Dowcipy o broni palnej
Konferencja prasowa w Białym Domu:
- Panie Prezydencie, czy mamy dowody na istnienie broni masowego rażenia w Iraku?
- Oczywiście, zachowaliśmy przecież wszystkie faktury.
- Panie Prezydencie, czy mamy dowody na istnienie broni masowego rażenia w Iraku?
- Oczywiście, zachowaliśmy przecież wszystkie faktury.
712
Dowcip #17974. Konferencja prasowa w Białym Domu w kategorii: „Śmieszne kawały o broni palnej”.
Mama mówi do Jasia:
- Jasiu czemu chowacz broń taty!?
- Żal mi dziewczynek.
- Nie rozumiem.
- Słyszałem jak tata rozmawiał przez telefon i mówił, że pójdzie zapolować na dziewczynki.
- Jasiu czemu chowacz broń taty!?
- Żal mi dziewczynek.
- Nie rozumiem.
- Słyszałem jak tata rozmawiał przez telefon i mówił, że pójdzie zapolować na dziewczynki.
721
Dowcip #21531. Mama mówi do Jasia w kategorii: „Humor o pistoletach”.
Na polowaniu Fąfara pyta stojącego obok myśliwego:
- Jak strzeliłem?
- Znakomicie! Gdyby tylko ten jeleń stał trochę bardziej w lewo.
- Jak strzeliłem?
- Znakomicie! Gdyby tylko ten jeleń stał trochę bardziej w lewo.
714
Dowcip #18587. Na polowaniu Fąfara pyta stojącego obok myśliwego w kategorii: „Śmieszny humor o broni palnej”.
Po co nosi się granaty w chlebaku?
- Żeby się nie chlebotały.
- Żeby się nie chlebotały.
93
Dowcip #22220. Po co nosi się granaty w chlebaku? w kategorii: „Śmieszne żarty o pistoletach”.
Szanowny złodzieju. Nie możemy odebrać chwilowo telefonu, bo właśnie siedzimy i czyścimy broń. Ale możesz zostawić swój adres.
34
Dowcip #21253. Szanowny złodzieju. w kategorii: „Dowcipy o broni palnej”.
Podjeżdża czarny mercedes na granicę, od razu celnik zobaczył, że coś jest nie tak. Każe mu zjechać i otworzyć bagażnik. Patrzy, a tam trzy walizki. Jedna pełna kasy, druga pełna narkotyków i trzecia pełna broni. Celnik z przestraszeniem:
- To Pańskie?
- Nie, to Pańskie, moje jest w tirze.
- To Pańskie?
- Nie, to Pańskie, moje jest w tirze.
113
Dowcip #32653. Podjeżdża czarny mercedes na granicę, od razu celnik zobaczył w kategorii: „Śmieszny humor o pistoletach”.
Afrykański ambasador odwiedził Rosję. Przez 5 dni był goszczony przez ambasadora rosyjskiego. Traktowano go jak najlepszego gościa. Niczego mu nie brakowało. Jednak gdy przyszedł ostatni dzień wizyty Rosjanin mówi:
- Dziś zagramy w naszą tradycyjną grę, rosyjską ruletkę. Mamy tu sześć pistoletów. Z nich jeden jest naładowany. Musimy wybrać po jednym, wymierzyć sobie w głowy i pociągnąć za spust.
Gra nie spodobała się ambasadorowi, ale nie chciał pokazać lęku więc zgodził się. Mężczyźni wybrali pistolety, przyłożyli sobie do głów i pociągnęli za spust. Obydwa były nienabite. Afrykańczyk odetchnął z ulgą. Po zakończonej wizycie zaprosił rosyjskiego ambasadora do siebie. Rosjanin zadeklarował przybycie w następnym roku.
Minął rok i rosyjski ambasador odwiedził Afrykę. Był goszczony jak najlepszy gość. Niczego mu nie brakowało. W ostatnim dniu wizyty ambasador afrykański zaprosił go do pewnego pomieszczenia. Leżało tam sześć nagich kobiet.
- Zagramy teraz w afrykańską ruletkę. Każda z tych kobiet może zapewnić Ci seks oralny.
Rosjanin szczególnie nie protestował jednak nie rozumiał gdzie jest haczyk.
- Ok, ale jaki to ma związek z ruletką? Gdzie jest niebezpieczeństwo? - pytał
- Jedna z tych kobiet jest kanibalem. - odpowiedział Afrykańczyk.
- Dziś zagramy w naszą tradycyjną grę, rosyjską ruletkę. Mamy tu sześć pistoletów. Z nich jeden jest naładowany. Musimy wybrać po jednym, wymierzyć sobie w głowy i pociągnąć za spust.
Gra nie spodobała się ambasadorowi, ale nie chciał pokazać lęku więc zgodził się. Mężczyźni wybrali pistolety, przyłożyli sobie do głów i pociągnęli za spust. Obydwa były nienabite. Afrykańczyk odetchnął z ulgą. Po zakończonej wizycie zaprosił rosyjskiego ambasadora do siebie. Rosjanin zadeklarował przybycie w następnym roku.
Minął rok i rosyjski ambasador odwiedził Afrykę. Był goszczony jak najlepszy gość. Niczego mu nie brakowało. W ostatnim dniu wizyty ambasador afrykański zaprosił go do pewnego pomieszczenia. Leżało tam sześć nagich kobiet.
- Zagramy teraz w afrykańską ruletkę. Każda z tych kobiet może zapewnić Ci seks oralny.
Rosjanin szczególnie nie protestował jednak nie rozumiał gdzie jest haczyk.
- Ok, ale jaki to ma związek z ruletką? Gdzie jest niebezpieczeństwo? - pytał
- Jedna z tych kobiet jest kanibalem. - odpowiedział Afrykańczyk.
1432
Dowcip #31356. Afrykański ambasador odwiedził Rosję. w kategorii: „Dowcipy o broni palnej”.
Facet zatelefonował do firmy zajmującej się usuwaniem niedźwiedzi z ogrodu. Po pół godzinie dzwonek do drzwi. Otwiera, a tam niewielki staruszek z dubeltówką i małym pieskiem.
- Proszę pokazać mi miejsce akcji - mówi staruszek.
Facet prowadzi go do ogrodu i pokazuje niedźwiedzia siedzącego wysoko na drzewie. Na to staruszek mówi:
- Plan jest taki: ja wejdę na drzewo i mocno nim potrząsnę. Wtedy niedźwiedź spadnie. Fafik - ten pies specjalnie tresowany - dopadnie niedźwiedzia, chwyci go mocno zębami i niedźwiedź jest nasz.
- A dubeltówka? Po co panu dubeltówka? - pyta właściciel ogrodu.
Staruszek wręcza mu dubeltówkę i mówi:
- Gdybym przypadkiem spadł pierwszy, musisz pan natychmiast zastrzelić Fafika!
- Proszę pokazać mi miejsce akcji - mówi staruszek.
Facet prowadzi go do ogrodu i pokazuje niedźwiedzia siedzącego wysoko na drzewie. Na to staruszek mówi:
- Plan jest taki: ja wejdę na drzewo i mocno nim potrząsnę. Wtedy niedźwiedź spadnie. Fafik - ten pies specjalnie tresowany - dopadnie niedźwiedzia, chwyci go mocno zębami i niedźwiedź jest nasz.
- A dubeltówka? Po co panu dubeltówka? - pyta właściciel ogrodu.
Staruszek wręcza mu dubeltówkę i mówi:
- Gdybym przypadkiem spadł pierwszy, musisz pan natychmiast zastrzelić Fafika!
17
Dowcip #18687. Facet zatelefonował do firmy zajmującej się usuwaniem niedźwiedzi z w kategorii: „Śmieszne kawały o pistoletach”.
Spotykają się nad Pacyfikiem dwie rakiety - rosyjska i amerykańska.
Rosyjska się pyta:
- Ty jak zwykle do nas lecisz?
- Tak, - odpowiada amerykańska, a Ty do nas co?
- No... A my czasem się gdzieś nie widzieliśmy?
- No nie wiem, może ...
- No to stary! - krzyczy rosyjska rakieta - Trza to opić!
I tak walnęły sobie parę kolejek ciekłego wodoru, poprawili utleniaczem. Amerykańska ledwo patrzy na oczy i mówi:
- Stary. Ja do domu nie trafię.
- Spoko, odprowadzę Cię. - odpowiada rosyjska rakieta.
Rosyjska się pyta:
- Ty jak zwykle do nas lecisz?
- Tak, - odpowiada amerykańska, a Ty do nas co?
- No... A my czasem się gdzieś nie widzieliśmy?
- No nie wiem, może ...
- No to stary! - krzyczy rosyjska rakieta - Trza to opić!
I tak walnęły sobie parę kolejek ciekłego wodoru, poprawili utleniaczem. Amerykańska ledwo patrzy na oczy i mówi:
- Stary. Ja do domu nie trafię.
- Spoko, odprowadzę Cię. - odpowiada rosyjska rakieta.
713
Dowcip #28012. Spotykają się nad Pacyfikiem dwie rakiety - rosyjska i amerykańska. w kategorii: „Żarty o broni palnej”.
Była sobie bomba atomowa, która chciałaby być kulą karabinową.
- Dlaczego - pytały inne bomby atomowe - zamiast cieszyć się ze swojej mocy, chcesz być zwykłą kulą karabinową?
- Ponieważ odczuwam brak osobistego kontaktu z ludźmi.
- Dlaczego - pytały inne bomby atomowe - zamiast cieszyć się ze swojej mocy, chcesz być zwykłą kulą karabinową?
- Ponieważ odczuwam brak osobistego kontaktu z ludźmi.
710