Dowcipy dla dzieci

Humor z zeszytów szkolnych:
- Sobieski bardzo kochał Marysieńkę, ale ciagnęło do do Turków.
- Człowiek potrafi wyrazić swój wyraz twarzy, a małpa nie.
- Ulepiliśmy bałwana jeszcze wiekszego od naszego tatusia.
- Trzej królowie nazywali się: Kacper, Melchior i Wańkowicz.

Czerwony Kapturek jechał do babci na rowerku. Złapał ją wilk, zabrał rowerek, a że był za ciężki, wkurzył się i połamał go. Zobaczył to niedźwiedź, złapał wilka, kazał pospawać rowerek i oddać Kapturkowi. Następnego dnia, Czerwony Kapturek odwiedza babcię ze smakołykami. Wchodzi, stawia koszyczek i pyta:
- Babciu, czemu masz takie duże uszy?
- Żeby, Cię lepiej słyszeć!
- A czemu masz takie wielkie ręce?
- Żeby móc cię przytulić mocno...
- Babciu, a czemu masz takie czerwone oczy?
- Od spawania, Dziewucho... Od tego spawania...

Rozmawiają kangurzyce:
- Chciałabyś mieć dwójkę dzieci?
- Kochana, to nie na moją kieszeń!

Jasio wraca z przedszkola z podrapaną buzią.
- Co się stało? Dlaczego masz podrapaną buzię? - pyta mama.
- A, nic. Mieliśmy zabawę karnawałową i pani kazała nam się wziąć za ręce i pląsać wokół choinki, ale było bardzo mało dzieci...

- Proszę pani - mówi nauczycielka na wywiadówce - pani syn jest po prostu beznadziejny. Jestem załamana.
- Ale co się stało?!
- W czwartek na klasówce tak ściągał od koleżanki, że przepisał nawet jej imię i nazwisko!

W szkole rozpoczęła pracę młoda pani pedagog. Obserwuje dzieci na boisku. Podchodzi do chłopczyka i mówi:
- Popatrz, inni chłopcy biegają wesoło, bawią się piłką... Nie trzeba stać tak na uboczu. Biegaj z nimi!
- Ale ja nie mogę!
- Dlaczego?
- Jestem bramkarzem!

- Jesteście matołami! 80% z was nie ma pojęcia o matematyce! - krzyczy nauczyciel.
- No bez przesady! Tylu to nas nawet nie ma w klasie!

Po powrocie ze szkoły:
- Wiesz, tato, Jacek nie przyniósł dziś do szkoły kapci i pani odesłała go do domu. No i mamy świetny pomysł!
- Tak? Ciekawe, jaki?
- Jutro bez kapci przychodzi cała klasa!!!

Rozmowa w pracy:
- Marku, jaka jest twoja ulubiona melodia?
- Od kiedy urodził się nam Maciuś - ”Cicha noc”...

- Nie rozumiem, jak jeden człowiek może robić tyle błędów?! - Dziwi się polonistka, oddając pracę domową uczniowi.
- Wcale nie jeden - odpowiada uczeń. Pomagali mi mama i tata.