedno. Jak szybko biegło to cielę kiedy dobiło do tej krowy?
166
Dowcip #32328. Pewien farmer pomagał ocielić się swojej krowie. w kategorii: „Śmieszne żarty o farmerach”.
Pewien farmer miał pole arbuzów. Podczas jednego z obchodów farmy zauważył, że ktoś mu je regularnie podkrada i robi sobie ucztę. Pomyślał nad sposobem zabezpieczenia się na przyszłość przed kolejnymi kradzieżami i postawił przy polu znak:
”UWAGA! Do jednego z tych arbuzów wstrzyknięto cyjanek”.
Kilka dni później wybrał się na kolejny obchód swojej farmy, gdy doszedł do arbuzów, zauważył, że tym razem żaden z nich nie został skradziony, ale zobaczył przy nich inny znak, na którym widniał napis:
”Teraz już do dwóch”.
”UWAGA! Do jednego z tych arbuzów wstrzyknięto cyjanek”.
Kilka dni później wybrał się na kolejny obchód swojej farmy, gdy doszedł do arbuzów, zauważył, że tym razem żaden z nich nie został skradziony, ale zobaczył przy nich inny znak, na którym widniał napis:
”Teraz już do dwóch”.
09
Dowcip #32488. Pewien farmer miał pole arbuzów. w kategorii: „Śmieszne kawały o farmerach”.
W gęstej kniei, gdzie strumyk płynie z wolna, tam gdzie mchem odziany kamień, gdzie szumi dokoła las, stoi chatka z bukowiny a w chatce mieszka strażnik leśny Edward, niezastąpiony opiekun stworzeń leśnych, przyjaciel wszystkiego co żyje. Odwiedził go raz kolega ze studiów, leśniczy Antoni.
- A cóż to? -zakrzyknął Antek na widok czegoś dużego, szklanego w kącie izby.
- Aaa, widzisz to moja farma. Mrówcza farma! - rzekł z dumą Edward.
- Farma? Farma? Hahaha! Czyś Ty kiedy widział jak wygląda farma? Toż to jakieś robale, ani to oswoić ani wytresować...
Edward uśmiechnął się tajemniczo
- Ta... robale. Kiedyś przez tydzień ich nie karmiłem. Nauczyły się uprawiać mech, potem hodować dżdżownice. Rozpaliłem ogień pod nimi, wynalazły cegły. Poraziłem prądem, siedzą nocami przy świetle. Wkurzyłem się trochę przedwczoraj, polałem je ropą i podpaliłem...
- I?
- Konstruują takie małe traktorki...
- A cóż to? -zakrzyknął Antek na widok czegoś dużego, szklanego w kącie izby.
- Aaa, widzisz to moja farma. Mrówcza farma! - rzekł z dumą Edward.
- Farma? Farma? Hahaha! Czyś Ty kiedy widział jak wygląda farma? Toż to jakieś robale, ani to oswoić ani wytresować...
Edward uśmiechnął się tajemniczo
- Ta... robale. Kiedyś przez tydzień ich nie karmiłem. Nauczyły się uprawiać mech, potem hodować dżdżownice. Rozpaliłem ogień pod nimi, wynalazły cegły. Poraziłem prądem, siedzą nocami przy świetle. Wkurzyłem się trochę przedwczoraj, polałem je ropą i podpaliłem...
- I?
- Konstruują takie małe traktorki...
521
Dowcip #33304. W gęstej kniei, gdzie strumyk płynie z wolna w kategorii: „Śmieszne dowcipy o farmerach”.
- Proszę pana, czemu ta krowa nie ma rogów? - zapytało młode dziewczę farmera.
Tenże zamyślił się na moment i powolutku, spokojnym tonem zaczął odpowiadać:
- Wie pani, bydło może narobić wiele szkód rogami, dlatego czasami po prostu je ucinamy piłą. Czasami, gdy zwierzęta są jeszcze młode, załatwiamy sprawę za pomocą kilku kropel kwasu w miejscach gdzie rosną rogi. Niech panienka pamięta też, że niektóre rodzaje bydła w ogóle nie mają rogów, bo nie są im do niczego potrzebne. A ta krowa na przykład nie ma rogów z tego prostego powodu, że to koń...
Tenże zamyślił się na moment i powolutku, spokojnym tonem zaczął odpowiadać:
- Wie pani, bydło może narobić wiele szkód rogami, dlatego czasami po prostu je ucinamy piłą. Czasami, gdy zwierzęta są jeszcze młode, załatwiamy sprawę za pomocą kilku kropel kwasu w miejscach gdzie rosną rogi. Niech panienka pamięta też, że niektóre rodzaje bydła w ogóle nie mają rogów, bo nie są im do niczego potrzebne. A ta krowa na przykład nie ma rogów z tego prostego powodu, że to koń...
17
Dowcip #33099. - Proszę pana, czemu ta krowa nie ma rogów? w kategorii: „Śmieszny humor o farmerach”.
Oficer Amerykańskiej Agencji Rządowej zatrzymał się na ranczo w Teksasie i zagadnął starego rolnika. Powiedział do niego:
- Muszę sprawdzić Twoje ranczo czy nie uprawiasz narkotyków.
Ranczer powiedział:
- Dobra, ale nie idź tam na to pole... - wskazując lokalizację pola.
Funkcjonariusz, eksplodował, krzycząc:
- Panie, ja mam władzę rządu federalnego za sobą!
Arogancki oficer sięgnął do tylnej kieszeni spodni, wyjął odznakę i dumnie ją pokazał farmerowi.
- Widzisz tę pieprzoną odznakę?! Ta odznaka oznacza, że wolno mi iść tam, gdzie chcę, na jakiekolwiek pole! Bez żadnych pytań! Czy wyraziłem się jasno? Rozumiesz?!
Farmer uprzejmie skinął głową, przeprosił i odszedł do swoich zajęć. Niedługo później, stary farmer usłyszał głośne krzyki, spojrzał w górę i zobaczył oficera biegnącego w celu ratowania życia, ściganego przez jego byka rasy Santa Gertrudis. Z każdym krokiem byk doganiał oficera i wydawało się bardzo prawdopodobne, że byk go ugodzi zanim dotrze w bezpieczne miejsce. Oficer był wyraźnie przerażony. Ranczera rzucił swoje narzędzia, podbiegł do ogrodzenia i krzyknął na całe gardło:
- Twoja odznaka, pokaż mu odznakę!
- Muszę sprawdzić Twoje ranczo czy nie uprawiasz narkotyków.
Ranczer powiedział:
- Dobra, ale nie idź tam na to pole... - wskazując lokalizację pola.
Funkcjonariusz, eksplodował, krzycząc:
- Panie, ja mam władzę rządu federalnego za sobą!
Arogancki oficer sięgnął do tylnej kieszeni spodni, wyjął odznakę i dumnie ją pokazał farmerowi.
- Widzisz tę pieprzoną odznakę?! Ta odznaka oznacza, że wolno mi iść tam, gdzie chcę, na jakiekolwiek pole! Bez żadnych pytań! Czy wyraziłem się jasno? Rozumiesz?!
Farmer uprzejmie skinął głową, przeprosił i odszedł do swoich zajęć. Niedługo później, stary farmer usłyszał głośne krzyki, spojrzał w górę i zobaczył oficera biegnącego w celu ratowania życia, ściganego przez jego byka rasy Santa Gertrudis. Z każdym krokiem byk doganiał oficera i wydawało się bardzo prawdopodobne, że byk go ugodzi zanim dotrze w bezpieczne miejsce. Oficer był wyraźnie przerażony. Ranczera rzucił swoje narzędzia, podbiegł do ogrodzenia i krzyknął na całe gardło:
- Twoja odznaka, pokaż mu odznakę!
013
Dowcip #31880. Oficer Amerykańskiej Agencji Rządowej zatrzymał się na ranczo w w kategorii: „Śmieszne kawały o farmerach”.
Pewien niemłody już farmer hodujący kilka świń co rano szedł do ich zagrody, żeby je nakarmić. I co rano przychodząc tam widział jak jego świnie namiętnie kopulują... Widok ten zawsze go podniecał, więc szybko zawracał do domu żeby wskoczyć do żony, jednak z wiekiem coraz częściej jego podniecenie opadało zanim doszedł do łóżka...
Pewnego dnia farmer wziął z domu siekierę i udał się do swoich świń. Żona widząc to mówi:
- Nie! Nie zabijaj ich!!
- Ależ ja nie mam zamiaru ich zabić. - odparł farmer - Ja tylko chcę przesunąć zagrodę bliżej domu...
Pewnego dnia farmer wziął z domu siekierę i udał się do swoich świń. Żona widząc to mówi:
- Nie! Nie zabijaj ich!!
- Ależ ja nie mam zamiaru ich zabić. - odparł farmer - Ja tylko chcę przesunąć zagrodę bliżej domu...
319
Dowcip #32733. Pewien niemłody już farmer hodujący kilka świń co rano szedł do ich w kategorii: „Dowcipy o farmerach”.
Młody farmer, właściciel jałówki gotowej do zapłodnienia, umówił się z młodą i ponętną właścicielką sąsiedniej farmy, w której było kilka byków, że przyjedzie ze swoją krową, by doprowadzić do skrzyżowania zwierząt. Kiedy oboje obserwowali kopulujące zwierzęta, farmer poczuł nagły przypływ podniecenia. Przysunął się do młodej farmerki i czule szepnął jej do ucha:
- Nie miałbym nie przeciwko, żeby też to zrobić.
Ona na to:
- To do dzieła, przecież to Twoja jałówka.
- Nie miałbym nie przeciwko, żeby też to zrobić.
Ona na to:
- To do dzieła, przecież to Twoja jałówka.
25