Dowcipy absurdalne

O komendzie:
- Wybili oko mendzie.

O Siewierzu:
- Odczep się, wiesz?

Przychodzi pół baby do lekarza:
- Co pani jest?
- Ba.

Przyszła połowa baby do lekarza, a ten pyta:
- A gdzie druga połowa?
- Obalilim z sąsiadem!

Przychodzi baba do lekarza z kranem na czole i w ręce trzyma chipsy. Lekarz pyta:
- Co pani dolega?
- Kranczips.

Jasiu pyta podczas obiadu mamę:
- Mamo z czego są te kotlety?
- Wieprzowe.
- A to dobrze, bo myślałem, że ze świni.

Spotykają się dwie dupy. Jedna pyta:
- Jak masz na imię?
- Dupa, a jak ty masz na imię?
- Dupa.
- A to mamy coś wspólnego.

Jasiu wychodzi z domu i mówi:
- Mamo idę do szkoły bo spóźnię się na wycieczkę.
Jasiu idzie do szkoły i widzi faceta z lodami i mówi:
- A, mam pięć minut.
Kupił trzy lody dla siebie i dla swoich kolegów. Wchodzi do szkoły i patrzy, a nikogo nie ma. Wraca do domu i mówi mamie:
- Gdzie jest klasa?
- Przecież pojechali na wycieczkę.
- Ooo?
Dzieci jadą na wycieczkę i pani się pyta kolegi Jasia:
- Gdzie Jasiu.
- Tu siedzi obok mnie.

Ośmioletni Jasiu jest w sądzie, sędzia mówi:
- Jasiu jesteś zawieszony na pięć lat więzienia.
- Ja tego nie zrobiłem.
- Mamy świadka z tej samej klasy, Krzysia. Co chcesz powiedzieć na swoją obronę?
- Mogę już iść?

Pewien Polak przyszedł do przystani, w której stały trzy łodzie. Pierwsza cała, drugiej pół, a trzeciej nie było więc wsiadł do tej czwartej.