Dowcipy o sprzątaniu

Jaki jest wkład pracy mężczyzny w domu?
- Podnosi nogi, żeby można było odkurzyć pod spodem.

Rano. Przychodzi dyrektor do swojego biura i od razu wzywa do siebie sprzątaczkę:
- Pani Jadziu gdzie się podział kurz z mojego biurka?
- Wczoraj po pracy sprzątałam i starłam go... a czemu Pan dyrektor się pyta?
- Miałem na nim zapisane bardzo ważne telefony!

Dozorca do lokatora:
- No, zamiotłem panu ślicznie schody ... Teraz proszę na piwo.
- Dziękuje ci, mój przyjacielu, ale ja piwa nie pije.

Generał robi zbiórkę kompanii i pyta:
- Kto chce dzisiaj iść do klubu garnizonowego?
- My! - odzywają się dwaj żołnierze.
- Dobrze. Wyszorujecie tam kible i podłogi.

Co dla mężczyzny oznacza robienie porządków w domu?
- Podniesienie nogi tak, by kobieta mogła poodkurzać.

Po tym jak moja żona tragicznie straciła obie ręce w wypadku samochodowym, staram się jej pomóc jak tylko mogę. Nawet przywiązałem gąbkę do jej twarzy, żeby pomóc jej myć naczynia.

Rozmowa w pracy:
- Moja żona jest cudowna. Wieczorem, gdy wracam z pracy, ona całuje mnie, pomaga się rozebrać, zdejmuje mi buty, zakłada kapcie i gumowe rękawiczki.
- A po co gumowe rękawiczki.
- Żeby wygodniej mi się myło naczynia.

Co żołnierz ma pod łóżkiem?
- Żołnierz ma pod łóżkiem sprzątać.

- Wiesz co kochanie, nie mogę patrzeć jak sama męczysz się przy sprzątaniu. Idę z kolegami na piwo.

Jeżeli jeden mężczyzna może umyć jeden1 zlew naczyń w jedną godzinę, to ile zlewów naczyń umyje czterech mężczyzn w cztery godziny?
- Żadnego. Usiądą przed telewizorem i będą oglądać mecz.